11:43

Biedronka, Body Club, fizzing bath bomb, limonka i kawa

   Kilka dni temu na blogach powstał na nie szał. Wszyscy mieli kule, wszyscy się zachwycali, a ja początkowo byłam oporna. Zwłaszcza, gdy dowiedziałam się, iż producentem jest MARBA, znana z opakowań z krówką. Będąc na zakupach w Biedronce zobaczyłam te kule, więc postanowiłam spróbować. Już zużyłam limonkę i kawę, a jeżyna i mango czekają na swoją kolej.
   Producent obiecuje, iż ta musująca kula zapewni nam niesamowitą przygodę. Niesamowita przygoda w wannie? Hmm, na myśl przychodzi mi tylko przypadek z ubiegłego roku, gdy starszej pani wyszedł z toalety wąż. W wannie oczekuję relaksu. 
   Zapach limonka i kawa jest dość ciekawym połączeniem. O dodawaniu limonki do kawy wcześniej nie słyszałam,w  przeciwieństwie do dodawania cytryny w razie migreny. Zaintrygowało mnie to i w ten oto sposób kula znalazła się w koszyku. I zanim przejdę do opisu zapachu, opiszę kulę zgodnie z wrażeniami z jej użycia.
   Nasz kąpielowy gadżet jest mocno zaciśnięty w sztywną folię, co utrudnia rozpakowanie jej mokrymi dłońmi. Osobom o słabych paznokciach polecam zaopatrzyć się w małe nożyczki, aby łatwiej było. Po zdjęciu grubej foli, mamy jeszcze jedną, mniejszą. Ta druga już łatwiej schodzi. I w ten oto sposób mamy naszą kulę gotową do użycia. Raz, dwa, trzy i hop do wody. Musuje, owszem. Jednak spodziewałam się lepeszego efektu, aby poczuć te musowanie trzeba kulę zbliżyć do ciała. Ale wtedy też odczuwa się je tylko na małym kawałku. I znów raz, dwa, trzy i kuli nie ma! Ale czuć, że była- woda jest taka mięciutka, czuć że kula faktycznie zawierała oleje. Cała łazienka jest przepełniona zapachem. Zdecydowanie. Od takiego odświeżacza do powietrza mogłabym się uzależnić. Jako wielbicielka kawy, liczyłam że kula będzie bardziej kawowa. A tu psikus, jest bardziej limonkowa. Ale nie jest to czysta limonka. Zapach jest przyjemny, ale nie mam pomysłu jak go dokładnie określić. Teraz wiem, że połączenie liomonki i kawy to coś co lubię :).
   Woda wystygła, pora opuścić wannę. Wychodzę, wycieram się i skóra nie jest przesuszona, jest lekko nawilżona. Mogę obejść się bez balsamu, jednak wiem, że rano będzie on konieczny. Z przerażeniem w oczach spoglądam na wannę, myślę sobie umyj się sama... ale niespodzianka! Wanna w dalszym ciągu jest czyściutka. Ufff, mogę opuścić łazienkę, bez psucia sobie relaksu sprzątaniem. A po całej kąpieli mam jakoś więcej energii.
   A wy skusiłyście się na kule? A może macie inne ulubione?

12 komentarzy:

  1. Nie próbowałam tych kul, ale wraz z kolejną recenzją mam na nie co raz większą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale wszyscy robicie smaka na te kule :)szkoda ze nie mam dostepu do nich.
    glamourlovemakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie to napisałaś :) Mam takie same spostrzeżenia jak TY! Najbardziej zaskoczyła mnie ta olejowa forma, też myślałam, że wanna będzie brudna po tym, ale pozytywne zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie kupiłam:( Może jeszcze będą w Biedronce przy następnych zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam dwie kule w biedronce, ale nie tą limonkowo-kawową bo jakoś za zapachem limonki nie przepadam, dzisiaj po pracy zobaczymy jak spełnią swoją rolę w mojej wannie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wszędzie pełno ostatnio o jakichś Biedronkowych cudeńkach.. kto by pomyślał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ha ha, no ja nie mam biedronki u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kulę o zapachu jeżyna i mango. Zapach przyjemny, skóra nawilżona, ale pomimo tych plusów stwierdziłam, że ta kula to tylko gadżet, bez którego spokojnie mogłabym się obejść ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja zakupiłam limonkę z kawą, ale jeszcze jej nie użyłam - po tym co przeczytałam już się nie mogę doczekać by to zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja kupiłam wczoraj kulę z Biedronki ale wszystkie były białe, pakowane w woreczek z kokardką w cenie 4,99zł :/
    Zapach Chocolate & Vanilla. Jutro test - zobaczymy czy coś się zmieniło...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger