10:30

Zupa nic

No cóż, ostatni raz jadłam tę zupę może z 10 lat temu. Kojarzy mi się ona z wakacjami u Cioci Eli (pozdrawiam serdecznie) i jej starą książką kucharską, taką z dziewczynką chyba na okładce.Któregoś pięknego ranka obudziłam się z myślą, że właśnie nadszedł dzień na zupę nic. Jak nic to nic, powędrowałam do kuchni i tak powstała. Czy jest z niej takie nic? Ale że jak to nic? Jak można zjeść nic? Przepis jest prosty jak nic :)

Potrzebujemy:
3 szklanki mleka
3 jajka
2 łyżki cukru
cukier waniliowy

Gotujemy mleko z cukrem waniliowym i łyżką cukru. W międzyczasie ubijamy białka z łyżką cukru. Do gotującego mleka wkładamy łyżką małe porcje ubitego białka. Gdy się ładnie zetną przewracamy na drugą stronę i gotujemy jeszcze 2 minuty pod przykryciem. Wyjmujemy pianki na talarze (głębokie).
Robimy kogel-mogiel z żółtek i cukru (czyli mocno ucieramy). Wlewamy do mleka i ubijamy do zgęstnienia. Ale trzeba pamiętać, aby się nie zagotować mleka. Zupą zalać pianki i gotowe.

Zupa jest słodziutka. Jadłyście ją kiedyś?

15 komentarzy:

  1. Wyglada apetycznie ale mleko mnie zniecheca;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znoszę mleka więc dla mnie danie odpada ale pewnie mój chłopak byłby zachwycony taką potrawą.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie przepadam za wszelkimi zupami mlecznymi, ale ta jest całkiem...inna ! ;) wiem, mało odkrywczy komentarz, ale pierwsze słyszę o czymś takim i zaintrygowałaś mnie na tyle, że z ciekawości spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ta stara książka kucharska z dziewczynką na okładce to może "Nastolatki gotują" :)? Narobiłaś mi ochoty na takie "nic" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm, dla mnie brzmi super, już kiedyś widziałam ten przepis w TV ale jakoś nie mogę się zmobilizować do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zoila, nie nie.. to taka zielona książka o ile dobrze pamietam. Ale z tego co mi google pokazało to jednak inna.

    Aniu, zdecydowanie inna, u mnie z zupami mlecznymi też nie bardzo, ale ta smakuje inaczej, chociaż tak jak pisałam, lubię ją zjeść raz na kilka lat

    OdpowiedzUsuń
  7. o boże, co to? to się naprawdę da jeść? przepraszam, ale brzmi paskudnie :]

    OdpowiedzUsuń
  8. nie jadłam tego nigdy ;) Ale może sobie to zrobięm bo wygląda całkiem smakowicie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. w sumie to chyba bardziej deser, nie? je się to na ciepło, czy na zimno?

    OdpowiedzUsuń
  10. Nastusiu, no da się jeść i jest smaczne. Słodkie, waniliowe, mleczne. Jak ktoś lubi takie smaki to powinien być zadowolony, ale wiadomo, że każdy lubi coś innego

    Martusiu, liczę, że po zrobieniu podzielisz się wrażeniami.

    Bzeltynko- no w sumie nie, ale jest tak słodkie, że swobodnie zastąpi deser. Je się na ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale przepis :) Przyznam, że nie znam i nigdy nie jadłam! Zaskoczyłaś mnie totalnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Chwała Ci! Bo już myślałam, że zupa nic to wymysł mojej dziecięcej wyobraźni (kiedyś pewnie jadłam u koleżanki) nikt z rodziny mi nie chciał wierzyć, że jest coś co jest niczym:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsze słyszę, ale brzmi apetycznie ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger