tag:blogger.com,1999:blog-46936606562137670142024-03-15T17:58:02.599+01:00wszystko co mnie zachwycaBlog o tym, co mnie zachwyca- kosmetykach, świecach, gotowaniu. O tym, czym chcę się z Wami podzielić. Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.comBlogger452125tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-26824894033286588462018-04-07T09:55:00.001+02:002018-04-07T09:55:51.948+02:00Semilac 103 Elegant RaspberryW lakierach Semilac lubię niepewność koloru. Często ten sam lakier w innym świtle wygląda całkim inaczej. I taki jest też lakier w kolorze 103 Elegant Raspberry. Czasem bardziej czerwony, czasem bardziej różowy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKniHFJV0Ay3KHwbF3STk8Z612Lv0TRsbAEdy_n8mtYiy_dG8dXM8OAkkAZafwTEB687dhlh6id8S9YbSyjTPKWEBISx-MPhOaLCjcXY8aJgg6aB5SJkZiUka8NUzLPbaypw_PUh_XBA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKniHFJV0Ay3KHwbF3STk8Z612Lv0TRsbAEdy_n8mtYiy_dG8dXM8OAkkAZafwTEB687dhlh6id8S9YbSyjTPKWEBISx-MPhOaLCjcXY8aJgg6aB5SJkZiUka8NUzLPbaypw_PUh_XBA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
I choć przeleżakował swoje w moim zbiorze doczekał się premiery. I dopiero wtedy się do niego przekonałam. Trwałość przez zarzutu, konsystencja dość wodnista (jestem przyzwyczajona do Indigo), ale operuje się nim dobrze, zwłaszcza przy skórkach, co jest zasługą dobrze wykrojonego pędzelka. Dwie warstwy to mus.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuGIaQwPStSGau_yXQkIM3wuhFFpEuKN6L53NhOtFnESnub6Sk6Wixsf724CByjTagWEum38hv7K0u6ntk2z4_ZRrs5G4lEjn8vhMpYeGfzC9rD9jSUvlXWp85vyEK-t9LljBKc6n_eQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuGIaQwPStSGau_yXQkIM3wuhFFpEuKN6L53NhOtFnESnub6Sk6Wixsf724CByjTagWEum38hv7K0u6ntk2z4_ZRrs5G4lEjn8vhMpYeGfzC9rD9jSUvlXWp85vyEK-t9LljBKc6n_eQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAcagwNoiHyXnPWtY36qaY4VbZlbuzPyrHpKVbUDBnazMrFJFntkj8e6j625x5WZLlciSBRn6KaEyy_guYcebT0IiRMa5wGMXVtw_VJvvRot4Qzx5y9lQ8SDjZBdVA11ZZ_WvN9luiJw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAcagwNoiHyXnPWtY36qaY4VbZlbuzPyrHpKVbUDBnazMrFJFntkj8e6j625x5WZLlciSBRn6KaEyy_guYcebT0IiRMa5wGMXVtw_VJvvRot4Qzx5y9lQ8SDjZBdVA11ZZ_WvN9luiJw/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Jak Ci się podoba?Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-28819675793638785672018-03-04T10:42:00.000+01:002018-03-04T10:42:28.909+01:00Kiehl's Midnight Recovery ConcentrateJaki jest dobry czas na zapoznanie się z produktem na tyle by podzielić się o nim opinią? Z pewnością w przypadku kolorówki potrzeba mniej czasu niż z pielęgnacją. Półtora roku zajęło mi zebranie myśli. To tyle samo czasu ile daje Kiehl's na zużycie swojego Midnight Recovery Concentrate i tyle samo na ile mi produkt wystarczył przy dość regularnym stosowaniu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKdGy2SmXKLbwUTODPABTCytEk6lBA19HAMeSuSrG90eq_aOpamMsor2-KsdSdVcOvVv3en8elmHB_8iIC_49lLaZCT6L0zaaJRDuQY38VqhEPH79q9rUje5RKPW21HqCpuJg0T6ZUIw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKdGy2SmXKLbwUTODPABTCytEk6lBA19HAMeSuSrG90eq_aOpamMsor2-KsdSdVcOvVv3en8elmHB_8iIC_49lLaZCT6L0zaaJRDuQY38VqhEPH79q9rUje5RKPW21HqCpuJg0T6ZUIw/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Gdy półtorej roku temu wróciłam z trzytygodniowych wakacji na Dominikanie, wiedziałam, że muszę odwdzięczyć się mojej skórze. Tak na prawdę, to słoneczko spaliło mnie tam zbyt mocno, nawet mimo używania wysokich filtrów. Po powrocie od razu pobiegłam po serum Kiehl's, o którym wszędzie w siedzi pisano peany pochwalne. Jego cena była wysoka, jednak to nie miało żadnego znaczenia, a teraz patrząc w perspektywy czasu uważam, że ze względu na wydajność jest uzasadniona i wcale nie aż tak przerażająca, biorąc pod uwagę, że ja do tej pory żaden kosmetyk pielęgnacyjny nie starczył mi na aż tak długo. I owszem, używałam go regularnie, według potrzeb, ale nie codziennie. Stosowany codziennie nie miał bowiem aż tak dobrego działania. Myślę, że w jego przypadku, podobnie ja i innych ser kluczowym jest ich odpowiednie stosowanie, ale nie nadużywanie.<br />
<br />
Raz mnie zachwycał, raz nie robił nic. Właśnie, a zachwycał gdy był używany codziennie kilka dni pod rząd w chwilach pogorszenia cery, jej kapryśnych okresów. Lub raz na kilka dni, gdy chciałam podarować jej coś więcej by utrzymywać ją w świetnym stanie. Faktycznie pomógł mi ze zwalczeniem suchości mojej skóry, z wygładzeniem jej, nadaniem blasku i ogólną poprawą jej stanu. U mnie najlepiej się sprawdza stosowany w wieczornej pielęgnacji pod krem, aczkolwiek w dni kiedy czułam, że jednak krem to za dużo, a jednak skóra wymaga czegoś pielęgnacyjnego stosowałam go też solo.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKTNtU8eb83ZZvlibYAkOzTylVGhABN2MVTYhSqb02pwCTD9ojqcJTmHtbbGeCNAIWWkKmIOMngjCcCs2VCb24YC9KIpQFMnmb6vo7kZpqzwlZCVJ8KSeXOsGRmtmLpeD6ME5vSPEWNw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKTNtU8eb83ZZvlibYAkOzTylVGhABN2MVTYhSqb02pwCTD9ojqcJTmHtbbGeCNAIWWkKmIOMngjCcCs2VCb24YC9KIpQFMnmb6vo7kZpqzwlZCVJ8KSeXOsGRmtmLpeD6ME5vSPEWNw/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Jego aplikacja jest przyjemna, jest trochę tłusty, bo to przecież olejek, ale tłustość po czasie zanika, nie lepi się nie powoduje, że wszystko przykleja się do twarzy. Do tego obłędnie pachnie i ładnie się prezentuje w łazience. Lubię tak odcień granatu i kontrastowy nadruk. Myślę, że za jakiś czas chętnie wrócę, ale po 1,5 roku jednak potrzebuję sięgnąć po coś innego by wprowadzić odmianę.Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-56165309356758889852018-02-24T09:48:00.000+01:002018-02-24T09:48:11.614+01:00Miejskie ogrodnictwo balkonowe - jak to się u mnie zaczęło?W rozmowach z moimi bliskimi śmiało żartuję sobie, że to już wiek. Jedni kiwają głowami, inni mówią, że to raczej rozładowanie stresu a Matka Chrzestna nazywa to 'miłością do natury'. Jak zwał, tak zwał. Zostałam ogrodnikiem. Nie, nie kupiłam ziemi. No chyba, że mówimy o tych 40 litrach, który biedny kurier musiał mi dostarczyć lub o kermazycie i kolejnych 10 kilogramach, które sama przyniosłam. Jako, że odkryłam w sobie nową pasję, a blog nosi nazwę 'wszystko co mnie zachwyca', chcę i tym się z wami podzielić. Mam nadzieję, że będzie razem ze mną się cieszyć, że coś wykiełkowało (bo tak jest!) lub doradzać w momentach zwątpienia (a te przychodzą, gdy patrzę na pomidorki- cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną...). To jak, ciekawi?<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxcHxS6ASyUdOkr_itFRLWqEHKZ_V_TMfRHYYq6YsW-khwub8FGWDLPjxO7pQ1wwqKkvIpzK1uLlmvQ98YDEX0swkoqszDY8vmB0HFGePExOnRfLFqKcVYHWlw84LOZCkHZptx6Q0wzQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxcHxS6ASyUdOkr_itFRLWqEHKZ_V_TMfRHYYq6YsW-khwub8FGWDLPjxO7pQ1wwqKkvIpzK1uLlmvQ98YDEX0swkoqszDY8vmB0HFGePExOnRfLFqKcVYHWlw84LOZCkHZptx6Q0wzQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaczęło się dość niewinnie. A tu takie kwiatki kupione w markecie, a tu inne. Kwiaty cięte i te doniczkowe. Wszystkie prędzej czy później umierały. Część z nich naturalnie przekwitała. Później przyszła fala hiacyntów, która utrzymuje się do dziś i myślę, że tym kwiatom u mnie najlepiej. Były też tulipany, które pokazywałam na <a href="https://www.instagram.com/p/BeyJAaIguZ2/?taken-by=wszystkocomniezachwycaa">instagramie <klik></a>. Tulipanom już tak dobrze u nie nie było, to znaczy początkowo było i urosły pięknie, jednak kwiaty chyba przelałam i szybko zaczęły wyglądać brzydko. No cóż, jak się trafi okazja spróbuję jescze raz. To był taki przedsmak. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przyszedł jednak taki dzień, gdy w Lidlu rzucili cebule. Nie, nie do jedzenia, te są zawsze... Mowa o cebulach frezji, mieczyków (lub jak wolicie gliadoli), lilii, dalii a także korzenie gipsówki, konwalii i tawułek. I wtedy gdy grzebanie w tym zbiorze ucieszyło mnie bardziej niż wybór wina na wieczór odkryłam, że chyba nadchodzi era wielkiego ogrodnictwa balkonowego. Wielkiego, ponieważ jeżeli wyrośnie choć co piąta roślina, będę je albo podrzucać do parku albo sprzedawać pod sklepem, bo na balkonie tego nie pomieszczę. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZzxSe4YAz5xi3AmQKMAYbdR0mhbnpNmxGf11A_2Xc_8QSR-lwhHmw4Xin9DbDbCDaR0TRO_h5Omc-tELOwZZkw8iaSTdJNzkcL666E-4k-T-3EreZHmDhCcPI4NSYm2LOXaTH3yZuWw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZzxSe4YAz5xi3AmQKMAYbdR0mhbnpNmxGf11A_2Xc_8QSR-lwhHmw4Xin9DbDbCDaR0TRO_h5Omc-tELOwZZkw8iaSTdJNzkcL666E-4k-T-3EreZHmDhCcPI4NSYm2LOXaTH3yZuWw/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po tygodniu stwierdziłam, że fajnie będzie jeszcze mieć jakieś bardziej praktyczne rośliny, czyli pomidory. Miał być jeden krzaczek. Skończyło się na 2 różnych torebeczkach nasion... Kupiłam też cebulę, nawet dwa rodzaje, bo jak na laika przystało wpadły mi do koszyka myląc je z tulipanami... Ale im już znalazłam dom, bo jednak drodzy państwo cebuli na balkonie siać nie będę, to już byłby szczyt mojego szaleństwa!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jako, że wyszedł mi post tasiemiec, w następnym odcinku dokładnie przedstawię wam moje ogrodnicze plany i pierwsze (tak, tak już są!) osiągnięcia. Nigdy nie myślałam, że miniaturowy kawałek ziemi ograniczony doniczką może dać aż tyle radości! Jesteście ciekawi następnego odcinka tej ogrodniczej telenoweli?</div>
<div>
<br /></div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-41448238165851252752018-02-17T11:55:00.000+01:002018-02-17T11:55:19.078+01:00Too Faced Chocolate Gold Eyeshadow PaletteTo była miłość od pierwszego zwiastuna reklamowego. Gdy tylko go zobaczyłam wiedziałam, że to będzie hit. Radość oczekiwania podsycały swatche na amerykańskich stronach. Gdy tylko pojawiła się przedpremierowa możliwość zamówienia jej w mojej sephorze- byłam chyba pierwszą chętną. I choć zazwyczaj podchodze do palet cieni raczej rozsądnie, czyli lubię wpierw dotknąć tester, poczytać recenzje, tak tym razem nie było mowy bym poczekała chociaż jeden dzień. Czy fatycznie było warto? A może kolejny raz zdjęcia w internecie były zbyt mocno podkręcone?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhyphenhyphenhfdrIKRCLqIzsvlkeJp3QtF6BS_T1NAkKVyEGHl0Exl-xsPMjdxwhVSw0bWjT9vX3NJYvtJ4uRGJeqAmBj4fiQCOI7WkN_A97gcA45BfUL1LmwzqUHxEQzENvo4PgtZ_Vpr-6pqOw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="750" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhyphenhyphenhfdrIKRCLqIzsvlkeJp3QtF6BS_T1NAkKVyEGHl0Exl-xsPMjdxwhVSw0bWjT9vX3NJYvtJ4uRGJeqAmBj4fiQCOI7WkN_A97gcA45BfUL1LmwzqUHxEQzENvo4PgtZ_Vpr-6pqOw/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Oh warto! Opakowanie, choć zazwyczaj wolę mniej udziwnione podoba mi się. Jest to nawiązanie do całej czekoladowej serii palet Too Faced (na żadną z wcześniejszych się nie skusiłam). Ale doceniem połaczenie brązowej czekolady oblanej złotem. Jest bardzo ładne, chociąz widać na nim każde dotknięcie palcem. Nie jest to dla mnie kłopot, bo paletę i tak trzymam zamkniętą w szafce ;).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_-_KBAsniIqhTHiDUeEoDlHaHasEMa16U1pseMe5-WfTt38Jw5UUGEsH_zpd3rQpDmwDttLRHzwCJQfbcmJMwkSkyCqdRKmoVXYhnlMKP4Jk4racFIjjBIS7zKyKc2T6nRUOrbahQhQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" data-original-height="500" data-original-width="750" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_-_KBAsniIqhTHiDUeEoDlHaHasEMa16U1pseMe5-WfTt38Jw5UUGEsH_zpd3rQpDmwDttLRHzwCJQfbcmJMwkSkyCqdRKmoVXYhnlMKP4Jk4racFIjjBIS7zKyKc2T6nRUOrbahQhQ/s1600/Design.png" title="w sztucznym świetle" /></a></div>
<br />
<br />
Ale jej zawartość! Cienie są nawet lepsze niż myślałam, przepiękne metaliki i kilka matów, akurat tyle ile potrzeba. Jasne i ciemnie, Do konturowania reszty oka przy już tak mocnym makijażu cieniami metaliznymi. Metaliki najlepiej nakładać palcem, wtedy wyglądają jeszcze lepiej niż pędzlem. Przeważnie nakładam główne akcenty palcem, a resztę rozcieram lub dokładam pędzlem. Lub po pędzel sięgam gdy chce mniejszy błysk. Muszę przyznać, że paletka sama w sobie jest samowystarczalna, ale też np. zdarzyło mieszać mi się ją z cieniami Hudy i byłam zaskoczona jak dobrze ze sobą współpracują.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNHT_orU4ucM09P1560lcirMSWIVIeb5Eez_bqGIhUP-4qDuCB2Ph-3-tqLY8qm1wd_TTNV4qfEM8LJFk7M-pqCoD8D6IOTs3R9P1d5U6VKKHirrRAff7pMY8WX_aFODsaP9iRXxf3Q/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="750" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNHT_orU4ucM09P1560lcirMSWIVIeb5Eez_bqGIhUP-4qDuCB2Ph-3-tqLY8qm1wd_TTNV4qfEM8LJFk7M-pqCoD8D6IOTs3R9P1d5U6VKKHirrRAff7pMY8WX_aFODsaP9iRXxf3Q/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Jeszcze zanim zostawię was ze zdjęciami, powiem, że cienie w stanie nienaruszonym trwają do zmycia- nie zbierają się w załamaniu, nie blakną. Do tego długo pachną czekoladą. Jak dla mnie, jest to pozycja obowiązkowa dla fanek metalicznych makijaży.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiREw4J3Z1fKTDy6GInFK_c3Jltn8RWNJy8_cq4DRW8VkZrGSrofdXbfgeUwE80DUTLVKpR3IRiy9vs-EEjBcpUx8uSG-VRWwHm-G5EN5komkMZE_-ljE9zk6QPRUyfMpICwuI-UjsPew/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="750" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiREw4J3Z1fKTDy6GInFK_c3Jltn8RWNJy8_cq4DRW8VkZrGSrofdXbfgeUwE80DUTLVKpR3IRiy9vs-EEjBcpUx8uSG-VRWwHm-G5EN5komkMZE_-ljE9zk6QPRUyfMpICwuI-UjsPew/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Masz jakiegoś swojego ulubieńca Too Faced? Lubisz takie metaliczne wykończenie cieni?Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-19684773839281210172018-02-11T12:00:00.001+01:002018-02-11T12:00:46.823+01:00Too Cool For School Pumpkin Sleeping PackToo Cool For School skusiła mnie jakiś czas temu maską w płachcie. I była to pierwsza maska, która mi się bardzo spodobała. Odczarowała trochę nazwę, która wydaje mi się bardziej skierowana do nastolatek niż kobiet. Postanowiłam więc sięgnąć też po inne produkty marki. Skoro maska w płachcie była taka dobra, a ja jednak wole klasyczny format, postanowiłam dać też szansę Pumpkin Sleeping Pack. Bo która z nas nie chce minimalnym wysiłkiem sprawić, że następnego dnia rano popijając kawę uzna, że dziś obudziła się piękniejsza?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje8wo8TCbEPzrf9KmCLKCmu0rEeD8MCvkzGfWMY2f1V7jvFyx9xCpEcm6vhIsqkOFjiRYwkBLrd17u-626DP763lx2RgHi6IFHPZCovbE592fnCLd2ym7iTx59eYuzfdNuSuo0bSBqxA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje8wo8TCbEPzrf9KmCLKCmu0rEeD8MCvkzGfWMY2f1V7jvFyx9xCpEcm6vhIsqkOFjiRYwkBLrd17u-626DP763lx2RgHi6IFHPZCovbE592fnCLd2ym7iTx59eYuzfdNuSuo0bSBqxA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Producent obiecuje, że podczas snu maska będzie bardzo mocno pracowała- zrobi nam peeling i jeszcze nawilży i odżywi. Czyż to nie brzmi pięknie? Do tego dorzuca wygładzenie i zmiękczenie skóry, to tak gdyby jeszcze ktoś nie był przekonany. Ah, ugasi jeszcze pragnienie 'nawet najbardziej spragnionej skóry'. Chyba dobrze, że ten opis przeczytałam już po zakupie, bo inaczej wykupiłabym cały zapas w lokalnej Sephorze! ;)<br />
<br />
Moja skóra jest sucha, to fakt, ale obecnie tego po niej nie widać. Po pierwszym nałożeniu maski poczułam, że moja skóra szybciutko go wypiła, w niektórych miejscach zrobiła się troszeczkę zaczerwieniona i dość sucha. Następnego ranka jednak nie cieszyłam się z mojego wyglądu. W sumie, to jednak obudziłam się brzydsza ;) Ale nie zraziło mnie to do maski, bo moja skóra często tak właśnie reaguje na wprowadzenie do mojej pielęgnacji peelingów enzymatycznych. Dałam jej szansę jeszcze kilkukrotnie. I w moim przypadku, nawilżenie jest zbyt słabe. Kiedy więc sięgam po maskę, nie rezygnuję z dobrze nawilżającego kremu. Wtedy faktycznie budzę się ładniejsza. Skóra jest bardziej gładka, napięta i świetlista.<br />
<br />
Maskę zużyję, albo powrotu nie będzie. Ale z drugiej strony zakupu też nie żałuję. Lubisz całonocne maski?<br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #787878; font-family: "lato" , sans-serif; font-size: 16px;"><br /></span>Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-48948506086768876482018-02-04T11:17:00.002+01:002018-02-04T11:17:49.360+01:00Benefit Hoola, Contour Stick, Brązujący kremowo-pudrowy sztyft do konturowaniaSzybko przejrzałam archiwum bloga i dostrzegałam, że jeszcze żadnego postu nie poświęciłam marce Benefit. Zaskoczyło to mnie samą, ponieważ używałam wielu ich produktów. Może jest to spowodowane tym, że jeszcze żadnego z ich produktów nie kupiłam ponownie? A może dlatego, że nie zachwyciły mnie aż tak bardzo by występować na łamach bloga 'wszystko co mnie zachwyca', bo przecież nazwa powinna zobowiązywać? Jest jednak taki jeden produkt, który chętnie dziś opiszę. Kosmetyk, który użyłam tylko dlatego, że dostałam jako gratis do zakupów, a bardzo mi się spodobał. Hoola Contour Stick. Brązujący kremowo-pudrowy sztyft.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4Pk0SA3vBCSgl4qh2fM8E-WLPSRr666a2y1ATevEvJXJeVa3iPFPSWZ2T6UKfjsxgHWQJdr6iGoFcd_Ml74FKl0nBs_LAspBDg-sa2ka6GenUpmvNWB0Z5Flj-eI9Hlj_NNKIUvghgQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4Pk0SA3vBCSgl4qh2fM8E-WLPSRr666a2y1ATevEvJXJeVa3iPFPSWZ2T6UKfjsxgHWQJdr6iGoFcd_Ml74FKl0nBs_LAspBDg-sa2ka6GenUpmvNWB0Z5Flj-eI9Hlj_NNKIUvghgQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Mam prasowaną wersję Hooli, dość lubię, ale nie zastąpiła mi ulubionej Bahama Mamy The Balm. Jeżeli zaś chodzi o produkty w kremie, jedynie Becca mnie do siebie przekonała, a reszta raczej nie miała ze mną zbyt ciepłych relacji. Ale skoro miałam to użyłam. I tu było moje pierwsze zaskoczenie. Dzięki temu, że produkt mam w wersji miniaturowej idealne spisywał się do modelowania twarzy. Kilka ruchów sztyftem po twarzy, szybkie roztarcie palcami i gotowe. Twarz wymodelowana. Wyglądam ładniej, a nikt nie widzi granic. Cudownie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ_2P4U-N0w1GSpQURfN_DTZNK-W-hGimDfNJRZ6QcfmYCDd5wlo9TLllXx1-ApG0FFRcweTz7PtIZcF9Fi-uJ5182mOUQgEXN6zhH0CjEadivBdIxI4yGkjsr4W9z4cYuErakE6KHrg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ_2P4U-N0w1GSpQURfN_DTZNK-W-hGimDfNJRZ6QcfmYCDd5wlo9TLllXx1-ApG0FFRcweTz7PtIZcF9Fi-uJ5182mOUQgEXN6zhH0CjEadivBdIxI4yGkjsr4W9z4cYuErakE6KHrg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Aczkolwiek nie może być tak pięknie, od samego początku czułam, że produkt mółby być ciemniejszy. A po powrocie z urlopu całkowicie musiałam z niego zrezygnować, bo nie był na mnnie widoczny. Powiem zaś szczerze, że dla osób o jasnej karnacji polecam, a gdyby Benefit wypuścił wersję ciemniejszą- kupiłabym. Za naturalny wygląd i wygodę stosowania. Bo rano każa minuta jest cenna.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfm_hQ-ZWGq1K-d_Hogp-axd10Gold5Z7xoxN6Uf616Tp8WuRTJx81dOnVB3HRmuPz0H41UvZrMCC7qyT1kAIDCcnBrtimQko6zLeNCF0vnycU20aiX7MYnf4JNajBC0IWXWzRxpPvbg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfm_hQ-ZWGq1K-d_Hogp-axd10Gold5Z7xoxN6Uf616Tp8WuRTJx81dOnVB3HRmuPz0H41UvZrMCC7qyT1kAIDCcnBrtimQko6zLeNCF0vnycU20aiX7MYnf4JNajBC0IWXWzRxpPvbg/s400/Design.png" width="266" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpRKX0N42htmsuO7BdS9ZRLsUq_ZZ1dDNvM4kxrqY3eyVaSZqWZtq0kVxUbS97lERqAZYISnuFrgFeXgKfk2bSmbgdUnuQqLzIRPjWUoBRTZaJai0C0diBqzbdaW0HJ_vQ8mAmuQT5Bw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpRKX0N42htmsuO7BdS9ZRLsUq_ZZ1dDNvM4kxrqY3eyVaSZqWZtq0kVxUbS97lERqAZYISnuFrgFeXgKfk2bSmbgdUnuQqLzIRPjWUoBRTZaJai0C0diBqzbdaW0HJ_vQ8mAmuQT5Bw/s400/Design.png" width="266" /></a></div>
<br />
Lubisz kosmetyki marki Benefit?Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-25076052777836447872018-01-28T11:32:00.001+01:002018-02-03T08:54:20.698+01:00Evree Revita Perilla Age Defying OilCo jakiś czas na blogach ukazują się peany pochwalne odnośnie kosmetyków marki Evree. Mają w głowie tylko nazwę marki, ale żadnej konkretnej recenzji sięgnęłam po liftingujący olejek do twarzy i szyi. Bo ja olejki bardzo lubię. Dobra, przyznaję, w ten lifting to nie wierzyłam, ale spodobało mi się opakowanie i gotowa mieszanka.<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEpED1TIC_JYtDq4mwhg0YQyLHukr-yFzZE2QFeWrI5hFfkKcRYIYW_YQU-57DYHbtWUAa4ENmxZTyayn06SjR9E25DiaVXHo3Fr2l7yHa5yLrSSyOzLJ1VHM2LS0ABYwYobIi2qWe1A/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEpED1TIC_JYtDq4mwhg0YQyLHukr-yFzZE2QFeWrI5hFfkKcRYIYW_YQU-57DYHbtWUAa4ENmxZTyayn06SjR9E25DiaVXHo3Fr2l7yHa5yLrSSyOzLJ1VHM2LS0ABYwYobIi2qWe1A/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Opakowanie jest dość praktyczne. Dzięki pipecie faktycznie aplikuje się go ostrożnie, co przekłada się na jego wydajność. Szczerze mówiąc myślałam, że już nigdy go nie zużyję. Miałam go przez kilka miesięcy, więc miał okazję się wykazać w różnych warunkach. Na mojej suchej skórze używany podczas mrozów dawał mi wrażenie bariery ochronnej pod podkładem, do tego skóra miała więcej blasku. Jednak ważne jest by nie aplikować go zbyt wiele. Podobnie z wieczorną pielęgnacją. W tym przypadku mniej znaczy więcej, bo olejek się bardzo ciężko wchłania i należy do tych cięższych jednak. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsKtiBNx6Rh3SiKhX9mvnT1u3QF89pUN7EkEJsE8hmZZMkb6wa47v95H9FaYedfKh2JDzEGvvbiqySWZmiIo2h1o4DT13tlSF0v0gIvQKM1Y4Rd4lyPV9IopOW5tqPKYFftHtOwg1w4Q/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsKtiBNx6Rh3SiKhX9mvnT1u3QF89pUN7EkEJsE8hmZZMkb6wa47v95H9FaYedfKh2JDzEGvvbiqySWZmiIo2h1o4DT13tlSF0v0gIvQKM1Y4Rd4lyPV9IopOW5tqPKYFftHtOwg1w4Q/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Myślę, że to przyjemny produkt. Działa tak jak inne olejki, czyli odpowiednio stosowane jednak pomaga suchej skórze przywrócić blask i zmiękcza. Liftingu nie robi. W moim przypadku, nie spodobał mi się w nim zapach. Był męczący i chętnie bym jeszcze kiedyś do niego wróciła, ale jednak w innej wersji zapachowej. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Co myślisz o Evree?</div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-87891920047422554612018-01-20T17:37:00.001+01:002018-01-20T17:37:16.855+01:00Indigo Bomber JacketIndigo Bomber Jacket, lakier który odczekał swoje zanim po niego sięgnęłam. Niby mi się podobał, ale chyba obawiałam się jednak tych drobinek. Ale jednak i na niego przyszła pora. A dziś przyszedł dzień by i wam go pokazać, bo w sieci zdjęć nie ma zbyt wiele.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicpl2uIoKU3ILPdgYw6hhyhO4B8FmmYgKX7AibUw-cA3OoT5l1ZMWGH2SFWFt55tdDxTpCkc4djGSIw9F62KluVqpep8o6IL1EZJVVqVDUiqfT7NznShYfmKI81ShCwAv01yga5NQ7rw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicpl2uIoKU3ILPdgYw6hhyhO4B8FmmYgKX7AibUw-cA3OoT5l1ZMWGH2SFWFt55tdDxTpCkc4djGSIw9F62KluVqpep8o6IL1EZJVVqVDUiqfT7NznShYfmKI81ShCwAv01yga5NQ7rw/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Muszę przyznać, że to chyba pierwszy lakier z Indigo, który tak mnie denerwował przy malowaniu. Pierwsza warstwa pełna prześwitów, ciężko było nałożyć go ładnie, przy drugiej już lepiej, ale wciąż nie był to efekt zadowalający. Musiałąm sięgnąć po trzecią. Lakierem maluje się ciężko, wydaje mi się, że przez ilość drobinek jego konsystencja jest zbyt gęsta i nie chce nałożyć się równo. No nic, w planach było go zdjęcie po tygodniu. To miało być pierwsze i ostatnie malowanie. Ale jednak dobrze, że nie wyrzuciłąm go od razu. Po tygidniu noszenia go podobał mi się o wiele bardziej niż na początku, na tyle że postanowiłam ćwiczyć swoją cierpliwość i czasem po niego sięgać...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRcV-dScmK7JDaFi6mxZtChQJtaNNn0wZiBSr3Fd7fwrmqvmtkqlG99ZRWA_ErY7pVc_1XzyWugqOhUBuWVvNx6RZekRGWyRhSTFRarVRLwKJzxT8yT7vkbYF6pSIWmxR28adhID9Iwg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRcV-dScmK7JDaFi6mxZtChQJtaNNn0wZiBSr3Fd7fwrmqvmtkqlG99ZRWA_ErY7pVc_1XzyWugqOhUBuWVvNx6RZekRGWyRhSTFRarVRLwKJzxT8yT7vkbYF6pSIWmxR28adhID9Iwg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
A kolor jest ciekawy. Kupując go nastawiałam się razej na brąz. W praktyce okazał się lakierem zmieniającym kolor w zależności od światła, ale raczej szarym idąćym s tronę fioletu. Całość przełamana jest miedzianymi (czasem wpadającymi w czerwień) drobinkami. Daje to bardzo adny blask i nietypowość koloru. A ja czasem lubię kolory niezdecydowane.Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-75580781325979998302018-01-14T11:00:00.000+01:002018-01-14T10:55:12.649+01:00NARS Orgasm & NARS LagunaNARS od lat rozgrzewa. Chyba każdy kto czasem wędruje w kosmetyczne strony internetu słyszał o Orgasmie i Lagunie. Przez lata byłam oporna, a kilka miesięcy temu kilka ich produktów wróciło z Sephory ze mną do domu. Dziś na łamach bloga rozprawię się z ikonami- różem Orgasm i bronzerem Laguna.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvuMScdQS1EOW6GXDxn9GG9iljzd0UDUaBLnLglFBwi6Pw2XHjlL-zmbaZuiqWPZr7mqMkU4vGOOavwT4ACBNNMTpiOXrwBhrJI79qDeZZFRqktcefYH76JAxOLsmQMLtzazxSnjmXLA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvuMScdQS1EOW6GXDxn9GG9iljzd0UDUaBLnLglFBwi6Pw2XHjlL-zmbaZuiqWPZr7mqMkU4vGOOavwT4ACBNNMTpiOXrwBhrJI79qDeZZFRqktcefYH76JAxOLsmQMLtzazxSnjmXLA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Oprócz legendy do marki przywiodło mnie opakowanie- małe i praktycznie poprzez posiądanie uniwersalnego błyszczącego różu i bronzera. Całość oprawiona w typowe dla marki czarne, lekko gumowe opakowanie. Same produkty są malutkie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjckXpu0BfXUvFb5Y8akhqJ_PruaIAbfraFviHoPeK_QugTTtshPqXQtgWJdPt36oehCab9Tjj6wsxyTRA10Sn9EU043kcF1l851er7F9YrL8BXYjk0sdNnO5vBlDWcYr_Mqvdx1vgcEw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjckXpu0BfXUvFb5Y8akhqJ_PruaIAbfraFviHoPeK_QugTTtshPqXQtgWJdPt36oehCab9Tjj6wsxyTRA10Sn9EU043kcF1l851er7F9YrL8BXYjk0sdNnO5vBlDWcYr_Mqvdx1vgcEw/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Z racji tego, że produkty są twarde, nie każdy pędzel daje sobie z nimi radę. Może przy jaśniejszej karnacji jest to porządany efekt, ale ja muszę się dość mocno postarać by tymi dwoma kosmetykami uzyskać ładne konturowanie. Zwłaszcza gdy chodzi o część brązującą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmH-ky7F66w80NwDgZ2MKUpLie_k0JZ0AWwkOMQnXieiuZkaaZ5VRFb-YVjLqjnEDdcVP81k1nBL_-u3e3hYSo3WVD0YNtNMJblDhBUuPjjSwgM2RYLFZ5l5S7mWYsU5cZoXEAiRDd-w/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmH-ky7F66w80NwDgZ2MKUpLie_k0JZ0AWwkOMQnXieiuZkaaZ5VRFb-YVjLqjnEDdcVP81k1nBL_-u3e3hYSo3WVD0YNtNMJblDhBUuPjjSwgM2RYLFZ5l5S7mWYsU5cZoXEAiRDd-w/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Same kolory są ładne. Zwłaszcza orgasmu- piękny brzoskwiniowo-różowy odcień ze złotymi drobinkami. Wygląda naturalnie i daje efekt zdrowej cery. To lubię. Ze względu na jego rozświetlające właściwości, pomijam już rozświetlacze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinur3ki9be4mN_WmXXbu3aSG_8BHKH7mpSja4oqsL9ZIDVbQv8mvrNcXqonZQHfQTUZ9Kir8ObWjWO5qIqiPd05bnyfsqROgEpJpjW3as-qhsVxDYxJEbch-1owLTl69rKKFKxFGgYVA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinur3ki9be4mN_WmXXbu3aSG_8BHKH7mpSja4oqsL9ZIDVbQv8mvrNcXqonZQHfQTUZ9Kir8ObWjWO5qIqiPd05bnyfsqROgEpJpjW3as-qhsVxDYxJEbch-1owLTl69rKKFKxFGgYVA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Laguna do konturowania się nadaje. Jednaże nie jest całkowicie matowa, co mi się osobiście podoba, ponieważ dzięki temu wygląda moim zdaniem naturalniej i zdrowiej. Nie tworzy plam. Ma ładny kolor. Jednakże dla mnie odrobinę zbyt jasny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhACxEfsJCgFcAKUt5aaCJqMSSLh-h3krrLxoeqNRUi1eaKstb1Yt6sesb3A9-0SbGFo50A-8PFVmGuV7aREEKZC1KjB0oICN7a5VcOJHCNah-GwJ7peqBjHs2mcfNi15AqKZOKqasJgg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhACxEfsJCgFcAKUt5aaCJqMSSLh-h3krrLxoeqNRUi1eaKstb1Yt6sesb3A9-0SbGFo50A-8PFVmGuV7aREEKZC1KjB0oICN7a5VcOJHCNah-GwJ7peqBjHs2mcfNi15AqKZOKqasJgg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
Szczerze mówiąc liczyłam, iż zestaw ten zastąpi mi produkty The Balm- Bahama Mama i Hot Mama. No cóż, nie udało się. Jest to z pewnością zestaw dobry, jednak mi osobiście bardziej pasują kosmetyki The Blam, które są moim numerem jeden w tej dziedzinie. Przykro mi NARS, powtórki (raczej) nie będzie!Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-65204578312222570572017-12-26T11:00:00.001+01:002017-12-26T11:00:38.763+01:00L'Oreal, Skin Expert, Maska czysta glinka detoksykująco-rozświetlającaO mojej słabości do maseczek wie już chyba ażdy czytelnik bloga. Uwielbiam w środku tygodnia robić sobie małe, domowe SPA. Obowiązkowo z maseczką. Jednak przyznaję, że często, w zależności od potrzeb mojej skóry, sięgam po nie nawet kilka razy w tygodniu. Używam kilku naprzemienie w zależności od potrzeb. Kiedyś kochałam się w glinkach- przed każdym nałożeniem pieczołowicie mieszałam je z wodą, hydrolatem lub olejkami. Jednak teraz przeważnie nie mam na to czasu i sięgam po gotowe rozwiązania, tak było też i tym razem. Kupiłam maskę L'oreal jako nowość, bez zbytniego przekonania i...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsboxAkyisTR741Ez1LZuo02BY8K-n8rldd1ddvRy1dWmMID0eozqPNjoBG_7RjaCM8BLr6zuXuEreNxsvWUOtaEt-qTkhGXqk3qE0ksU77qO_a5LBnVRp1zHc_icHIfQ403CdyMITkg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsboxAkyisTR741Ez1LZuo02BY8K-n8rldd1ddvRy1dWmMID0eozqPNjoBG_7RjaCM8BLr6zuXuEreNxsvWUOtaEt-qTkhGXqk3qE0ksU77qO_a5LBnVRp1zHc_icHIfQ403CdyMITkg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
i polubiłam na tyle, że będę do niej wracać. I choć zazwyczaj stawiać muszę na nawilżanie mojej skóry, dobrze jej robi właśnie oczyszczanie glinkami. Kaolin zaś, który jest też w składzie opisywanej na blogu maski Lush Rosy Cheek doskonale łagodzi wszelkie podrażnienia. Skóra po użyciu maski jest oczyszczona, rozświetlona, uspokojna i pełna blasku. Czyli otrzymuję wszystko, czego poszukuję w produktach tego typu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOEuS4jYkoes9AMTsvdRm62FYkgwswBcj-gQLExYTw6kwpDIzuv7YETbBYHERrwhqnCpxIrbBWi9pM70uezKYEx3kUAUXtGkv-xSffksw_3f4BcnY9GJmVbdmEGmUjbHvTYt8QvH5zLg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOEuS4jYkoes9AMTsvdRm62FYkgwswBcj-gQLExYTw6kwpDIzuv7YETbBYHERrwhqnCpxIrbBWi9pM70uezKYEx3kUAUXtGkv-xSffksw_3f4BcnY9GJmVbdmEGmUjbHvTYt8QvH5zLg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Do całości dodam fakt, że jest szalenie wygodna w użytkowaniu. Szybko odkręcamy słoiczek, nakładamy jak krem, można w czasie tych kilku minut zrobić wiele innych rzeczy by na końcu ją spłukać. Z raji tego, że nigdy nie pozwalam glinkom zaschnąć, nie mam problemu też z jej zmyciem.<br />
Do tego jest wydajna, mi wystarczyła na o wiele więcej niż 10 aplikacji.<br />
<br />
<br />
<br />
A Ty, jak często sięgasz po maseczki?<br />
<br />
<br />Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-65305518234493850092017-12-10T13:30:00.003+01:002017-12-17T10:40:07.126+01:00Urban Decay Little Liquid Vice- Crimson, Blacktalk, Amulet, PurgatoryWraz z przyjściem jesieni i zimy powróciła moja miłość do mocny kolorów na ustach. I choć przez wiele miesięcy opierałam się matowym pomadkom, tak Sephora skusiła mnie zestaw 4 miniaturek płynnych pomadek Urban Decay. A że markę bardzo lubię, miałam ich już błyszczyki i pomadki wiedziałam, że to będzie dobry wybór! Czy i tym razem marka mnie nie zawiodła?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUxWHtr67AJPJfWtY8V5XzW-n2UrJrLjvA6MegdEpa5Tnh4O5-siTMXcdhhMqzom9K-jBx2MmKBtsdi2-sJ5QH1lTghrWh3ajRUT5ZBegMVuFQr3srZG62z3QpA0OZ4lEO9BH938cjcg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUxWHtr67AJPJfWtY8V5XzW-n2UrJrLjvA6MegdEpa5Tnh4O5-siTMXcdhhMqzom9K-jBx2MmKBtsdi2-sJ5QH1lTghrWh3ajRUT5ZBegMVuFQr3srZG62z3QpA0OZ4lEO9BH938cjcg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Po pierwsze z racji na wielkość pomadek, które sam producent określa samplami, to nie było wielkie ryzyko. Do tego doceniam ich funkcjonalność, z racji na mini format można je zmieścić wszędzie. A opakowania wyglądają niezwykle uroczo- chciałabym by każda pomadka UD (i innych firm też) była właśnie w takim formacie i opakowaniu. Jest ono solidne (o wiele bardziej od pełnowymiarowych pomadek w płynie Dior) i piękne. Srebrna zakrętka, złota taśma na plastikowej części oraz gruby plastik, który od razu zdradza nam jaki kolor skrywa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCRh36esKRO480F4O7EQ8IcjB-0861FHnbkCa0TI5uPGQft6DorLK7OLGIvLfG5tJ2HapefWuFwrZpgPZdFzY6ApRkS2QY3LrOQJ-m_qNuaPh0jkOocQN77ZwkgXin4su-MVmJdS0YCA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCRh36esKRO480F4O7EQ8IcjB-0861FHnbkCa0TI5uPGQft6DorLK7OLGIvLfG5tJ2HapefWuFwrZpgPZdFzY6ApRkS2QY3LrOQJ-m_qNuaPh0jkOocQN77ZwkgXin4su-MVmJdS0YCA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Urban Decay obiecuje nam, że jest to wodoodporna i długotrwała szminka, bardzo napigmentowana i przyjemna w noszeniu. I muszę przyznać, że nie kłamie! No z małym wyjątkiem, o którym napiszę za chwilę.<br />
<br />
<b>Crimson</b>- piękna czerwień, idealny odcień- nie jest ani rażący ani zbyt ciemny. Zbiera same komplementy i ciężko przejść obok niej obojętnie. Jest super wytrzymała. Nie rozmazuje się, a sama aplikacja jest przyjemna. Jest to faktycznie 'Comfort matte'. Mój numer jeden. Myślę, że jak miniatura mi się skończy nabędę pełnowymiarową.<br />
<br />
<b>Blacktalk</b>- bardzo naturalny i codzienny kolor, nie mam jej nic do zarzucenia. Daje wrażenie naturalnych, lepszych ust. Kolejna ulubienica, która nosi się komfortowo i dobrze.<br />
<br />
<b>Amulet</b>- bardzo podoba mi się jej wykończenie, chociaż producent określa ją jako matową, ma ona w sobie błysk. Wykończenie jest piękne! Również świetna. A i kolor ponownie uniwersalny<br />
<br />
<b>Purgatory</b>- najpierw kolor w opakowaniu mnie przeraził, bordo czy też śliwka, napakowana drobinami. Nie wydawało mi się, że to może dobrze wyglądać. No cóż, sam kolor na ustach wygląda dość dobrze, ale jakość jest okropna. Nierównomiernie się nakłada, wchodzi w każde załamanie na ustach a pigment układa się jak mu się podoba. Wielkie nie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9n_Qj9acEHdAYvwdbA3VcPe4FtpcNooBBLK0_jvJ7QBXbm79om2PaaLbs48eFfHu4NnIWllOVaat7g1POCpF1JsgyX1PISWMu5KboRRGh2ToNFt_72yf78nZmWNXrdk1TDY8fk4SvLA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9n_Qj9acEHdAYvwdbA3VcPe4FtpcNooBBLK0_jvJ7QBXbm79om2PaaLbs48eFfHu4NnIWllOVaat7g1POCpF1JsgyX1PISWMu5KboRRGh2ToNFt_72yf78nZmWNXrdk1TDY8fk4SvLA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Ogólnie z zestawu jestem bardzo zadowolona. Noszą się dobrze, wręcz wgryzają w usta. Mają piękne kolory i są bardzo komfortowe w noszeniu. Nie rozmazują się, nie brudzą szklanek. Ja jestem bardzo zadowolona.<br />
<br />
Lubisz matowe pomadki czy jednak musi być błysk? Który kolor Ci się podoba najbardziej?Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-29327357125103922332017-12-10T09:58:00.002+01:002018-02-03T15:22:05.307+01:00Huda Beauty Mauve Obsessions PaletteHuda Beuaty Mauve Obsessions Palette wyprzedaje się równie szybko jak wcześniej pokazana na blogu <a href="https://wszystkocomniezachwyca.blogspot.lu/2017/12/huda-beauty-smokey-obsessions-palette.html">Smokey Palette</a>. Tak jak pisałam wcześniej, z 4 dostępnych wersji- Electro, Warm Bronze, Smokey oraz Mauve, ja skusiłam się na dwie ostatnie. Czy wersja Mauve podbiła moje serce tak samo jak Smokey?<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2lG7nAQxN5F2xkd0yKi86FFU8grC9zqJg_nzrKuFO5ZQHx22NQlilO2QxDlfpHMSBcTWrIHYabqMA3Nk0tfjbHasFVVEwovZwmKvOB5Bt3itXmNVFLOS0PdJ4hDAcc2xdNJwpdhZg4w/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2lG7nAQxN5F2xkd0yKi86FFU8grC9zqJg_nzrKuFO5ZQHx22NQlilO2QxDlfpHMSBcTWrIHYabqMA3Nk0tfjbHasFVVEwovZwmKvOB5Bt3itXmNVFLOS0PdJ4hDAcc2xdNJwpdhZg4w/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zestaw 6 matów i 3 pięknych metalików wydawałby się bardziej codzienną paletą. Aczkolwiek ja częściej jednak sięgam po wersję Smokey, która jest bardziej uniwersalna. Jest to spowodowane doborem kolorów w palecie- choć sama Huda opisuje je jakoś brudne róże i śliwki ja widzę tu też czerwienie. A jak pewnie dobrze wiecie, czerwień na paznokciach czy ustach prawie zawsze pasuje, to jednak gdy sięgamy po tego typu kolory na oczach trzeba być ostrożnym.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBuww-HsdaZjDs_g5dCjqxp8qgZYhhUmgGpxCsJjM8AulHdFhiIcsBdySXvdE_AO2xnt4b5qyMicM1m3C-wbpnXKXe0q28f_LD8AunZZ13uk2e9XDye_BvRjSebEv3ANdOYShOpE7UKA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBuww-HsdaZjDs_g5dCjqxp8qgZYhhUmgGpxCsJjM8AulHdFhiIcsBdySXvdE_AO2xnt4b5qyMicM1m3C-wbpnXKXe0q28f_LD8AunZZ13uk2e9XDye_BvRjSebEv3ANdOYShOpE7UKA/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ja jednakże paletę polubiłam, choć stosuje ją rozważnie lub rysuje grubsze krski, by jednak nie dodawać sobie zmęczenia. Sama jakość palety cienii wyższej jakości, zarówno maty jak i metaliki są cudowne w konsystencji. Same cienie można stopniować, więc można osiągnać nią delikatny dzienny makijaż jak i bardzo mocny wieczorowy. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_vLS8G7VPC8ipyeeDVP29p2bqY0xG59fyfDTX9epVsHDj_z5x5KWpB4fnye6FlSTK-M037wUr00sIllVrkFfSycoObixn6c0BlTFi6IKl5SrPnTSBjAoiTq8n9m6DSCTB6qTNxVsD7A/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_vLS8G7VPC8ipyeeDVP29p2bqY0xG59fyfDTX9epVsHDj_z5x5KWpB4fnye6FlSTK-M037wUr00sIllVrkFfSycoObixn6c0BlTFi6IKl5SrPnTSBjAoiTq8n9m6DSCTB6qTNxVsD7A/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Osobiście najczęściej sięgam po najaśniejszy błyszczący cień lub łączę maty. Myślę, że jest to też dobre uzupełnienie do innych palet, zwłaszcza nude. Mocniejszy burgundowy cień w zewnętrzym kąciku oka wygląda bardzo dobrze, na całą powiekę jednak bym odradzała. Szczerze mówiąc, choć nie są to łatwe kolory, tylko najciemniejszy metalik sprawia mi kłopoty jeżeli chodzi o jego kolor, reszta jest jak najbardziej codzienna. Czyli wciąż jest to jak dla mnie świetnie skomponowana paleta. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY2i80BLx5-xSBvTRotmbS8KAa2ls8DXkoPlLGZDt1wTRtrejOZTXsaFvhpXh7tTCC_Fo-uEOJvuFZjWCWZbQBYMFt05OkeKxe474uVnScBXt1KZQ-LEBMjCppNU7JoM8zIts9j_pQ0A/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY2i80BLx5-xSBvTRotmbS8KAa2ls8DXkoPlLGZDt1wTRtrejOZTXsaFvhpXh7tTCC_Fo-uEOJvuFZjWCWZbQBYMFt05OkeKxe474uVnScBXt1KZQ-LEBMjCppNU7JoM8zIts9j_pQ0A/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
I chociaż zachwyt nie jest tak duży jak <a href="https://wszystkocomniezachwyca.blogspot.lu/2017/12/huda-beauty-smokey-obsessions-palette.html">Smokey Obsessions </a> tak i z tej jestem zadowolona. Jeżeli wolisz bardziej zachowawczy makijaż kup tę pierwszą, jednak jeżeli szukasz szaleństwa w codziennym makijażu śmiało sięgaj po Mauve. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcjKk0hsJVHNRTmSiiBDUSxLi4G53KoSWxY6sv9K0AJDYYAZwOhfvLZYv2KQOTLOXAxh58sbML3e6jJy5wJpeSnX8V0seWEposxXXBNZk2DgwSXNfYH0brQ3lJnaji16Yfr8TK39zyLw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcjKk0hsJVHNRTmSiiBDUSxLi4G53KoSWxY6sv9K0AJDYYAZwOhfvLZYv2KQOTLOXAxh58sbML3e6jJy5wJpeSnX8V0seWEposxXXBNZk2DgwSXNfYH0brQ3lJnaji16Yfr8TK39zyLw/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Sięgasz po takie kolory czy raczej stronisz od nich? </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-50024698369612723112017-12-02T11:30:00.000+01:002018-02-03T15:22:05.324+01:00Huda Beauty Smokey Obsessions PaletteHuda Beauty Smokey Obsessions Palette ma w nazwie słowo klucz- Obsessions. Paleta cieni, która fatycznie znika jak świeże bułeczki i rozpala wiele kosmetycznych serc. Mi wystarczyło jedno spojrzenie, nawet bez zapoznawania się z testerem by wróciła ze mną do domu. Wystarczy spojrzeć na <a href="https://www.instagram.com/wszystkocomniezachwycaa/">instagram</a> by zobaczyć jak wiele zachwytów wywołuje. Czy to kolejny produkt, na który jest moda, a może jednak warto się na nią skusić?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVKfvAo7EioGj6IXnLd73xMV62Ket3jSYnbNvLJrwTRqUz930qvNwn6Noz5OPN8ZLa-hvLqEn1vFp1ixsXLgZjh5yWQ8PEf-iTST7FNbFq45SN6ic1ic035LNDc_KKV9iohKtrHMSbog/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVKfvAo7EioGj6IXnLd73xMV62Ket3jSYnbNvLJrwTRqUz930qvNwn6Noz5OPN8ZLa-hvLqEn1vFp1ixsXLgZjh5yWQ8PEf-iTST7FNbFq45SN6ic1ic035LNDc_KKV9iohKtrHMSbog/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Huda Beauty Smokey Obsessions Eyeshadow Pallette choć sama jest malutka (porównanie z <a href="https://wszystkocomniezachwyca.blogspot.lu/2017/11/nars-narsissist-unfiltered-i-ii-check.html">paletami NARS</a>, pudrami MAC oraz Becca <a href="https://www.instagram.com/wszystkocomniezachwycaa/">na moim instagramie</a>) zawiera 9 nie takich małych cieni. Jest to paleta ciepła kolorystycznie i świetnie skomponowana- piękne maty i jeszcze piękniejsze metaliki. Samo opakowanie z racji na małe gabaryty jest bardzo praktyczne, posiada duże lusterko i bardzo spodobało mi się oddanie kolorów cieni na wieczku- metaliczne się pięknie błyszczą. Dzięki temu mając dwie palety łatwo mi rano odróżnić bez otwierania, po którą chcę sięgnąć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRj-0srUQb3GxmdDB-IqxYsRJ2kcKl2SzIF7nGoVsK6QPbw5KnhrS5WX3U5vUce7ysL_JG0xflv2GKv0Scl6vjp8Wyj-kdqcSy6Oa-_ZN13HISS5C1BILD-iBi8byfLanfpy0XIYW-Mg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRj-0srUQb3GxmdDB-IqxYsRJ2kcKl2SzIF7nGoVsK6QPbw5KnhrS5WX3U5vUce7ysL_JG0xflv2GKv0Scl6vjp8Wyj-kdqcSy6Oa-_ZN13HISS5C1BILD-iBi8byfLanfpy0XIYW-Mg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Przyznaję się zupełnie szczerze, że paletę (jak przystało na prawdziwą srokę) kupiłam ze względu na błyszczącą jej część. Jednak przyznaję, że sięgam po wszystkie cienie z tej palety. To chyba pierwszy raz, gdy cała paleta mi odpowiada. Wszystkie cienie pięknie się rozprowadzają oraz pozwalają stopniować kolor. Paleta więc nadaje się zarówno do dziennego makijażu jak i wieczorowego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipT_jP-dRcjC9tjA_GkckBWe0zHa3y3moy3Y512cCz6_UeVQo66Ks6Q9U8yHsGNtGaJJEeFAdUfni4LuQtZ2FDsw32EU6klMqJw_q-800DTsw4PEexiDndUjoeM5jnuojLTYK20vD17A/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipT_jP-dRcjC9tjA_GkckBWe0zHa3y3moy3Y512cCz6_UeVQo66Ks6Q9U8yHsGNtGaJJEeFAdUfni4LuQtZ2FDsw32EU6klMqJw_q-800DTsw4PEexiDndUjoeM5jnuojLTYK20vD17A/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Szczerze mówiąc, nie potrzeba tu żadnego talentu do makijażu by wyglądać pięknie- cienie praktycznie same się blendują i budują. A metaliki są idealne do szybkiego porannego makijażu, ponieważ najlepiej wyglądają nałożone palcem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyuQQnGFDiqV1yjFSuuQOheoxMM_XvvePURWWzQ1sGy_Tz1pxwqV04s1D5AvXDImLPVTXtVdhICg_zFFWIIBD2Juu1Zu1mvRQB8wpe2W56hMyS_OBPhDjwhvJSOvMIQOW5j5aTMi3gUA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyuQQnGFDiqV1yjFSuuQOheoxMM_XvvePURWWzQ1sGy_Tz1pxwqV04s1D5AvXDImLPVTXtVdhICg_zFFWIIBD2Juu1Zu1mvRQB8wpe2W56hMyS_OBPhDjwhvJSOvMIQOW5j5aTMi3gUA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Trwałości cieni też nie mam nic do zarzucenia, pięknie trzymają się powieki, nie rolują, nie uciekają, nie rozmazują.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXkn3LuwPR0gckd47HytSIeNzQfKJy3pvEq4Zek_UhzaBdyFnTaZeuiktw94o7eHrcw23k00W03v8QklHPSVU7WLjuFACgCyTUDbbTXBsaQai8-eWkQbTuO9fH9IPdJ8U_1gIA05V6Ww/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXkn3LuwPR0gckd47HytSIeNzQfKJy3pvEq4Zek_UhzaBdyFnTaZeuiktw94o7eHrcw23k00W03v8QklHPSVU7WLjuFACgCyTUDbbTXBsaQai8-eWkQbTuO9fH9IPdJ8U_1gIA05V6Ww/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Całkowicie więc rozumiem jej fenomen i polecam! A Ty, co o niej myślisz?Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-11839489593979523792017-11-19T12:43:00.003+01:002017-11-19T12:43:29.070+01:00NARS NARSissist Unfiltered I & II Check Palettes palety różówNARS rozgrzewa kosmetykomaniaczki nie tylko nazwami. Kultowy orgazm chce mieć prawie każda z kobiet, która o nim słyszała. NARS, NARS, NARSissist brzmi jak zaklęcie wypowiadane przed miliony kobiet na świecie. I ja dałam się uwieźć. I to nie jest taki krótki romans. Gdy zobaczyłam w sklepie gratkę pod postacią palet różów dałam się ponieść. Obie mi się spodobały, chciałam mieć je wszystkie, bo były od siebie tak różne. I zrobiłam to, przygarnęłam zarówno Unfiletred I , czyli paletę ciepłych brązów i czerwieni oraz Unfiltered II czyli kolory złociste i delikatne róże. Czy warto było kupić obie palety? Co myślę o różach NARS? O tym poniżej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwetEfinLgig_8LWbpWpb6G1yNZcon5mnOQJ92KdZgHPNMZ0PW_QOLzJAyJV8jg-nBJQ_8eJ6hBC2KrX3B1bqo9axKNFBhkGuM6pIj8LDUTlqx3rQnvVq3_lpOfwJ4bxu-DYqjcG-rBA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwetEfinLgig_8LWbpWpb6G1yNZcon5mnOQJ92KdZgHPNMZ0PW_QOLzJAyJV8jg-nBJQ_8eJ6hBC2KrX3B1bqo9axKNFBhkGuM6pIj8LDUTlqx3rQnvVq3_lpOfwJ4bxu-DYqjcG-rBA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Obie palety prezentują się pięknie i praktycznie, solidne opakowanie, z dużym lusterkiem i lustrzana pokrywą bardzo mi się podoba. I to, że łatwo mi zidentyfikować, która zawiera odcienie różowe, a która czerwone. Do tego kompozycja składająca się z różnych wykończeń. Myślałam, że trafiłam na ideał i miłość na lata. Że odepchnie ode mnie wspomnienie róży The Balm i fajnie skomponowanej palety Benefit.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfBnQpZIF6uX-PLkbBMPCcqb9EEC9Pmq0nK4sJVdZUd-KXTD48Aq3cQF94NJ_JaRnGFnqdOro13YW3WQttk-qNi-OGbfcV2KXx3tdlYotP6DND3PbaqdIBDT4Le02cAnrzepxmV8PssQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfBnQpZIF6uX-PLkbBMPCcqb9EEC9Pmq0nK4sJVdZUd-KXTD48Aq3cQF94NJ_JaRnGFnqdOro13YW3WQttk-qNi-OGbfcV2KXx3tdlYotP6DND3PbaqdIBDT4Le02cAnrzepxmV8PssQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
<b>NARS Unfiltered II Cheek Palette</b> jest zdecydowanie paletą dla osób bladych. Ja do nich nie należę. Ogólnie lubiłam po nią sięgać przed urlopem, ale tylko w czasie, gdy chciałam bardzo delikatny makijaż. Szczerze mówiąc, to zastanawiam się jak to możliwe, że te kolory są u Temptali tak widoczne. Ja muszę się bardzo namachać pędzlem by większość z kolorów była choć trochę widoczna. I o dziwo, to <b>Candid</b> sprawia wiele problemów. Na swatchu jest dobrze widoczny, ale przyłożyłam się do tego. Nie każdy pędzel mu sprosta, bo najzwyczajniej ten róż nie chce się do niego przyczepić. Za to daje piękny efekt na policzku, jak już to się uda <b>Conquest</b> (czyli pierwszy w palecie) jest na mnie nie widoczny w ogóle. Lubię za to sięgać po kolory z błyskiem- <b>Undefeated</b>, nakłada się przyjemnie i daje ładne rozświetlenie. <b>Hot Sands</b>, który można też kupić samodzielnie, podoba mi się jako bardzo delikatny rozświetlacz i często właśnie używam go łącząc z matowymi różami z tej palety. Najczęściej sięgam jednak po <b>Fame</b>, który jest ładnym koralowym kolorem.<br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiPesT_wcvkrZ4O4wSrlhidtOY69jX_Bcc95aM3Z-kklFEXqMn7DBvQsoDUuRmqcSTemoDPPayrPGWEAA1VsRqMKePRtE2e6Y0h8UF60sOmgUgkmZSOTgTy9JYUNkFffNYJhX04nM3mA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiPesT_wcvkrZ4O4wSrlhidtOY69jX_Bcc95aM3Z-kklFEXqMn7DBvQsoDUuRmqcSTemoDPPayrPGWEAA1VsRqMKePRtE2e6Y0h8UF60sOmgUgkmZSOTgTy9JYUNkFffNYJhX04nM3mA/s1600/Design.png" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>NARS Unfiltered I Cheek Palette</b> na pierwszy rzut oka może przerażać. Mocna śliwka, fiolet dziwny brąz. Jednak jeżeli nie jesteś bardzo blada, to może jednak ta paleta może być bardziej odpowiednia dla Ciebie. Osobiście jednak najczęściej sięgam po górny rząd, który jest delikatniejszy i błyszczący. Kolor <b>Watch Me</b> jest lekkim, beżowo-złotym rozświetlaczem (do Mary Lou The Balm mu daleko!), am przyjemną konsystencję, dobrze się nakłada i nosi na skórze. Po <b>Me First</b> sięgam równie często. <b>Takeover</b>, który w opakowaniu nie wygląda zachęcająco, stał się moim ulubieńcem. Bardzo ładny w pracy, dwa machnięcia pędzlem i buzia wygląda ładniej. W zasadzie zawsze pasuje do reszty makijażu. <b>Out There</b> też się mnie sprawdza, gdy go używam rezygnuje już jednak z bronzera, ponieważ ze względu na kolor nakładam go trochę niżej niż zazwyczaj, co daje mi już optyczne wysmuklenie twarzy. Przy stosowaniu <b>Chic</b> i <b>Exhibit A</b> trzeba mieć zarówno dobry pędzel jak i lekką rękę. Zwłaszcza z tym ostatnim. Zupełne maty, mocno napigmentowane.<br />
<br />
Podsumowując, ja więcej NARSa raczej nie kupię. Wolę bardziej miękkie róże, jak mój ideał The Balm. Aczkolwiek muszę przyznać, że sama koncepcja palet mi się podoba. Są solidnie i ładnie wykonane, dobór kolorów też jest dobry, ale różnice jakościowe, zwłaszcza w różowej palecie powinny być wyrównane.<br />
<br />
A jaki jest Twój ulubiony róż? Kupujesz pojedyncze odcienie, czy podobnie jak ja, jednak wolisz palety?<br />
<br />Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-87763916534138253422017-11-12T10:53:00.001+01:002018-02-03T15:22:05.337+01:00Fenty Beauty Eclipse 2-In-1 Glitter Release EyelinerRihanna szturmem podbija kosmetyczki. Już od początku szeroka gama odcieni i duża ilość blasku pobiła srocze serca wielu kobiet na całym świecie. Moje serce było odporne. Jak z kamienia. Widziałam, podotykałam i nic nie kupiłam. Ale wszystko zmieniło się jednego jesiennego już wieczoru. To był wieczorny czas przeglądania blogów. I trafiłam na bloga <a href="http://www.lateafternooncoffee.pl/">Late Afternoon Coffee</a>, gdzie akurat Mała Czarna opisywała swoje wrażenia o marce. Podzieliłam się opinią na owym blogu, że mnie Fenty Beauty też jakoś tak nie pociąga. Jednak postanowiłam sprawdzić co błyszczeć będzie w kolekcji świątecznej. I uwierzcie lub nie, po kilkunastu minutach miałam cudowne eyelinery już zamówione. O Sephoro!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfjBHsum0VdXCK4nojC35681JZZUONCKJ81eHSVV8Ujb_r44g1ieiEr-_pFy1wtIsZJSGhDiG866UEgGsm2M7PLljWweXLY9EFvZBp_bFtFJgnxfMCGVBWaaXfd_EKUWdpGLzpTmKgRA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfjBHsum0VdXCK4nojC35681JZZUONCKJ81eHSVV8Ujb_r44g1ieiEr-_pFy1wtIsZJSGhDiG866UEgGsm2M7PLljWweXLY9EFvZBp_bFtFJgnxfMCGVBWaaXfd_EKUWdpGLzpTmKgRA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
Od razu po otrzymaniu paczki wymazałam swoje ręce. Wszystkimi trzema. Bo nie mogłam zdecydować się na jeden. Kupiłam trzy. Wszystkie. Nawet pomimo tego, że ja nie jestem fanką eyelinerów, bo jednak namalowanie kresek rano nie zajmuje wtedy 10 sekund a cała minutę, a wszyscy wiemy, że każda jedna minuta poranka jest na miarę złota. Właśnie złoto, błysk! Rihanno, stałam się niewolnikiem! Beż, zieleń i granat. Na ręku dwa ostatnie były piękne. Later, Crater (beż) był jakiś taki, no jak korektor, powiedzmy sobie szczerze. Za to Nepturnt i Alein Be od razu zyskały moją sympatię. Piękne metaliki. Dawno tak pięknych nie widziałam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0LrKcv-qpt4I_-sfpgp8xv2nUCu7I7srtWgz5GTvDjS1cmIo5XrPeV_RJnIRqDLWdyBvMkoTZGmJxi-tA94VnRuAfymSHoqwhTeQo5mc0HvtmkQoDQbtRL_PYrtVH65RaKQMR82pkUg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0LrKcv-qpt4I_-sfpgp8xv2nUCu7I7srtWgz5GTvDjS1cmIo5XrPeV_RJnIRqDLWdyBvMkoTZGmJxi-tA94VnRuAfymSHoqwhTeQo5mc0HvtmkQoDQbtRL_PYrtVH65RaKQMR82pkUg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<b><br /></b>
<b>Fenty Beuaty Alien Bae Eclipse 2-In-2 Glitter Release Eyeliner</b> jest pięknym granatem. Ciemnym. To jest coś co lubię, nie czerń, ale też nie niebieski. Pięknie wydobywa zieleń moich oczu. Jednakże magia zaczyna się po roztarciu. Bo o to w tych eyelinerach chodzi. O wydobywanie z nich magii. Gdy eyeliner dobrze zaschnie (a granat robi to najszybciej) po przetarciu staje się magia- milion skrzących drobinek, granatowe niebo rozświetlone masą gwiazd jest już na twoich powiekach. Pięknie prawda?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRShgneW6F0o4iImCSDYxsF8lJDH7KNvF-vKHf5XWXH4k_e6FE0IcqiUiq8JFUHPH4azBjAilfgv1WUAMnRt0uvR0zqB0Vbk962-PhNCASffJqkjG8J5BGoujaX9Y1DV5SLvMzp-R-iA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRShgneW6F0o4iImCSDYxsF8lJDH7KNvF-vKHf5XWXH4k_e6FE0IcqiUiq8JFUHPH4azBjAilfgv1WUAMnRt0uvR0zqB0Vbk962-PhNCASffJqkjG8J5BGoujaX9Y1DV5SLvMzp-R-iA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Fenty Beuaty Nepturnt Eclipse 2-In-2 Glitter Release Eyeliner</b> jest bardzo ciemną zielenią. Wygląda szlachetnie i z racji tego, że blisko mu do czerni, nie gasi zieleni moich oczu. Po roztarciu staje się o wiele weselszy i jaśniejszy. Wygląda jak choinka w nocy przyozdobiona milionem małych światełek odbijających światło bombek. Zastyga on najdłużej. A jeśli potrzesz zbyt wcześnie, możesz zabrać mu trochę pigmentu lub sprawić, iż kreska będzie nie tylko na powiece. Ostrożnie więc!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQfqD_fQB-8I_XipfnNzRnMIAGNVQEh7vMVqmShBbMO8cevCwOSvVVpFFSW4jetESv0MMkBWGV7z25pkWdehCy2YOCSYaJpxaTcGgL9ihw-u3sQzu9Ix3xczV83oRTF-1x1mmiJ-x6aQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQfqD_fQB-8I_XipfnNzRnMIAGNVQEh7vMVqmShBbMO8cevCwOSvVVpFFSW4jetESv0MMkBWGV7z25pkWdehCy2YOCSYaJpxaTcGgL9ihw-u3sQzu9Ix3xczV83oRTF-1x1mmiJ-x6aQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<b><br /></b>
<b>Fenty Beuaty Later, Crater Eclipse 2-In-2 Glitter Release Eyeliner</b> jest najdelikatniejszy i najmniej spektakularny. Ale i ze względu na kolor wybacza wszystkie błędy w malowaniu kresek. Ciemniejszy beż, którego przy malowaniu powiek prawie nie widać po zastygnięciu musi zostać roztarty. Inaczej nie ma prawie żadnego efektu. A i po roztarciu nie wygląda aż tak pięknie jak jego bracia. Ja go lubię do bardzo szybkiego makijażu, gdy oczy chcę mieć tylko delikatnie podkreślone i rozświetlone.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5iDlax5uQX9tp1rfz5mRt595vXNWpUc1NjENnnG4FgJ4QZwL4FqQKpb4IlwSrHqx40bBF1LURDcXMDZu_ANzP2nYPombIn1TF9xvhEGfWUR_dwZ3S7_D4jxddV-IqFeEoJCWMlt9izA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5iDlax5uQX9tp1rfz5mRt595vXNWpUc1NjENnnG4FgJ4QZwL4FqQKpb4IlwSrHqx40bBF1LURDcXMDZu_ANzP2nYPombIn1TF9xvhEGfWUR_dwZ3S7_D4jxddV-IqFeEoJCWMlt9izA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Wszystkie z nich po zastygnięciu są nie do ruszenia. Wyglądaj pięknie po całym dniu,a z demakijażem nie ma żadnego problemu. Podoba mi się, że kupując trzy kolory, mam ich tak naprawdę sześć. Chociaż jako sroka i tak wolę je roztarte. Szczerze mówiąc? Myślę, że bardzo chętnie sięgałabym po nie każdej jesieni i zimy. Droga Rihanno wprowadź jeszcze brąz, kupię od razu!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzGbCtnIGszjmKGp7y9sNl6ZIMTD-RvLSc0hJ8h6ZEszE5msqxQIMNxgOkbOt4hKGS-UcNWuIIqYwa1sO6DWvuBGOSJP9_ZnQcqhu6Xpjk9_JAV_zee1VIR0FPO4RbPZI5pr5L9WqqRQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzGbCtnIGszjmKGp7y9sNl6ZIMTD-RvLSc0hJ8h6ZEszE5msqxQIMNxgOkbOt4hKGS-UcNWuIIqYwa1sO6DWvuBGOSJP9_ZnQcqhu6Xpjk9_JAV_zee1VIR0FPO4RbPZI5pr5L9WqqRQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-82547354495373433422017-11-01T11:33:00.000+01:002017-11-01T12:59:16.350+01:00Czytam biografie: projektanci mody- V. Westwood, C. Balenciaga, YSLLubię czytać biografie. I choć zazwyczaj sięgam po te opisujące życie ludzi żyjących w innych kulturach, tym razem sięgnęłam po biografie ludzi związanych z modą. Ba, definiujących i odmieniających ją. I muszę przyznać, że one dały mi więcej niż przybliżenie tylko sylwetek tych sławnych osób. Pokazały mi ich inspiracje, zabrały kilkadziesiąt lat wstecz, do czasów i miejsc, które mogę znać tylko z opowieści. Czy warto zapoznać się bliżej z Vivienne Westwood, Cristobalem Balenciagą oraz Yves Saint Laurent?<br />
<br />
<b>Ian Kelly, Vivienne Westwood</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/b42038ca82b337e290df30abe127f17c/w240_u90.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" data-original-height="373" data-original-width="240" src="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/b42038ca82b337e290df30abe127f17c/w240_u90.jpg" title="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/b42038ca82b337e290df30abe127f17c/w240_u90.jpg" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
Vivienne i jej twórczość znałam już wcześniej. Po przeczytaniu książki w końcu zrozumiałam dlaczego niektóre jej projekty są aż tak kontrowersyjne. To nie tylko historia jej życia, ale też historia punka. I choć przyznam szczerze, że do tej kultury mi daleko, a na początku książka mnie wręcz odpychała, sama nie wiem, w którym momencie dałam się jej wciągnać i zaskoczeniem okazało się, że to już koniec. Książkę polecę nie tylko osobom zainteresowanym modą, ale też tym, których porywa historia subkultur czyteż Sex Pistols. Polecam też wszystkim tym, uważaja małżenstwo Emanuela Macrona i Brigitte za wydarzenie. Archiwum mody XX wieku, zmian w społeczeństwie ale też sylwetka kobiety, matki, żony. Ciekawa lektura.<br />
<b><br /></b>
<b>Mary Blume, Cristobal Balenciaga. Mistrz nas wszystkich</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/c6e58622525ce53a3c0f54e8a40eee9d/w240_u90.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" data-original-height="364" data-original-width="240" src="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/c6e58622525ce53a3c0f54e8a40eee9d/w240_u90.jpg" title="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/c6e58622525ce53a3c0f54e8a40eee9d/w240_u90.jpg" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
I tu muszę się przyznać, nazwisko znane, ale wcześniej nie byłabym w stanie powiedzieć nic więcej. Jako pierwsze (i chyba ostatnie) przyszłyby mi na myśl perfumy, które raz powąchałam nie poobiegłam z nimi do kasy. Po przeczytaniu książki o samym projektancie wiem więcej, ale nie zbyt dużo. Więcej dowiedziałam się o Francji i Hiszpanii, ale mi to odpowiada. Do tego muszę przyznać, że Cristobal zaskarbił sobie moją sympatię tym, iż twierdził, że to ubranie jest dla obiety, a nie kobieta dla ubrania. Potrafił stworzyć iluzję lepszej sylwetki, wyprostować ją, dodać harmonii.<br />
Książkę czytało mi się bardzo dobrze.<br />
<br />
<b>Laurence Benaim, Yves Saint Laurent </b><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/f1d9b96fd57e011314f8b37eca1c275b/w240_u90.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="" border="0" data-original-height="377" data-original-width="240" src="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/f1d9b96fd57e011314f8b37eca1c275b/w240_u90.jpg" title="https://legimifiles.blob.core.windows.net/images/f1d9b96fd57e011314f8b37eca1c275b/w240_u90.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Ostatnia i chyba zarazem najciekawsza, moim zdaniem. Ale i jego projekty myślę, że są mi najbliższe. Ksiażka o małym chłopcu, który utalentowany był od wczesnych lat. I swoją pracą doszedł do celu. Następca Christiana Diora, talent, perfekcjonista. Książka od pierwszych stron jest ciekawa, wielowymiarowa. Polecam!<br />
<br />
Wszystkie trzy ksiązki zostały wydane przez wydawnictwo Bukowy Las (piękna nazwa) i sięgnęłam po nie, ponieważ są dostępne w pakiecie Legimi.<br />
<br />
A wy czytacie biografie? Książki o modzie? Korzystacie z Legimi?<br />
<b><br /></b>
<br />
<h1 class="subhead" id="bookTitle" itemprop="name" style="background-color: #fbfbfb; border: 0px; color: #30352f; font-family: "Droid Serif", serif; font-size: 28px; font-stretch: inherit; font-variant-numeric: inherit; line-height: 1.2em; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
</h1>
<div>
<br /></div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-5711594025578397302017-10-29T08:35:00.000+01:002017-10-29T08:35:41.916+01:00Sephora Ultra nourishing shower cream,Super odżywczy krem pod prysznic, 50% kremu nawilżającegoKiedyś stroniłam od marek własnych drogerii czy innych sklepów. Myślałam, że są gorsze. To był błąd. Wiele produktów pod szyldem Sephory podbija moją kosmetyczkę, a także trafia na listę przebojów. Czy super odżywczy (jak to twierdzi producent) odżywczy krem pod prysznic również spełnił moje oczekiwania?<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcZGR4jC3AoCP-HLPrixLIqYAjumrepjjgmthQsbrmF9nxpAy-AR9B5DzNTSlZ8ZuaL393NjdLeXI1786Sos30TfhWmyjB49soiPdaS7Ma4qPM_-8lc6OuemZLwegORdV-cYXCcHrzxw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcZGR4jC3AoCP-HLPrixLIqYAjumrepjjgmthQsbrmF9nxpAy-AR9B5DzNTSlZ8ZuaL393NjdLeXI1786Sos30TfhWmyjB49soiPdaS7Ma4qPM_-8lc6OuemZLwegORdV-cYXCcHrzxw/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po pierwsze, mam słabość do mydeł, żeli pod prysznic, pianek... do wszystkiego co może dobrze spełnić swoją rolę, a także wnieść do niej coś więcej- zapach, ciekawą konsystencję. Jako włascicielkę suchej skóry cieszy mnie też fakt, iż te produkty coraz częściej nie tylko myją, ale również nawilżają. Sephora skusiła mnie promocją i chyba marketingowcy dobrze to przemyśleli. Kupiłam i będę kupować. Dlaczego?</div>
<div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpeajTK7Lyxur8IVbmD-cl2FhwtFMRynPCcyc9JScg94PCcAxygRJq0yxwqjAvIdv0KQrbUWHYAtMNMPhKivlR0AvBwPpcb_pJV_0tz2LjTOGbPNHAnfCSWLn3yBC7O7RasaseVj4Wdg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpeajTK7Lyxur8IVbmD-cl2FhwtFMRynPCcyc9JScg94PCcAxygRJq0yxwqjAvIdv0KQrbUWHYAtMNMPhKivlR0AvBwPpcb_pJV_0tz2LjTOGbPNHAnfCSWLn3yBC7O7RasaseVj4Wdg/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Lekki krem bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, myje, odświeża i pozostawia skórę gładką i miękką. Faktycznie jestem w stanie potwierdzić, iż daje wrażenie nawilżenia. Spodobał mi się na tyle, że zaczęłam go używać wraz z Luną Foreo do mycia twarzy. Do tego zapach jest delikatny, kosmetyczny. Idealny do suchej skóry, a także dla osób, które zimą nie cierpią smarowania się balsamem tylko szybko pędzą do łóżka. A także jako produkt, kóry zabierzemy ze sobą na wakacje, gdy skóra wymęczona słońcem i słoną/chlorowaną wodą potrzebuje specjalnej troski.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Produkt dorzucam nie tylko do wakacyjnej kosmetyczki, ale także do codziennej. </div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-38106803132322527172017-10-20T23:28:00.000+02:002017-10-22T18:04:44.837+02:00Semilac 094 Pink GoldLakiery hybrydowe to moje wielkie odkrycie. I choć częściej sięgam po lakiery Indigo ze względu na paletę kolorów, mam w swojej hybrydowej kolekcji także kilka tych od Semilac. I muszę przyznać, że uwielbiam ich kolory. Już jakiś czas temu chwaliłam <a href="https://wszystkocomniezachwyca.blogspot.lu/2016/02/semilac-034-mardi-gras.html">034 Mardi Grass</a>, <a href="https://wszystkocomniezachwyca.blogspot.lu/2017/02/semilac-098-elegant-cherry.html">098 Elegant Cherry </a> oraz <a href="https://wszystkocomniezachwyca.blogspot.lu/2016/03/semilac-144-diamond-ring-lakier.html">144 Diamond Ring</a> wiele z nich nie doczekało się jeszcze publikacji na łamach bloga. Może dlatego, że fotografowanie paznokci nie jest moją mocną stroną? A może dlatego, że odkładałam to na wieczne nigdy. Dziś nadeszła chwila na kolejny piękny lakier, już dobrze znany, ale chyba i odrobinę zapomniany poprzez zasypanie zdjęciami nowości, 094 Pink Gold<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiALI_e0BHopucvXQ44h7XUv929ZXbDt5tx6MZYqYeXqrKIKJNNSvPXHAHq29Cy4LHoJ6rhKezXcIwIdMa28q1oLiAK1NbyfvtetbnuytQ_G7RqwF-1rSo3D8RMfIhAYEpZR69Ch2nPw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiALI_e0BHopucvXQ44h7XUv929ZXbDt5tx6MZYqYeXqrKIKJNNSvPXHAHq29Cy4LHoJ6rhKezXcIwIdMa28q1oLiAK1NbyfvtetbnuytQ_G7RqwF-1rSo3D8RMfIhAYEpZR69Ch2nPw/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Często jest on używany tylko jako dodatego do innych kolorów, ja jednak uwielbiam nosić go na wszystkich paznokciach zwłaszcza u stóp. Jest t lakier, który zdobi moje paznokcie jesienią, poniewąż pięknie zgrywa się z kolorami jesieni, zimą ponieważ pięknie odbija światła choinkowe oraz rozprasza ciemności zimowych dni, a także latem, gdy pięknie mieni się w słońcu. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnB2BxeopwQ8qpeo7wSFvCHUnc4t-ba5xrLqMxf27n4e-vq8MEC4mrzTwD9pGopgdRR2DBWRfl7X3vinyYt0yDxOSd8zvQvIO83cXgR3R13YZW9q3J3pZElFggJ33JD-KQ0PbgP5aINA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnB2BxeopwQ8qpeo7wSFvCHUnc4t-ba5xrLqMxf27n4e-vq8MEC4mrzTwD9pGopgdRR2DBWRfl7X3vinyYt0yDxOSd8zvQvIO83cXgR3R13YZW9q3J3pZElFggJ33JD-KQ0PbgP5aINA/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jeżeli chodzi o sam kolor, to z niego trochę kameleon. Przez pierwszych kilka dni jest cimeniejszy, w kolorze mocnego różowego złota, by póżniej trochę stonować i wybijać bardziej złote tony. To zjawisko uwidacznia się zwłaszcza latem. I to w nim lubię. Ten brak nudy oraz to, że świetnie zastępuje biżuterię i nawet nie czuję się z nim źle w pracy. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU5COqv5Y8TrWMWx-jzFrxAHxDHzTYyIcmpqZvOAUvvXEhw-wqzkTLHStKx8Geye2Rrs5ijEjxZ1eX4TOi8rmA7wPKPuruNztfK_tO0-qJVkL1yFoDK8hGTTzRpg7NXzsgpDVWVpkIEQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU5COqv5Y8TrWMWx-jzFrxAHxDHzTYyIcmpqZvOAUvvXEhw-wqzkTLHStKx8Geye2Rrs5ijEjxZ1eX4TOi8rmA7wPKPuruNztfK_tO0-qJVkL1yFoDK8hGTTzRpg7NXzsgpDVWVpkIEQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
A Ty, po jakie kolory sięgasz?</div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-82431240331419204322017-10-15T09:49:00.000+02:002017-10-15T09:49:26.569+02:00O tym jak pojechałam z Anwen na wakacje. SummerProtect, Mgiełka do włosów z filtrami UVPojechałam z Anwen na wakacje. Szczerze mówiąc długo zastanawiałam się czy ją zabrać. Wiesz, martwiłam się czy się dogadamy, czy będzie nam ze sobą dobrze i czy warto jej odstąpić trochę miejsca w bagażu. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana- odwiedziła mnie więc najpierw w domu by jednak się trochę poznać przed wyjazdem. Opowiem więc dziś jak na było razem zarówno w mieście jak i na plaży i basenie. Ciekawi?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqW6wIDLcDJlk_AibMAZfrcM5FhFmEU8wt37W95LXLZdR4jRCIlO14nBt4T0-cH26zEWUoREZnM0FpJAAPEy5L3sJB3H3qGJ8uCd2u-ixiCg7g369PTdZnMIDqAGLxJT5tplNHBkjkdw/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqW6wIDLcDJlk_AibMAZfrcM5FhFmEU8wt37W95LXLZdR4jRCIlO14nBt4T0-cH26zEWUoREZnM0FpJAAPEy5L3sJB3H3qGJ8uCd2u-ixiCg7g369PTdZnMIDqAGLxJT5tplNHBkjkdw/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Gdy tylko do mnie doleciała, trochę się zdenerwowłam. Troszeczkę się zmoczyła w podróży, ale ubytek nie był duży. Później namocnowałam się z pierwszym użyciem. Myślałam, że jest popsuta, ponieważ źle się rozpylała. Mój bład, trzeba było się dokładniej przyjrzeć zabezpieczeniu by ocenić, że źle ustawiłam spryskiwacz. Do końca naszej wspólnej podróży już nie marudziłam i nawet zastanawiałam się czy nie zostawić sobie buteleczki, właśnie ze względu na sprey. Lekka mgiełka, idealnie rozproszona. Niestety nie często się to widzi w innych opakowaniach tego typu.<br />
<br />
W warunkach miejskich trzeba nakładać ją ostrożnie. Leciutko rozproszyć mgiełkę i w nią wejść lub spryskać dłonie i w ten sposób stopniować nałożenie produktu. Inaczej może włosy usztywnić i miejscami zbyt mocno przetłuścić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIbD5oWWQvOgXMuFJoL3KApN8sicUhvMN39-ybxEfNc-aVyV6Frpdz3Lm4ChDE2PLedHoJboT-MxQ8TsGVmFdbNE1eNsQ1Spsvjpq98RUK5HMnA7bAuQ5xOzOQ-XFQKcuRx1w_tuRcBQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIbD5oWWQvOgXMuFJoL3KApN8sicUhvMN39-ybxEfNc-aVyV6Frpdz3Lm4ChDE2PLedHoJboT-MxQ8TsGVmFdbNE1eNsQ1Spsvjpq98RUK5HMnA7bAuQ5xOzOQ-XFQKcuRx1w_tuRcBQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Inaczej sprawa wygląda na wakacjach. Lekką i zgrabną buteleczkę zabierałam wszędzie- na basen, plażę, statek a także na safari. Odpuściłam olejowanie włosów na ten czas, bo taki był zamysł kupując ten produkt. Kupił mnie właśnie olejami w składzie.<br />
<br />
Co do jego działania, czułam że robie dobrze. A lekka mgiełka o miłym dla nosa zapachu (chwalonym nawet przez osoby okupujące sąsiednie leżaki) była czymś miłym w użyciu.<br />
Miły produkt o dobrym działaniu- po moich włosach nie widać oznak urlopu (chociaż one zazwyczaj wracają z niego w dobrym stanie).<br />
<br />
Myślę, że jeszcze kiedyś zaproszę ja do mnie, możne znów pojedziey razem na wakacje. Jedynie muszę uważać by jej nie nadużywać. Znasz Anwen?<br />
<br />Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-82136908058828521732017-10-07T11:05:00.000+02:002017-10-07T11:05:08.042+02:00Czytam książki o AfryceAfryka fascynowala mnie od zawsze. Od zawsze chciałam ją zwiedzić, poznać, poczuć. Przeczytałam wiele książek, które chyba właśnie mogę obwinić za tę fascynację. Obejrzałam kilka filmów, które tylko podsyciły ciekawość. Moja lista państw i miejsc, które chciałabym zobaczyć jest bardzo długa. W tym roku spełniłam swoje marzenie, po 10 lat wróciłam, poznałam nowy kraj. Jednak jeszcze przed wyjazdem, postanowiłam sięgnąc do literatury.<br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzjCnjIM3XeOtV0vIK-JYxf1JHf_4kpp_Rp8csA5ESb1mZz8iQtgiEClb7m1Vv4oHts6TfUMrlAGcjdpZS2uubV-k4v7OI1iA5Mt9Egb1oPEF285BMb7kPEduPThSfLwS22LZEclEd1w/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="397" data-original-width="560" height="453" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzjCnjIM3XeOtV0vIK-JYxf1JHf_4kpp_Rp8csA5ESb1mZz8iQtgiEClb7m1Vv4oHts6TfUMrlAGcjdpZS2uubV-k4v7OI1iA5Mt9Egb1oPEF285BMb7kPEduPThSfLwS22LZEclEd1w/s640/Design.png" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>Anna Nieckula- Roberts, Zapiski z Afryki. Kenia- Tanzania- Zanzibar</b><br />
<br />
Trzy kraje połączone bardzo blisko siebie, więc jeżeli jedziecie do jednego dnia tak jak ja, zwłaszcza gdy wybiercie się na safarii warto po nią sięgnąc. Książka napisana niezwykle przyjemne i można z niej się wiele dowiedzieć odnośnie zwierząt. Nie przeczytałam wcześniej jej opisu, ale sprawdzając go teraz muszę przyznać, że nie ma w nim ziarnka przesady. Wiele opisów przyrody, zwyczajów czy też wcześniej wspomnianych zwierząt. Jest to przewodnik inny niż wszystkie, mocna pozycja, która moim zdaniem jest obowiązkowa przed wyjazdem! Ewentualnie podczas pobytu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjc0WEmQ5oJJgClld-bR2nrZ6NC1oqJlgDfvMqzO7upzscsSVKfEOu4aJ3wMG0cmnbteB9ghp-7I1_RUvUHqYV0tngi_b7b9HYsMsB7krInpXVEMA4dTEkuBvWrXNEKW5AYhTSQsfimg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="397" data-original-width="560" height="453" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjc0WEmQ5oJJgClld-bR2nrZ6NC1oqJlgDfvMqzO7upzscsSVKfEOu4aJ3wMG0cmnbteB9ghp-7I1_RUvUHqYV0tngi_b7b9HYsMsB7krInpXVEMA4dTEkuBvWrXNEKW5AYhTSQsfimg/s640/Design.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b><br /></b>
<b>Beata Pawlikowska, Blondynka na Czarnym Lądzie</b><br />
<br />
Jest to pozycja lekka, do przeczytania w jeden dzień. Wiem, że to nie jest książka dla każdego. Opisana z perspektywy jednej osoby i pełna osobistych opini, ocen i bez obiektywizmu. Szczerze mówiąc, myślę że w wielu miejsca pokoloryzowana. Ale jeżeli szukasz książki lekkiej, przygodowej to dlaczego nie? Aczkolwiek i z tej książki wyniosłam trochę wiedzy odnośnie zwyczajów, roślin i zwierząt.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2j5iZsuY8tukORTW-RmX2PgwXV1BEtDk1gDogrdLjUT_Y7GEysaMAxx8EVSaOr8cB7lRT3J2-a_M2Tp5Zz2MbgsLNbU4Rdd4C474dCt9Sg1mK0eAIAOJxEtMQFl8TX83mOfLkq4zolg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="397" data-original-width="560" height="453" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2j5iZsuY8tukORTW-RmX2PgwXV1BEtDk1gDogrdLjUT_Y7GEysaMAxx8EVSaOr8cB7lRT3J2-a_M2Tp5Zz2MbgsLNbU4Rdd4C474dCt9Sg1mK0eAIAOJxEtMQFl8TX83mOfLkq4zolg/s640/Design.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Beata Lewandowska-Kaftan, Afryka jest kobietą.</b><br />
<br />
Do tej książki zwabił mnie już sam tytuł. Od pierwszych stron pochłonęła, że czytając ją w piątkowy wieczór tylko całotygodniowe zmęczenie mnie od niej oderwało i pochłonął sen. Od razu po przebudzeniu chciałam czytać ją dalej. Książka to obowiązkowa pozycja, nie można się od niej oderwać.<br />
<br />
Wszystkie książki są dostępne w aplikacji legimi.<br />
<br />
Dzisiejszy pot ozdobiły zdjęcia z moich wakacji w Kenii. Więcej znajdziecie na moim <a href="https://www.instagram.com/wszystkocomniezachwycaa/">instagramie</a>.<br />
<br />
Na dziś to wszystko. Idę czytać dalej.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-61212592596367405872017-09-30T10:15:00.001+02:002017-09-30T10:15:15.740+02:00Australian Gold SPF 30 Spray Gel Sunscreen with Instant Bronzer. Kosmetyk idealny! Ochrona przeciwłoneczna jest ważna. Zwłaszcza gdy wiemy, że podczas urlopu będziemy się przez jakiś czas wylegiwać na słońcu i odpoczywać. Dobre kosmetyki do i po opalaniu to dla mnie podstawa. Aczkolwiek słońce w każdym miejscu na świecie opala inaczej, z inna intensywnością. Przygotowując się na tegoroczny urlop próbowałam znaleźć trochę informacji o opalaniu w Kenii, jednak internet nie był łaskawy. Jednakże w oko mi wpadły kosmetyki Australian Gold. Zaryzykowałam i tak właśnie znalazłam mój kosmetyk idealny. Już wiem, że ma on mocną pozycję w mojej letniej kosmetyczce. Drodzy Państwo, oto hymn pochwalny na jego cześć.<br />
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_ryiDU3CDL15XB2PodCYkSNhhuh27IBKqUZWfI_4jyLGCtkAwBOTrNfgA1AqxTDJn8nLXGTRkVwQGZt_6xUgCnSPI0cm_82vxEs5vwSESV_xWNSdoYnLI09Nj6LSyB0TIYsSQM08M7Q/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_ryiDU3CDL15XB2PodCYkSNhhuh27IBKqUZWfI_4jyLGCtkAwBOTrNfgA1AqxTDJn8nLXGTRkVwQGZt_6xUgCnSPI0cm_82vxEs5vwSESV_xWNSdoYnLI09Nj6LSyB0TIYsSQM08M7Q/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
Zapewne wielu z was zadało sobie pytanie dlaczego postawiłam na aż tak niski filtr jeżeli chodzi o Afrykę. Miałam ze sobą też suchy olejek biodermy 50+ jednakże już po pierwszym dniu wiedziałam, że słońce nie jest aż tak mocne i mogę zejść na niższy filtr. Zdecydownie na Dominikanie potrzebowałam wyższej ochrony niż na kenijskim wybrzeżu. Szybko więc przeszłam do stosowania Australian Gold. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaczęło się od sympatii. Produkt jest w sprayu i ma bardzo lekką kosystencję. Wystarczy się poprsykać, rozsmarować na ciale i można śmiało założyć ubrania bez żadnych obaw o ich zniszczenie. Produkt na ciele jest niewyczuwalny. Skóra jest gładka, błyszcząca, ale nie jest tłusta. Do tego zapach nie jest typowy dla produktów przeciwsłonecznych. jest miły i owocowy. Ale nie przytłaczający. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
A teraz uwaga, pierwszy raz w życiu nie czułam żadnych, ale to absolutnie żadnych dolegliwości po opalaniu. Nie swędziała mnie skóra, nie bolała, nie była nawet czerwona (jedynie w miejscu gdzie nie rozprowadziłam preparatu). Moja opalenizna budowała się stopniowo, a skóra była na tyle w dobrym stanie, że śmiało mogłam używać dość mocnego peelingu. Wróciłam pięknie opalona. Sam odcień opalenizny też mi się podoba, jest naturalny (choć ściemniałam o kilka tonów), złoty i wyraźny. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Produkt stosowałam też na twarz. I tu też się świetnie spisał. A do tego nie pogoryszł stanu mojej skóry. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
A i plusem jest, że nie widać go na zdjęciach, a jak pewnie cześć z was wie, często kosmetyki przeciwsłoneczne strasnie bielą skóre i fatalnie wychodzą na zdjęciach. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
To jest mój kosmetyk idealny. A marka kupiła moje serce. A jaki jest wasz idealny kosmetyk w tej kategorii? Znacie Australian Gold?<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-62595846835854846732017-09-24T11:42:00.000+02:002017-09-24T11:42:57.330+02:00Podopharm, Krem do stóp z lipidamiJakiś czas temu opisałam swoją pielęgnację problematycznych sto <a href="https://wszystkocomniezachwyca.blogspot.lu/2017/07/jak-dbac-o-stopy.html"><Jak dbać o stopy-klik> </a>. Wspomniałam wtedy, że od jakiegoś czasu chętnie sięgam po produkty marki Podpopharm, polecone przez Hexxanę <a href="http://www.1001pasji.com/search/label/Podopharm"><jej recenzje tutaj></a>. Po jej pozytywnej recenzji nie czekałam długo, szybko złożyłam zamówienie by jak najszybciej przekonać się, czy i ja będę pisać mu pieśni pochwalne. I moi drodzy, oto post, ktory będzie całkowicie pozytywny!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxivLNVV8AwTivsssIppdfviJtfzGbK2r_xhr6nZ8JGQa2-LzbBVwi5ZvgbAuavIVjVba9y9MeNMxHLjX6HWNle6AjSDPt4aR8QMr9WtGHqoky019cf3E6DGCnm4NxIVgSb6JHLRxfDQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxivLNVV8AwTivsssIppdfviJtfzGbK2r_xhr6nZ8JGQa2-LzbBVwi5ZvgbAuavIVjVba9y9MeNMxHLjX6HWNle6AjSDPt4aR8QMr9WtGHqoky019cf3E6DGCnm4NxIVgSb6JHLRxfDQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Trochę ryzykowałam zamawiając od razy 500 ml kremu, ale to był dobry wybór. Opakowanie jest estetyczne i nie rzucza się w oczy. Dzięki temu, że nie muszę pamiętać o wyciąganiu go z szafki, sięgam po nieg nawet po porannym prysznicu, gdy każda minuta jest na wagę złota. A i sam krem, dzięki temu że wchłania się błyskawicznie sprawił, że to chyba pierwszy krem, po który sięgam z przyjemnością i to nie tylko podczas wieczornej pielęgnacj.<br />
Do tego dochodzi zapach- nie ma nic wspólnego z innymi produktami do stóp- żadnych mięt, żadych mocnych zapachów, lawend. I o to chodzi, jest neutralny!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs4iWMxtCidzkSSGs8mmgU07Hwe2LERdq0l9CvzEg4jrnPePh_hDXU4-idKUO6_U811t1oFgU_b8RclkGe7eg03uDyAzR_wIMpxL3zU6_7HoRqc826EJOqH5ChsQ3yFnsQD-D6MNj-ug/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs4iWMxtCidzkSSGs8mmgU07Hwe2LERdq0l9CvzEg4jrnPePh_hDXU4-idKUO6_U811t1oFgU_b8RclkGe7eg03uDyAzR_wIMpxL3zU6_7HoRqc826EJOqH5ChsQ3yFnsQD-D6MNj-ug/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
Sama pielęgnacja zajmuję chwilę i jest przyjemna (co jest dość unikalne w pilęgnacji stóp), ale za to działa! I to jak! Stpy są gładkie, dobrze nwilżone i ukojone. Miękkie. Skóra o wiele wolniej się rogowaci i podrażnienia się szybciej goją.<br />
<br />
Dla mnie ideał. Jak tylko skończy mi się opakowanie od razu zamówię następne. Chociaż ze względu na wydajność nie musze się tym martwić. Używam go już od 4 miesięcy i jeszcze daleko do denka! Polecam całym sercem! Na samo zakończenie dodam, żekrem ten jest polecany dla diabetyków.Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-54279504822276340862017-09-16T13:34:00.000+02:002017-09-16T13:34:25.248+02:00Indigo Femme Fatale krem do rakIndigo skradło moje serce jeżeli mowa o lakierach hybrydowych. Ich wykończenie oraz kolory trafiają w mój gust tak bardzo, że najęchętniej miałabym je prawie wszystkie. Postanowiałam więc dać też szansę ich pielęgnacji. w ten oto sposób skusiłam się na krem do rąk Femme Fatale.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7KVopAIGHuUnloE99yQ3CCAm2dKNEAsWohGM3vLf0-f5oyFpgMJqy7sX7yqnIUCTArCRQ36XGzpAl_1vFRuy6O4jnpHNhms1qupwPGdu6AIbBKLYZAA7tnR7fU4pA0qE74ru9avuiEg/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7KVopAIGHuUnloE99yQ3CCAm2dKNEAsWohGM3vLf0-f5oyFpgMJqy7sX7yqnIUCTArCRQ36XGzpAl_1vFRuy6O4jnpHNhms1qupwPGdu6AIbBKLYZAA7tnR7fU4pA0qE74ru9avuiEg/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Bardzo spodobało mi się opakowanie, ponieważ jest zgrabne. Może jednak naklejke bym zmieniła, ale nie ma co marudzić. Z racji jego niewielkich gabarytów i foremności jest świetnym produktem do torebki. Małe i dyskretne, które w każdej chwilii można użyć. Do tego z pompką!<br />
<br />
Krem bardzo instensywnie i specyficznie pachnie. Może być to jego zaletą jak i wadą, w zależności od tego, czy zapach przypadnie do gustu. Wchłania się równie błyskawicznie. W zasadzie już po nałożeniu go można dotkać komputera czy dokumentów bez obawy o ślady. Jednakże sam krem nie robi wiele. Wchałania się tak szybko, że znów ma się ochotę pokremować ręce, bo nie są one wystarczająco nawilżone.<br />
<br />
Niestety, ale nie wrócę do niego. Nie nazwałabym go kremem do rąk, a raczej perfumami do rąk w kremie. Moja sucha skóra potrzebuje o wiele więcej. Kolejnym minsuem bbyło to, że widzę jak dużo produktu zostało w opakowaniu, ale nie da się już go używać. Jestem na nie.<br />
<br />
Znacie kremy Indigo? Może inne warianty działają lepiej?Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-75913972659892898622017-09-08T15:22:00.000+02:002017-09-08T15:22:09.308+02:00Rituals Yogi Flow Foaming Shower GelOstatnio zarówno o kosmetykach marki Rituals jak o żelach pod prysznic w piankach głośno. I choć do marki podchodziłam z duża rezerwą, tak pianki do mycia mnie kusiły. I powiem wam, że choć w sklepie rituals byłam wielokrotnie, nigdy nic tam nie kupiłam. Dopiero promocja na zestaw w Discover Ayurveda przekonała mnie do zakupu. Tak więc zapach był dla mnie absolutną ciekawostką. Szczerze mówiąc, zazwyczaj od zakupów w sklepie tej marki zniechęcały mnie zapachy, żaden nie był 'mój'. Czy szaleństwo wyprzedaży było opłacalne?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg76OSac_b35Qbz0BsxAfalOkmQr09d4seAHZURR2zPXkIPVMzBUBlJpozfLM3Kw5T0fjTzjhTldaplsJq1J5DPdfEWb4vjv69z9vK74jy-7nj_vIpzwGojCxsmKqjPGxmIxq5-BXiwvA/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg76OSac_b35Qbz0BsxAfalOkmQr09d4seAHZURR2zPXkIPVMzBUBlJpozfLM3Kw5T0fjTzjhTldaplsJq1J5DPdfEWb4vjv69z9vK74jy-7nj_vIpzwGojCxsmKqjPGxmIxq5-BXiwvA/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br />
Po pierwsze zaskoczyło mnie opakownie- solidne w pięknym odcieniu czerwieni. Do tego nie zabierające dużo miejsca pod prysznicem. Początkowo myślałam, że po tygodniu się skończy, jednak bardzo miło się zaskoczyłam, bo żel był bardzo wydajny. Już mała ilość wystarczyła by dać ogrom gęstej, ale zarazem delikatnej piany. Może to głupio zabrzmi, ale ta piana była taka luksusowa. Żaden drogeryjny żel nie dawał aż tak przyjemnej piany. Za każdym razem doceniałam jej jakość. Do tego jego zapach określiłabym tez jako przyjemny zarówno dla kobiet jak i mężczyzn- odpręzający, ale nie rozleniwiający. Uwielbiałam po niego sięgać zarówno rano jak i wieczorem.<br />
<br />
Na fali zachwytu formą, kupiłam kilka pianek marki Balea, jednakże to już nie jest to samo. Nie ta jakość. Nie taka przyjemna forma piany. No cóż, wiem że będę do niej wracać, zwłaszcza, że słyszę w domu 'tamta pianka była taka fajna, szkoda że już jej nie ma', więc zachwyciła nie tylko mnie. Myślę, że jest cudownym umilaczem codziennej higieny.Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4693660656213767014.post-85005302176248519952017-09-01T12:02:00.000+02:002017-09-01T12:02:19.674+02:00Clarins Creme Eclat du Jour [Daily Energizer Cream], Krem energetyzujący na dzieńMam czasami tak, że jakaś marka, którą nawet znam od dawna, chodzi mi po głowie. I chodzi na tyle skutecznie, że zazwyczaj kończy się to pewnego rodzaju romansem. Z początku jest przyjemnie, zaczynam się przywiązywać, brnę w to dalej powiększając kolekcję do czasu aż się sparzę lub marka się znudzi. Jak prawdziwy romans. Z początkiem tego roku miałam tak z NARS i Clarins. I o tym ostatnim dziś chciałabym opowiedzieć trochę więcej.<br />
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikowjfhrYnPEKaLLXyAeWTQtFrk_0sNveeWl5Fg3woNlY8Wy_YGBcZ3-PXsTqL9Or_1zctzhTS34jyD0tvNxPOncZf1JEFuu76h9h8N8cu5wr4mSoeVGTl2L3i9oqhZRKpLmXZf-GL4w/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikowjfhrYnPEKaLLXyAeWTQtFrk_0sNveeWl5Fg3woNlY8Wy_YGBcZ3-PXsTqL9Or_1zctzhTS34jyD0tvNxPOncZf1JEFuu76h9h8N8cu5wr4mSoeVGTl2L3i9oqhZRKpLmXZf-GL4w/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
Romans zaczął się pewnego zimowego poranka. Sobota rano, pusta Sephora i dużo produktów otagowanych czerownymi naklejkami. No cóż, wiedziałam, że lubię kupować kosmetyki w zestawie, że niektóre miniaturki bywają urocze i że to chyba ten czas byśmy się z marką trochę zbliżyli do siebie. Błyszczyk, miniaturowa maskara i pełnowymiarowy krem wróciły ze mną do domu. Dziś jednak skupię się na tym ostatnim- kremie energetyzującym. Przyznam się też szczerze, że jego nazwa przemówiła do mnie skutecznie- byłam w tym czasie przepracowana, wymęczona i marzyłam by chociaż trochę to ukryć. By jednak mimo wszystko wyglądać promienie. </div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxqfyzaSciEphRhhVd-11Pd7LXsb1ViYSgTGwpV6CqJZdliyAx5DtkfE9EAJPPRnXsYO7Fh18HBp1QRXU1jR5ol7LFHV2Yx2s0PFrxBiIR6mRuseSp-AanLRIR6VaZpJTSjyXud84esQ/s1600/Design.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="800" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxqfyzaSciEphRhhVd-11Pd7LXsb1ViYSgTGwpV6CqJZdliyAx5DtkfE9EAJPPRnXsYO7Fh18HBp1QRXU1jR5ol7LFHV2Yx2s0PFrxBiIR6mRuseSp-AanLRIR6VaZpJTSjyXud84esQ/s1600/Design.png" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
Nie, nie powiem, że jest to cudotwórca i od razu macie biec do sklepu tudzież opróżniać magazyny sklepów internetowych. Ale lubię go. Lubię go szczerze i będę wracać. Będę wracać bo przyniósł mojej suchej skórze ukojenie, bo jej widok nie budził wyrzutów sumienia. Cera była dobrze nawilżona (a mam suchą), brdziej promienna i gładka. Świetnie sprawdzał się pod makijażem. Całość uprzyjemniał energetyzujący zapach. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przyznaję, że w pewnym momencie zauważyłam i jakoś szybciej zaczęło go ubywać. No cóż, złodziejaszek postanowił, iż krem ma być u nas w domu częstym gościem. I tak też się stanie. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Też przeżywasz takie romanse? Jaka marka ostatnio u Ciebie króluje? </div>
Wszystko co mnie zachwycahttp://www.blogger.com/profile/17346452739085581143noreply@blogger.com14