Potrzebujemy:
200 sztuk dużych owoców aronii
250 sztuk liści wiśni (najlepiej małych lub średnich)
10 listków mięty
1 kg cukru
1 opakowanie kwasku cytrynowego
0,5 l spirytusu
0,7 l wody
Myjemy owoce i liście wiśni oraz mięty. Wrzucamy do garnka, dodajemy wody. Gotujemy pod przykrywkę 30 minut na małym ogniu. Odcedzamy, dodajemy cukier i kwasek. Mieszamy aż do rozpuszczenia. Dolewamy alkohol, gdy sok przestygnie. Jeżeli jest zbyt mało słodkie dosładzamy. Przelewamy do butelek i czekamy na dobrą okazję ;) Im dłużej tym lepiej, ale nie ma przeciwwskazań, aby dobra okazja nadeszła w nieodległej przyszłości.
Smacznego!
Nie przepadam za aroniami, ale taka nalewka w barku to dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuńOj ja też aroni nie lubię, ale naleweczki dobra rzecz :D
OdpowiedzUsuńJa aronię lubię, więc to by było coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOna jest bardzo dobra. Jednak w smaku bliżej do wiśni niż do aronii. Taka mieszanka.
OdpowiedzUsuńto jeszcze nie na moj wiek ^^
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, podoba mi sie tu ;p
Pilam aroniowke i bardzo mi skamuje. Wlasnie niektorzy mowia ze jest za cierpka, ale nalewka nie jest taka cierpka jak sok przeciez.
OdpowiedzUsuńWarto sprobowac tej nalewki dla tych ktorzy sie wzbraniaja :)
Bardzo podobaja mi sie te Twoje wszystkie przepisy. Są tak proste i zwięzłe, a ja nie lubie jak jest za duzo w notce nadziubdziane, bo to mnie przeraza.
Ale o tym juz Ci chyba pisalam ;-)
Fisko, bardzo mi miło. Właśnie piszę z kuchni, niebawem będzie kolejny szybki przepis- na fasolkę po bretońsku
OdpowiedzUsuńKatarynko,bardzo mi miło. Jeżeli poniżej 18 to nie ;) ale powyżej to nie widzę przeciwwskazań :)
uwielbiam takie nalewki :)
OdpowiedzUsuń