10:00

Essemce, Vampire's Love,róż w żelu

    Co do zakupu tego produktu nie byłam przekonana z dwóch powodów. pierwszym z nich był fakt, iż nigdy wcześniej nie miałam różu w takiej formule (ale to też zachęcało do testów) oraz z powodu obaw przed kolorem. Skoro udało mi się go dostać, postanowiłam przetestować co to za cudo. Zwłaszcza, że był on powszechnie chwalony. O jak wypadł ten test? Czy trudności w zakupieniu tego produktu potęgowały jego legendę?

    Od razu zaznaczę, że to moje pierwsze spostrzeżenia. Zazwyczaj czekam dłużej na recenzję, jednak z powodu tego, że ta edycja limitowana już jest trudna do upolowania, postanowiłam się podzielić moimi spostrzeżeniami po kilku testach.

    W dniu zakupy musiałam wytrzymać cały dzień mając go pod ręką lecz bez możliwości użycia. Późnym wieczorem, po powrocie do domu, szybko pobiegłam do łazienki i postanowiłam zapoznać się z tym specyfikiem. Ostrożnie wycisnęłam małą kropelkę tego żelu (bardzo dobra pompka dozująca niewielką ilość produktu jest zdecydowanie jego zaletą). Nałożyłam na policzki pokryte podkładem mineralnym i nic.. No cóż, na palcu wyglądał zdecydowanie bardziej krwiście dodałam jeszcze odrobinę i wciąż nic oprócz śladów nakładania czegoś na podkład. No cóż, musiałabym bardzo sobie wmawiać, że mam coś na policzku, skoro nic nie było widać.


   Następnego dnia nie poddałam się i rano nałożyłam żel na "pućki" po tym, gdy krem do twarzy się wchłoną. Produkt aplikował się łatwo, nie zostawiał smug, dał się ładnie rozprowadzić i trochę "wycieniować". Tego dnia już widziałam efekt. I właśnie w ten sposób używam tego różu- pod podkład mineralny. Efekt jest delikatny, bardzo naturalny i w kolorze moich naturalnych "rumieńców".

  Trwałość jest znakomita od samego rana do zmycia (miałam okazję testować go przez tych kilka dni przez ok. 14 godzin, w tym cały jeden dzień w podróży).

    Z produktu jestem zadowolona mimo, iż nie spodziewałam się tego. A czy wy go upolowałyście? Jesteście zadowolone?  A może używałyście innego różu w żelu?

6 komentarzy:

  1. Nie mam tego różu i raczej go nie kupię, nie kusi mnie. Z podobnych produktów mam róż z basic, ale w kremie, niestety kolor jest zbyt intensywny i w sumie to go nie używam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda naprawdę ładnie. Ja się na niego nie napalałam, bo bałam się, że dorobię się efektu buraka.

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy sposob nakłądania wymyśliłas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze różu o takiej konsystencji. Czas spróbować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie kupiłam go z prostej przyczyny - bałam się zrobić sobie krzywdy na policzkach :) moje zdolności w tym temacie są wielkie, więc lepiej nie ryzykować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja swój dostanę w sobotę (o ile M nie zapomni go przywieźć). Po tylu pochlebnych recenzjach nie mogę się doczekać aż go dorwę w swoje ręce :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger