Grudzień już za nami. Jednak o ulubieńcach jeszcze nie było, a pierwsza część spotkała się z Waszym miłym przyjęciem. W grudniu nie miałam zbyt dużo czasu na makijaż, a także w moje łapki wpadło trochę nowości. A skoro wpadły w łapki nowości to i musiałam je testować. Najczęściej sięgałam po:
1. MaxFactor, Miracle touch- przyszły mrozy, więc i minerały poszły w odstawkę. Podkład, który lubię, jednak ma też kilka wad.
2. The Balm, Cabana Boy, róż- rok temu zapałałam ogromną miłością do The Balm. Tak wielką miłością, że kupiłam prawie wszystkie ich róże, do kompletu brakowała mi właśnie tego. Długo nie mogłam się do niego przekonać, myślałam że nie będzie mi pasował. Miałam jednak bon do wykorzystania, a że wyboru nie było, skusiłam się. Zakupu nie żałuję! Używałam go przy prawie każdym makijażu. Gorąco polecam.
3. The Balm, Mary-Lou Manizer- gdy potrzebowałam większego rozświetlenia był niezawodny. Maryśka to zdecydowanie mój ulubieniec w swojej kategorii.
4. Physicians Formula, Transculent Glow- gdy robiłam ledwie widoczny makijaż rozświetlałam policzki właśnie nim.
5. Maybelline, Color Tatoo w kolorze 40 Pernament Taupe oraz 60 Timeless Black- pierwszy służył mi jako baza pod inne cienie lub solo, czerń głównie jako eyeliner.
6. Jemma Kidd, Tailored Colour- paletka, którą znalazłam w bucie. Cienie są świetne, wspaniałe do makijażu na sucho i na mokro.
7. Inglot- woski do brwi- bardzo je polubiłam, łatwa aplikacja, dobrze wyglądają.
8. Catrice, eyebrow Lifter, C01 Casablanca Higlight's- znany podnośnik do brwi, u mnie lepiej się spisuje jako kredka na linię wodną.
9. L'oreal, Telescopic explosion mascara- raz kocham, raz nienawidzę, ma bardzo ciekawą główkę.
10. NYX, Long Lash Mascara- sięgałam po nią, gdy zależało mi na naturalnym efekcie.
11. Manhattan, Soft Mat Lipcream, 54L- bardzo dobry produkt. Ładny kolor, dobra trwałość.
12. Rimmel, Kate- 105 i 102 <klik>
13. Catrice, Hollywood's Fabulous 40ties, Velvet Lip Colour, C01 Red Butler- więcej o niej tu <klik>
14. Alcina, Augenstick, sztyft SOS pod oczy- przynosił mi wielką ulgę podczas spędzania kolejnych nocnych godzin przed komputerem.
Trochę tych produktów się nazbierało. Część gościła także na liście ulubieńców listopada. Jestem ciekawa czy w przyszłym miesiącu też utrzymają swoją pozycję. Używanych produktów było więcej, jednak to właśnie po te sięgałam najczęściej. Znacie je? Używacie?
08:10
Ulubieńcy grudnia
AUTOR:
Wszystko co mnie zachwyca
Alcina
,
catrice
,
Inglot
,
Jemma Kidd
,
kolorówka
,
L'oreal
,
Manhattan
,
MaxFactor
,
Maybelline
,
nyx
,
Physicians Formula
,
The Balm
,
Ulubieńcy
Znam tylko pomadki z Manhatan i Rimmel i faktycznie mogą być ulubieńcami ;)
OdpowiedzUsuńJa do Rimmela podchodziłam nieufnie, ale nie zawiodłam się :-)
UsuńPamiętam jak kiedyś kręciłam się koło tego podkładu Max Factora, ale bałam się, że będzie robił maskę, wchodził w pory itp itd więc nie kupiłam ze strachu;):D
OdpowiedzUsuńrozświetlacz PF ciekawi:> macałam serducha siostry- taki satynowy efekt daje:D serduszka błyszczące schodzą, ale coś tam jeszcze się w nich kryje ;)
Nie było czego się bać. Do minerałów mu daleko, ale skoro go mam do zużyję. Poprawiłabym w nim głównie kolor.
UsuńA co do PF- wydaje mi się, że serducha są o wiele bardziej napigmentowane. Ten puderek nakładam tylko pędzlem Essence, bo inaczej efektu raczej nie dawał. W zasadzie zakup tego pędzla uchronił go przed koszem.
Ja jakoś mam wstręt przed fluidami i nawet w mrozy używałam minerałów. Jakoś mi tak opornie idzie powrót do płynnych konsystencji - sięgam po nie rzadko i niechętnie. Na twoich rozświetlaczach z chęcią położyłabym łapkę. W ogóle muszę przekonać się do kosmetyków tego typu :)
OdpowiedzUsuńJa minerałów używam kilka ładnych lat (5 lub 4 rok chyba?) i do ubiegłego roku też miałam wstręt przed nałożeniem czegokolwiek innego na twarz. Powrót zaczęłam powoli, od kremu tonującego, dopiero na rossmanowskiej promocji kupiłam cięższe podkłady. Powrót był konieczny- mam płytko położone naczynka i najzwyczajniej bolała mnie twarz, coś za coś.
UsuńKoniecznie na Maryśce- jest genialna!
CO DO SZMINECZEK Z RIMMEL TO TEŻ MÓJ ULUBIENIEC :)
OdpowiedzUsuńKtóre kolory posiadasz? :)
UsuńZ tego zestawu mam jedynie błyszczyk Manhattan i w ogóle mnie nie przekonał. Wysusza, krótko się trzyma. A myślałam, że będzie lepszy od Basica...
OdpowiedzUsuńJa oba lubię. Problemu z wysuszeniem nie mam, ale to może dlatego, że cały czas mocno nawilżam usta?
UsuńMuszę przetestować wosk do brwi z Inglota. Do tej pory brwi traktowałam tylko cieniami i żelami, a mam ochotę na odmianę. Róże z theBalm to moi ulubieńcy wszech czasów, żadne inne im nie dorównują :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że co do róży to się zgadzamy :)
UsuńTe woski nie są idealne, ale jak na chwilę obecną mnie zadowalają. Wcześniej używałam cieni i korektora delii. Jeżeli chodzi o Delię to irytowała mnie forma aplikacji i zbyt mocne usztywnienie.
Wciąż nie mam żadnej Kate ;( Mary-Lou Manizer gościł w tym miesiącu i u mnie, ale nie tak często jak rozświetlacz z limitowanki Breaking Dawn II ;) Standardowo u mnie tatuaż Maybelline w kolorze On and On Bronze, który używam najczęściej jako baza pod inne cienie ;)
OdpowiedzUsuńNa Breking Dawn się nie skusiła, bo Maryśka mnie zaspokoiła w tej kwestii.
UsuńOn and On Bronze też mi się podoba, ale mam już coś prawie podobnego z Essence.
Pomadki Rimmel Kate to już chyba będzie hit wszechczasów ;P
OdpowiedzUsuńDobry produkt, więc niech będzie :)
UsuńPodoba mi sie ten rozswietlacz i roz The Balm... Mam cienie z tej firmy i bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei mam tylko jeden cień :)
Usuńsłyszałam ostatnio sporo dobrego o tych woskach do brwi Inglota :) póki co mam Benefitowy, którym jestem zachwycona! ale może na Inglocika się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńMuszę zmacać testerek Benefitowego w takim razie :)
Usuńznam stąd kate moss w kolorze 102 - kocham ją wprost :)
OdpowiedzUsuńznam również podnośnik z catrice, ale nie lubię jej używać na linię wodną. Fakt, że jest bardzo trwała,ale jak dla mnie to zbytnio się odznacza, jest za bardzo widoczna po prostu :)
Każdemu pasuje coś innego. U mnie pod łuk brwiowy jest trochę zbyt różowa (ja jestem raz bardziej żółta, a raz bardziej oliwkowa), chociaż czasami i tam ją nałożę.
UsuńSzminki Kate są po prostu świetne, uwielbiam je. A róż The Balm z chęcią bym przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńTylko uważaj, gdy przygarniesz róż The Balm szybko zapragniesz więcej. Ja gorąco ubolewam, że już wszystkie mam...
UsuńKusisz tym rozświetlaczem The Balm!
OdpowiedzUsuńChyba muszę jeszcze mocniej pokusić, bo to jeden z moich ulubionych kosmetyków :)
UsuńNie miałam nigdy nic z The Balm, zapomniałam że kiedyś ta firma była na mojej "liście"
OdpowiedzUsuńA zdecydowanie warta jest poznania
UsuńFajne podsumowanie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :-)
UsuńMam nadzieję, że ta limitka Catrice dotrze do Hebe, bo ta czerwień mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńTa limitka już chyba nie dotrze
UsuńCo najmniej połowę znam i również bardzo lubię, na czele z - jakże by inaczej - TheBalm :D Cabana Boy był moim ulubionym różem w okresie jesiennym, w pozostałe miesiące najchętniej sięgam po Down Boy, chociaż ostatnio zdradzam go namiętnie z różem z Alverde ;)
OdpowiedzUsuńMogłabyś porównać róż Alverde do The Balm?
UsuńWidzę kilka rzeczy, które gościły oraz goszczą na mojej półce do obecnej chwili.
OdpowiedzUsuńByłam nieufna wobec The Balm a rozświetlacz zrobił taką niespodziankę!
Miracle touch bardzo mile wspominam, to był udany związek na kilka opakowań :D
The Balm ma genialne produkty jeżeli chodzi o rozswietlacze i róże. Kilka opakowań Miracle touch też brzmi dobrze.
UsuńAle mi się marzy ten rozświetlacz z The Balm :) Różem też bym nie pogardziła!
OdpowiedzUsuńGdybyś potrzebowała pomocy w zakupie, daj znać :) Róże The Balm są genialne!
Usuńmam ta pomadke z Mannhatan i jest swietna!
OdpowiedzUsuńTo trzeba przyznać )
Usuń