13:21

Himalaya Herbals, ajurwedyjska pasta do zębów z naturalnym fluorem

   O pastach do zębów niewiele się piszę, a przecież używamy jej kilkukrotnie w ciągu dnia. Bardzo lubię kosmetyki indyjskie, więc gdy zobaczyłam ją w sklepie musiała być moja. Mycie nią zębów nie jest tak ekscytujące jak mycie z użyciem pasty w tabletkach. Ale czy od tak zwykłej czynności jak mycie zębów oczekujemy większych wrażeń?

 
   Opakowanie jest takie jak wielu innych past, srebrna zakręcana tubka. Kolor napisów- zielony wraz z pomarańczowymi wstawkami trafia w mój gust. Łatwo pastę wycisnąć z niej do końca. Po odkręceniu tubki i wyciśnięciu pasty ukazuje nam się inny widok, niż jesteśmy przyzwyczajeni- pasta wygląda jak maseczka z glinki.

   Czy smakuje tak samo jak wygląda? Nie :) Jest to pasta trochę ziołowa, a trochę miętowa. Inna w smaku od tych, które używałam do tej pory. Smakuje ziołowo, ale nie mdło. Czuć także trochę mięty.

   Jest bardzo wydajna, wystarczy nałożyć tylko odrobinę jej, aby solidnie umyć jamę ustną. Uczucie świeżości pozostaje na długo. Lekko czuć miętę, jednak nie jest to efekt płynu Listerine :). Zęby są gładkie, śliskie, błyszczące.

   Pasta nie jest testowana na zwierzętach i ma oznaczenie, że w 100% jest wegetariańska. Polecam!

7 komentarzy:

  1. Ooo, muszę wypróbować :). Zawsze używałam zwykłych, drogeryjnych past.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze używam zwykłych past i pierwszy raz widzę taką, glinkową!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, właśnie ją mam, ale jeszcze nie otwierałam ;) Fajnie, że jest dobra!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zoila, można ją kupic w super pharm
    Chanle, ta tylko tak wygląda.Miła odskocznia

    Bello, to czekam na Twoją opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjna pasta...Mnie też zachwyciła...POLECAM :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger