3 szklanki mleka
3 jajka
2 łyżki cukru
cukier waniliowy
Gotujemy mleko z cukrem waniliowym i łyżką cukru. W międzyczasie ubijamy białka z łyżką cukru. Do gotującego mleka wkładamy łyżką małe porcje ubitego białka. Gdy się ładnie zetną przewracamy na drugą stronę i gotujemy jeszcze 2 minuty pod przykryciem. Wyjmujemy pianki na talarze (głębokie).
Robimy kogel-mogiel z żółtek i cukru (czyli mocno ucieramy). Wlewamy do mleka i ubijamy do zgęstnienia. Ale trzeba pamiętać, aby się nie zagotować mleka. Zupą zalać pianki i gotowe.
Zupa jest słodziutka. Jadłyście ją kiedyś?
Robie ja czasem:)
OdpowiedzUsuńWyglada apetycznie ale mleko mnie zniecheca;)))
OdpowiedzUsuńNie znoszę mleka więc dla mnie danie odpada ale pewnie mój chłopak byłby zachwycony taką potrawą.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za wszelkimi zupami mlecznymi, ale ta jest całkiem...inna ! ;) wiem, mało odkrywczy komentarz, ale pierwsze słyszę o czymś takim i zaintrygowałaś mnie na tyle, że z ciekawości spróbuję :)
OdpowiedzUsuńCzy ta stara książka kucharska z dziewczynką na okładce to może "Nastolatki gotują" :)? Narobiłaś mi ochoty na takie "nic" :)
OdpowiedzUsuńMmm, dla mnie brzmi super, już kiedyś widziałam ten przepis w TV ale jakoś nie mogę się zmobilizować do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńZoila, nie nie.. to taka zielona książka o ile dobrze pamietam. Ale z tego co mi google pokazało to jednak inna.
OdpowiedzUsuńAniu, zdecydowanie inna, u mnie z zupami mlecznymi też nie bardzo, ale ta smakuje inaczej, chociaż tak jak pisałam, lubię ją zjeść raz na kilka lat
o boże, co to? to się naprawdę da jeść? przepraszam, ale brzmi paskudnie :]
OdpowiedzUsuńnie jadłam tego nigdy ;) Ale może sobie to zrobięm bo wygląda całkiem smakowicie. ;)
OdpowiedzUsuńw sumie to chyba bardziej deser, nie? je się to na ciepło, czy na zimno?
OdpowiedzUsuńNastusiu, no da się jeść i jest smaczne. Słodkie, waniliowe, mleczne. Jak ktoś lubi takie smaki to powinien być zadowolony, ale wiadomo, że każdy lubi coś innego
OdpowiedzUsuńMartusiu, liczę, że po zrobieniu podzielisz się wrażeniami.
Bzeltynko- no w sumie nie, ale jest tak słodkie, że swobodnie zastąpi deser. Je się na ciepło.
Ale przepis :) Przyznam, że nie znam i nigdy nie jadłam! Zaskoczyłaś mnie totalnie!
OdpowiedzUsuńChwała Ci! Bo już myślałam, że zupa nic to wymysł mojej dziecięcej wyobraźni (kiedyś pewnie jadłam u koleżanki) nikt z rodziny mi nie chciał wierzyć, że jest coś co jest niczym:D
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę, ale brzmi apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńnigdy jej nie jadlam,musze sprobowac :)
OdpowiedzUsuń