Zacznę od początku. Przytykając do nosa oba woski, różnicę czuć. Ta frezja wydaje się weselsza. Czuć lekko cytrusy. Ciekawość nie dawała mi spokoju. Rozpaliłam wosk i czekałam na rozwinięcie akcji. Zajęłam się swoimi sprawami i zapomniałam. Po jakimś czasie przypomniałam sobie o zapachu. Poszukałam go nosem, wstałam i podeszłam bliżej. Cytrusów nie ma! Zrobiłam jeszcze kilka kroków, wsadziłam nos w kominek i tam też ich nie znalazłam. Szkoda. Czułam frezję. Szukałam długo. Szukałam ambry, drzewa sandałowego i cedrowego. I dalej nic. W powietrzu wisiała frezja. Ale jakaś taka męcząca. Mniej żywa i radosna niż w zapachu Joy. Liczyłam, na więcej wrażeń. Wrażenia nie nadeszły, tracił na intensywności. A ja znudzona czekałam aż coś się stanie. Z tej całej nudy stwierdziłam, że pora odpalić coś innego, bo ta nuda mnie zmęczyła.
Zdecydowanie bardziej polecam frezję w zapachu Joy, tam jest ona lepie oddana. A szkoda, bo to właśnie po tym zapachu spodziewałam się więcej.
Szkoda, ze cytrusy zniknęły. Myślę, że zabrały ze sobą całą świeżość...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Za jakiś czas pewnie go wymieszam z cytrusami z mojej kolekcji. Ale jak na razie- mam dość frezji.
UsuńNigdy nie słyszałam o tych woskach. Szkoda, że zapach się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńTen nie, ale poprzedni już tak. Zobaczymy jak następne :)
UsuńCiężko jest znależć dobrą świeczkę albo wosk aby w mieszkaniu ładnie pachniało:(
OdpowiedzUsuńPolecam zakładkę "Pachnący dom" u mnie na blogu. Zawiedzie Cię ona do recenzji innych produktów, które potrafią sprawić, iż dom cudownie pachnie. Warto tam zaglądać, bo regularnie dopisuję coś nowego. Mój dom pachnie :)
Usuńja się zakochałam w dyfuzorach i one mi robią piękny zapach ;D
OdpowiedzUsuńDyfuzory też bardzo lubię. Mają miejsce u mnie w łazience. Czasem nawet sama robię. A ostatnio odkryłam piękny waniliowy dyfuzor i jestem w nim szczerze zakochana. Poczekam i sprawdzę jego wydajność i z pewnością napiszę o nim na blogu.
Usuńnie ma to jak YC :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńooo, ananasa jeszcze nie miałam w swojej kolekcji, ale na pewno spróbuję! Mam sporo owocowych wosków, wszystkie pachną obłędnie, więc wierzę, że ananas musi być super :)
OdpowiedzUsuńAnanas jest na tyle obłędny, że właśnie leci do mnie duża świeca. :)
Usuńmnie yc trochę zawiodło...
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś wypróbuje tych wosków:)
Te są zdecydowanie inne. A co Cię w yc zwiodło? Jakie zapachy miałaś?
UsuńPrzez Ciebie mam ochotę iść po woski sojowe, ale w inne miejsce...
OdpowiedzUsuńChoć z drugiej strony teraz nie pale wosków, tylko mam otwarte okna na przestrzał przez cały dzień. Kwitną mi drzewa za oknami 9w bloku!) i pachnie przecudnie!
W jakie? Jakie woski masz na myśli?
UsuńTo cudownie! Ja mam też drzewo przed domem, niestety nie chce raczyć mnie zapachem. Kominek i świece nadal są w użyciu. Wieczorami, gdy palę światło, zamykam też okna, aby mali przyjaciele dali mi się wyspać.
Ciekawie piszesz, warto było przeczytać.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo mi miło :)
UsuńCzyli zawartość frezji we frezji jest znikoma. Szkoda, że zapach sie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńWłaśnie frezja jest. I to z towarzystwem, które się nie wychyla. Sprawia za to, że jest ona jakaś taka męcząca.
UsuńZa frezją to akurat nie przepadam...nie mam wogóle doświadczenia z woskami - niedawno otrzymałam dwa z YC ale na razie napawam się ich pięknym zapachem w opakowaniu (miodzik, spicy i cynamon)
OdpowiedzUsuńDo swojego kominka do tej pory wlewałam po prostu olejki eteryczne - mój ukochany to truskawka..
Ps. Też zamykam okno na noc bo mali przyjaciele dokazują w najlepsze a pod oknem mam wielką czereśnię :)
Uważaj, bo woski wciągają :)
UsuńChyba tylko jeszcze ja się nie wkręciłam :D
OdpowiedzUsuńps. Kochana, zmień proszę mój adres w blogrollu na nowy - http://graymaluje.blogspot.com/ bo stary ktoś mi zaklepał, nim ja to zdążyłam zrobić (ekspresowo!). :( Z góry dziękuję!