Jak wiecie kocham otaczać się pięknymi zapachami. Czytając wasze komentarze, wiem że sporo z was także. W dzisiejszych czasach konsumenci lubią mieć wybór. A skoro chcemy mieć wybór, firmy starają się sprostać naszym oczekiwaniom. W dziedzinie wosków także. Dziś będzie kilka słów o kolejnej woskowej nowości w moich zbiorach. Malutkich jak cukiereczki woskach Little Hotties. Uprzedzając pytania- woski można kupić w sklepie
Aromatella.pl, a wkrótce także stacjonarnie w sklepach oferujących produkty
Bomb Cosmetics.
|
Po naciśnięciu grafika powiększy się. |
Jak widzicie wybór zapachów jest całkiem spory. Wybierając można się kierować kolorami, kształtami czy też zapachami. Chociaż najrozsądniej jest wybierać nosem. Cała zabawa z nimi polega na mieszaniu. Można do kominka wrzucić woski w jednym zapachu lub zaserwować sobie ciekawy mix. Producent, aby ułatwić nam wybór, przygotował listę, którą możemy się kierować przy mieszaniu
(menu dostępne tu). Jednak w samym mieszaniu ogranicza nas tylko fantazja. Producent zaleca aby jednocześnie topić od 3 do 6 mini wosków.
|
Porównanie wielkości:, od lewej Aromabotanical, Paradisi, Yankee Candle, Little Hotties |
W moich zasobach znalazły się: słodkie naranji, grejpfrut, tropikalne piaski, marakuja, mięta, bergamotka, kwiecisty trawnik, kwiat pomarańczy, plumeria, magnolia, poranna kawa, biała herbata- kolejność przypadkowa.
Dzięki nim mogę uzyskać zapachy takie jak: raj, ziołowy ogród, kwitnące pąki. Za kilka dni opiszę więc jak pachnie raj. Ciekawi? A może bardziej ciekawi was zapach ziołowego ogrodu? Kawy? Herbaty? Kwitnących pąków?
Super są te woski, ja na razie jestem zachwycona Yankee Candle:)
OdpowiedzUsuńCiężko nie być zachwyconym ;)
UsuńCiekawy może być ziołowy ogród, ale od którejkolwiek kombinacji zaczniesz, i tak przeczytam ;p
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńooo wooow zaciekawiłaś mnie;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńsuper rozwiązanie z tymi maleństwami:)
OdpowiedzUsuńZ pewnością fajne do miksowania, bo nie trzeba ich łamać :)
UsuńPodobają mi się :) Ciekawa jestem zapachów...
OdpowiedzUsuńZa kilka dni napiszę więcej :)
Usuńoglądałam na you tubie o tych zapaszkowych maleństwach powiem szczerze że chyba się skuszę.Ciekawa jestem czy zapach jest tak intensywny jak yc
OdpowiedzUsuńCiężko mi powiedzieć, bo wczoraj rozpaliłam tylko jeden z wosków i nie paliłam długo. Ale jedna kosteczka miała moc jak na taką małą tableteczkę.
Usuńten wosk z Aromabotanical pierwsze widzę :P a te little hotties kiedyś koniecznie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńBo Aromabotanical nie są znane u nas, więc też ciężko je upolować. Ja od nich zaczęłam przygodę z woskami. Udało mi się kupić w zestawie z kominkiem w tk maxx.
UsuńUrocze maluchy :) Ja bym je zjadła bo wyglądają jak żelki :) Świetna opcja z mieszaniem zapachów, miliony możliwości :) Już to pisałam na innym blogu, a dla mnie taka zabawa kojarzy się z eliksirami z Harrego Pottera, wrzucamy składniki do kociołka (kominka) i dzieje się magia :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze przy niektórych zapachach wabią nim! :D W sumie to masz słuszność w tym skojarzeniu:)
UsuńPewnie że ciekawi;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Testy trwają :D
Usuńjestem bardzo ciekawa, szczególnie że wczoraj zobaczyłam je na stronie i aż mnie ścisnęło z radości na ich widok, ale boję się o intensywność zapachu i czekam na opis, czy takowa w ogóle istnieje... po yankee trudno chyba się zadowolić czymkolwiek mniej intensywnym
OdpowiedzUsuńIntensywnie testuję :D Intensywne są (pierwsze, które paliłam) jednak jeszcze muszę długość sprawdzić.
UsuńNie słyszałam jeszcze o takich mini woskach! Fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńFajna, bo nie trzeba łamać :)
UsuńNigdy nie próbowałam YC, ale te maleństwa do mnie przemawiają :)
OdpowiedzUsuń