Skoro wspomniałam już o myciu nią włosów, przyznaję że spisała się w tej roli znakomicie. Włosy były czyste, pachnące, podniesione i mięciutkie. Aczkolwiek używałam ją jako odżywkę a nie szampon. Po pierwsze miałam wrażenie, że dobrze zmiękcza włosy, odżywia ale nie przeciąża. I co dla mnie ważne- nie podrażnia mojego wrażliwego skalpu. Określiłabym ją jako dobrą, lekką odżywkę, która na długo perfumuje włosy. Perfumuje to doskonałe słowo. Zapach utrzymuje się na włosach długo. A pachnie niesamowicie- słodko i owocowo. Tak naprawdę jest to zapach trudny do opisania, bo nie potrafię z tej kombinacji truskawek, wanilii, miodu, lawendy, pomarańczy i szałwi wyodrębnić żadnego z nich, który wysuwałby się na prowadzenie.
Wystarczy mała ilość odżywki by dobrze zadziałała, jednak przez dość lejącą konsystencję oraz fakt, że włosy ją wręcz piją łatwo nałożyć jej zbyt dużo i w takim przypadku może okazać się niewydajna. Mi jednak służyła dość długo jak na odżywkę.
Czy kupię ponownie? Możliwe. Choć obecnie mam już kilku odżywkowych ulubieńców i jeszcze więcej odżywek, które chciałabym wypróbować. A wy? Chcielibyście sprawdzić jej działanie? A może już znacie?
Muszę koniecznie wypróbowac;)
OdpowiedzUsuńja akurat nie lubię, kiedy szampony czy odżywki zostawiają intensywny zapach na włosach, bo często kłóci się potem z perfumami...
OdpowiedzUsuń