Czy można umyć zęby tabletką? Można. Może wydawać się to zaskakujące, jednak podobne reakcje były także przy pojawieniu się szamponów w kostce. Jednak czy ta mała tabletka jest w stanie umyć nasze zęby?
Na wstępie zaznaczę, że do wyszorowania zębów jest jednak potrzebna szczoteczka, a tabletka to nic innego jak pasta do zębów w innej postaci. Aby umyć zęby wkładamy ją do buzi, rozgryzamy (polecam dość mocno, bo peeling zębów to nic przyjemnego :P). I wytworzoną pianą szczotkujemy zęby. Jest jej bardzo dużo. W sumie zbyt dużo. Połowa tabletki byłaby wystarczająca.
Zęby są czyste, błyszczące, małe pudełeczko można zabrać wszędzie. Opakowanie, jak zawsze, jest zabawnie opisane i oznaczone wizerunkiem osoby przygotowującej ten produkt. Monikę widzę pierwszy raz. Sam pomysł jest genialny. Jednak produkt ten ma ogromną wadę, którą jest jej smak.
Zęby są czyste i gładkie. Zapach też jest dość przyjemny. Jednak smak, który jest mieszanką szarego mydła i słodkiej mięty nie jest najprzyjemniejszy. Po użyciu tego produktu mam ochotę sięgnąć po gumę do żucia, najlepiej mocno miętową. Lush sprzedaje także inne smaki tej pasty i chętnie je przetestuję, o ile uporamy się z tym opakowaniem.
Używaliście już pasty w tabletkach ?Jakie są wasze wrażenia?
O,fajne zwłaszcza na krótkie podróże. Ale jeśli ma faktycznie taki smak,to podziękuję :P Ciekawe tylko,czy te inne smaki nie będą gorzej czyścić zębów
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nie rozumiem tego produktu... ;) Po co to wszystko? Ja i tak pozostanę przy podróżnych wersjach past do zębów. :)
OdpowiedzUsuńNie używałam takiego produktu i raczej się na niego nie skuszę. Wolę swojską pastę w tubce. A jak będę chciała posmaku mydła w ustach to wyszoruję je Białym Jeleniem :).
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, jednak opisany przez Ciebie smak bardzo zniechęca :P
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym cudzie. Dobre na wyjazd, ale nie miałam i raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPO co używać? Pastylki są malutkie, nie ma ryzyka, że się odkręcą i zaleją mazią całą torbę i wszystko inne. No i nic nie ważą, dobre w samolotową podróż.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kuszą mnie i kuszą, zwłaszcza, że mam mało czasu do namysłu :-)
Ooo, ciekawa sprawa z ta tablekta ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam Cię do udziału w konkursie na moim blogu- do wygrania jest bon na zakupy w jednym z zagranicznych sklepów internetowych (przesyłka gratis :)).
Ja się strasznie napaliłam na te tabletki do mycia zębów jakiś czas temu :) Hm, jak za dużo piany, to może by je przecinać na pół? ;)
OdpowiedzUsuńTeż o tym myślałam i przy następnym myciu tabletkami zobaczę :-)
OdpowiedzUsuńwow! jeszcze się z czymś takim nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ciekawy blog!
Ja właśnie zaczynam blogowanie, zapraszam do mnie!
http://longhairgirlblog.blogspot.com/
Fajne to cudo. Lubię wszelkie gadżety, więc może się na nie skusze ;)
OdpowiedzUsuńciekawe rozwiązanie, super na podróż :) ja mam małą manię mycia zębów ale chyba wolę normalne pasty... chociaż jak na takiego cudaka trafię, to wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnigdy nawet nie słyszałam o paście w tabletkach :)
OdpowiedzUsuńNo jeśli piszesz że zęby czyste, a inne smaki dostępne to nie ma bata, muszę wypróbować. Tylko że (ech ten Lush...) trzeba poczekać na jakieś lepsze dni i lepszą wypłate może, bo na razie to z tym krucho :/
OdpowiedzUsuńJakbym miała możliwość wypróbowania to chętnie bym wypróbowała, ale sama sobie tego produktu bym nie kupiła.
OdpowiedzUsuńhehe - może jestem stereotypowa ale skojarzenie jest z pedigree dentastix :) chociaż kosmetyki lusha lubię :)
OdpowiedzUsuńWpis bardzo zachęca do przetestowania tabletek. Wszystkie nowości wywołują we mnie ciekawość, tabletki zamiast pasty tym bardziej. Produkt nie jest jakoś rozpowszechniony, bo nigdzie go jeszcze nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńMilo mi :) lush je wciaz ma w sprzedazy. Nawet w szerszym asortymencie. Do dostania tylko w ich sklepach firmowych, u mnie przy kasach stoja
Usuń