Opakowanie jest takie jak wielu innych past, srebrna zakręcana tubka. Kolor napisów- zielony wraz z pomarańczowymi wstawkami trafia w mój gust. Łatwo pastę wycisnąć z niej do końca. Po odkręceniu tubki i wyciśnięciu pasty ukazuje nam się inny widok, niż jesteśmy przyzwyczajeni- pasta wygląda jak maseczka z glinki.
Czy smakuje tak samo jak wygląda? Nie :) Jest to pasta trochę ziołowa, a trochę miętowa. Inna w smaku od tych, które używałam do tej pory. Smakuje ziołowo, ale nie mdło. Czuć także trochę mięty.
Jest bardzo wydajna, wystarczy nałożyć tylko odrobinę jej, aby solidnie umyć jamę ustną. Uczucie świeżości pozostaje na długo. Lekko czuć miętę, jednak nie jest to efekt płynu Listerine :). Zęby są gładkie, śliskie, błyszczące.
Pasta nie jest testowana na zwierzętach i ma oznaczenie, że w 100% jest wegetariańska. Polecam!
Ooo, muszę wypróbować :). Zawsze używałam zwykłych, drogeryjnych past.
OdpowiedzUsuńZawsze używam zwykłych past i pierwszy raz widzę taką, glinkową!:D
OdpowiedzUsuńoooo, coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńOoo, właśnie ją mam, ale jeszcze nie otwierałam ;) Fajnie, że jest dobra!
OdpowiedzUsuńZoila, można ją kupic w super pharm
OdpowiedzUsuńChanle, ta tylko tak wygląda.Miła odskocznia
Bello, to czekam na Twoją opinię :)
Rewelacyjna pasta...Mnie też zachwyciła...POLECAM :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń