Konsystencja
Balsam: typowa balsamowa, bardziej gęsta niż wodnista. Szybko się wchłania nie pozostawiając na skórze tłustego filtru. Można więc bez obaw stosować balsam rano (o ile nie będzie zapach kłócił się z perfumami).
Żel: określiłabym ją jako normalną. Biała substancja, która nie przecieka przez palce. Przyjemnie się rozprowadza po ciele, kremowo.
Zapach
Balsam: przyznaję się, że balsam kupiłam bardziej ze względu na spodziewany zapach niż na jego działanie. Oczywiście działanie balsamu jest ważne, zwłaszcza gdy ma się suchą skórę. Jednak po całym dniu lubię urozmaicić zapachem wieczorną toaletę. Spodziewałam się zapachu wiśni rozgniecionych z marcepanem. Na samą myśl robiłam się głodna. No cóż, po pierwszej aplikacji wiedziałam, że nie będzie to zapach z moich marzeń. Owszem, czuć zapach wiśni, jednak nie jest to zapach świeżych owoców. Pojawia się jakaś ciekawa nuta, pewnie to migdały. Niestety nie marcepan. Spodziewałam się o wiele słodszego zapachu, czegoś w rodzaju oleju z pestek śliwki. Jednak po uleżeniu się na ciele zapach był całkiem przyzwoity. Zanikały sztuczne nuty. Stawał się bardziej kwaśny, ale w przyjemny sposób. Na skórze utrzymuje się dłuższy czas, ale po przebudzeniu na skórze go nie czuć, na pidżamie czasem tak.
Żel: Podobny jak balsamu, jednak bardziej sztuczny. Na skórze utrzymuje się zaledwie kilka minut.
Żel: Podobny jak balsamu, jednak bardziej sztuczny. Na skórze utrzymuje się zaledwie kilka minut.
Inne
Balsam stosowany regularnie nawilżał moją skórę. Wiem, że nie jest to 100% potrzeb mojej skóry, ale jednak była to dawka wystarczająca. Skóra rano była miękka i przyjemna w dotyku.
Balsamu nie stosowałam tak często jak żelu z tej samej serii, jednak to właśnie balsam jako pierwszy wykończyłam. Było to dla mnie zaskoczeniem.
Opakowanie.
W żelu jest standardowej dla żeli tej firmy. Ja nie mam mu nic do zarzucenia. Jeżeli chodzi o balsam to jest to tubka wykonana z dobrego jakościowo tworzywa. Mila w dotyku, nie pęka. Dobrze się rozcina, aby wydobyć produkt do końca.
Podsumowując, nie jest to zła seria, jednak mnie nie powaliła. W moim prywatnym rankingu jest za maliną <recenzja musu> <recenzja żelu>, czekoladą z figą, ale przed kiwi <żel kiwi>. Może moje odczucia byłby inne gdybym stosowała je w cieplejsze dni.
Znacie makaronikową serię?
Znacie makaronikową serię?
nie znam i skoro na Tobie nie wywarła dużego wrażenie, to chyba strata niewielka :)
OdpowiedzUsuńNo szału nie ma, ale nie jest też zły.
UsuńJa polubiłam ten żel bardziej, niż wersję czekolada z figą. Nie czuć tam za bardzo wiśni, ale aromat migdałowy jest bardzo mocno wyczuwalny, mi kojarzy się z ciastem aromatyzowanym migdałami, np. coś w rodzaju makowca...Smakowity zapach :) Szkoda, że nie utrzymuje się na skórze, ale prysznic bardzo umila, trzeba przyznać :)
OdpowiedzUsuńMakowiec? Brak wiśni? Jakbyś o innym żelu mówiły. Ale widać co nos to opinia.
UsuńJa mam wersję z figą i zarówno balsam jak i żel baaardzo przypadł mi do gustu pod względem zapachu.
OdpowiedzUsuńGiga mi się spodobała od pierwszego zaciągnięcia się zapachem. Obecnie jest w fazie testów łazienkowych :) Jak zużyję to napiszę, czy zachwyt pozostał :)
UsuńBalsamów nie znam, ale kupiłam żele i tak sobie myślę, że chyba przyjdzie wiosna a ja nadal ich nie ruszę ;))) Ciągle coś mi staje na przeszkodzie. Pora chyba wypróbować!
OdpowiedzUsuńWiśnia na wiosnę może lepiej się sprawdzić, teraz bym brała figę.
UsuńOK, w takim razie figa powędruje do łazienki :)
UsuńNo to pozostaje czekać na Twoje wrażenia :D
UsuńPysznie to musi pachnieć. Miałam okazję poznać zapachy żeli Balei. Nieco mi wysuszały skórę, ale i tak miło się ich używało, z uwagi na zapachy właśnie... :-)
OdpowiedzUsuńZapachy i cena to ich najmocniejsze strony :)
UsuńUżywałam tej serii i mi zapach bardzo się podobał - zarówno tej serii jak i figi z czekoladą :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie używam balsamu z tej serii - i niestety zapach nie za bardzo przypadł mi do gustu, z tym, że ja czuję migdały zamiast wiśni
OdpowiedzUsuńwolałabym, aby na mnie też były migdały :)
UsuńOstatnio dokupiłam ten żel. Zapach z butelki na razie mnie nie przekonuje, ale zobaczymy jaki będzie na skórze.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy Ci się spodoba, ale tak jak kiedyś Ci pisałam, mi bardziej podeszła figa
Usuńja niestety nie miałam okazji nigdy testować produktów balea, ale z tego co wiem są bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńSą :)
UsuńAhhhh te zapachy Balei :D Ja niedługo wybieram się po kolejny żel, bo mój Guava już się kończy :(
OdpowiedzUsuńGuavy jeszcze nie miałam
Usuńja tam żele pod prysznic Balea biorę wszystkie, jak leci :D zużywam dużo i uważam je za najlepsze :]
OdpowiedzUsuńSą bardzo dobre. Chociaż osobiście wyżej stawiam Lusha i Cynthię Rowley, ale ich cena też jest wyższa.
UsuńMimo że pupy nie urywa to i tak go chcę;) ale to przez to, że mam ogromne parcie na kosmetyki Balei ...
OdpowiedzUsuńZ pewnością coś fajnego znajdziesz :)
UsuńPowąchałam go w DMie i zrezygnowałam. Zapach niezły, ale nie to czego oczekiwałam... :)
OdpowiedzUsuńWidzę,ze nie ja jedna spodziewałam się czegoś innego
UsuńBalea ma lepsze i gorsze produkty ale wiem cos o tej kwasności na skórze:/
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że tylko u mnie wyszła ta kwaśność
UsuńPowąchałam balsam w sklepie i odłożyłam na półkę. Lele a miałaś coś z serii czekoladowo-figowej?
OdpowiedzUsuńMam balsam i żel :) Od kilku dni w użyciu
UsuńJa mam czekoladowo-figowy żel i pachnie MEGA :D
OdpowiedzUsuńale i tak malina go przebija :D
Usuńkrcze dziś recenzje samych kosmetyków o zapachach smakołyków :D hehe na zimę zawsze mam na takie słodkości ochotę :)
OdpowiedzUsuńJa też słodkości lubię o tej porze roku :)
UsuńSzkoda, że zapach nie podbił Twojego serca. Mnie bardzo się podoba :)
OdpowiedzUsuńKażdy lubi coś innego, ale to fajnie, że Tobie pasuje!
UsuńSzkoda, że nie mam nic z ich firmy ;/
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze będziesz miała!
Usuńsmakowite kąski aż miło
OdpowiedzUsuń;)
UsuńLubię balsamy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale powoli kompletuję listę i zamówię coś na allegro :)
OdpowiedzUsuńJa też tak zrobiłam :)
Usuń