Post był edytowany. Na dole postu zostały dodane nowe zdjęcia.
Nowe pomadki z serii Kate Moss dla Rimmel zaczynają się pojawiać w Polsce. Wielkim rozczarowaniem był fakt, iż dotarły do nas inne kolory. Numery występujące w Polsce to 101, 102, 103, 104, 105. Ja weszłam w posiadanie dwóch ostatnich. Dzisiejszy post nie będzie recenzją, a opisaniem jedynie pierwszych wrażeń.
Po pierwsze zapach- taki sam jak w poprzedniej kolekcji Kate. Intensywny. Kwiatowy. Zapach, który zaskakuje przy pierwszym kontakcie z pomadką. Może być drażniący.
Po drugie aplikacja- bajeczna. Pomadka sunie po ustach i już jednokrotne przeciągnięcie nią po wargach daje widoczny i ładny efekt.
Efekt na ustach- no i tutaj zaskoczenie. Pomadki były reklamowane jako "Kate matte lipstick collection for a velvety matte finish". Liczyłam, że będzie to pomadka tak matowa jak błyszczyki z Basic czy pomadki z limitowanej edycji Catrice Revoltaire. A tu zaskoczenie. Rimmel zamiast na matowe pomadki postawił bardziej na aksamite wykończenie. Z pewnością nie otrzymamy tu efektu matowych czy przypudrowanych ust. Jednak to aksamitne wykończenie matu mnie pozytywnie zaskoczyło. Usta wyglądają zdrowo i naturalnie.
Kolor 105 jest na blogach opisywany jako brązowy. I faktycznie przedstawiając go na tle różowych pomadek jego brązowe nuty zostają podkreślone. W rzeczywistości jest on różem z domieszką brązu. Jest on trochę ciemniejszy i bardziej brązowy niż moje wargi. Jest to kolor wyraźny, ale jednak naturalny i pozostający w harmonii z resztą mojego wyglądu. Wydaje mi się, że ten kolor będzie bardzo uniwersalny.
Jeszcze do tego dodam, że pomadka nie wysusza ust i nie podkreśla suchych skórek. Pierwsze próby trwałości także wychodzą na plus. Można pić spokojnie.
Moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Nawet mimo tego, iż nie jest to mat a aksamit. A jak wam się podoba? Nie jesteście rozczarowane brakiem absolutnego matu?
UPDATE:
Powyższe zdjęcia były robione w świetle słonecznym, jednak nie na samym słońcu. Pomadka ma mikrodrobinki, które ją wtedy rozświetlają. Poniżej umieszczam zdjęcia jak pomadka wygląda w pomieszczeniu w pochmurny dzień. Zmienia swoje oblicze. Wspomnę także o tym, że jestem bardzo zaskoczona trwałością. Pomadkę wręcz ciężko z ust usunąć!
całkiem ładny kolor, chociaż ja lubię inne ;)
OdpowiedzUsuńJa wybrałam nudziaka. Trochę dziwne jest to, że moja szminka ma ciemne opakowania a Twoja czerwona.
OdpowiedzUsuńA czy wszystkie z tej nowej serii nie są czerwone? A ze starej właśnie czarne?
UsuńPodoba mi się, że nie jest to absolutny mat. Ale szczerze mówiąc nad zakupem musiałabym się zastanowić. Mam wrażenie, że podobną kolorystycznie mam z Celii. Chociaż na Twoich ustach ta od Kate podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńJa nie mam żadnej Celii.
Usuńtam sa drobiny shimmeri? trochę mnie to niepokoi ;D
OdpowiedzUsuńPrzyglądam, szukam. I nic. Jednak musi być tam coś co tak odbija światło. Na dłoni wygląda jak poparzenie, bez żadnych ozdób. Ale coś odbija światło...
UsuńA ja nie lubię szminek ;) Błyszczyk to błyszczyk! ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię to i to :)
Usuńteż chcę się na nie zaczaić:)
OdpowiedzUsuńW wielu Naturach leżą w szufladzie, więc warto pytać.
UsuńAkurat takiego odcienia poszukiwałam! Już sobie zapisuje numerek i w najbliższych dniach wyruszam na poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona
Usuńchyba nie mój kolor ;)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na absolutny mat, ale nic to i tak mam zamiar skusić się na 1 z odcieni :)
OdpowiedzUsuń104 jest zdecydowanie bardziej matowa
Usuńeee i gdzie ten mat ;) w poprzednich był ;)
OdpowiedzUsuńale mimo to piękny kolor szminki ;) na ładnych usteczkach ;)
To chyba zależy od koloru w serii, bo mam też 104 i ona jest zdecydowanie bardziej matowa
Usuńten 105 z nich wszystkich najmniej mi się podoba przez te brązowe tony.. ale na Twoich ustach wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńKażdemu pasuje co innego :)
Usuńzaraz wybieram się po tą szmine do Hebe, trzeba zwiedzić nową drogeię ;D piękne kolorki
OdpowiedzUsuńI które kolory upolowałaś?
UsuńNie mój odcień, zdecydowanie. :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor. Zastanawia mnie tylko, czemu sztyft jest taki w ciapki.
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zastanawiało. Ale przy mnie ekspedientka otworzyła woreczek z pomadkami, więc wiedziałam, że nikt jej nie macał. Podejrzewam, że to coś na taśmie produkcyjnej.
UsuńFaktycznie wygląda bardzo ładnie, nie spodziewałam się tego po 105 :)
OdpowiedzUsuńJa widząc niektóre swatche też bym się jej bała. A tak to jest bardzo naturalna
UsuńWidzę siebie w 105! Nazwa myląca, nie zainteresowałabym się pomadką matową, bo wolę połysk, ale takie satynowe wykończenie bardzo mi odpowiada. :)
OdpowiedzUsuńZaraz postaram się dodać zdjęcia robione w cieniu. Bo ona na słońcu odbija światło, ale w pomieszczeniu jest zdecydowanie bardziej matowa.
UsuńLubię brąz na ustach. Dobrze się w nim czuję:)
OdpowiedzUsuńJa też :) ale nie każdy odcień. Tej pomadce bliżej do różu. Bardzo fajny kolor.
UsuńKolor choć mi się podoba, to niestety nie pasuje on do mnie totalnie, jednak u Ciebie wygląda to naprawdę świetnie! :)
OdpowiedzUsuńMasz boskie usta. Pięknie pomadka się na nich prezentuje :)
OdpowiedzUsuńWybrałam klasyczną czerwień i byłam zaskoczona, że w UK mam inne kolory. W każdym razie pierwsze użycie mile mnie zaskoczyło i jaka trwałość!
Po testerach widziałam, że mat będzie aksamitny, miękki i dlatego się zdecydowałam. Nie chciałam takiego pudrowego wykończenia.
Konsystencja jest także sporym zaskoczeniem. Na plus oczywiście :)
Tym postem namówiłaś mnie na 105, dzięki :*
OdpowiedzUsuń*szkoda, że mój aparat nie robi takich ładnych zdjęć i swatche są mniej wyraźne :(
Właśnie chciałam kupić 105, alezastanawiam się czy 103 nie będzie lepsza? Może ktoś wie ?
OdpowiedzUsuńMam 4 kolory z tej serii to wlasnie po 105 sięgam najcześciej.
Usuń