W każdym miesiącu Yankee Candle obniża ceny o 25% na dwa zapachy ze swej oferty, W tym miesiącu są to: Fresh Cut Roses (świeżo ścięte róże) oraz Fluffy Towels (puszysty ręcznik). O tym ostatnim chciałabym napisać dziś kilka słów i tym razem nie będzie poetycko. ;)
Puszysty ręcznik, a właściwie puszyste ręczniki- fajna nazwa. Kusząca. Bo kto z nas nie lubi wytrzeć się po kąpieli puszystym, pięknie pachnącym ręcznikiem, najlepiej jeszcze ciepłym? Spodziewałam się zapachu ciepłego, puszystego, ale czy taki rzeczywiście jest?
Nie jest ani ciepło, ani puszyście. Ale za to jest bardzo przyjemnie. Świeżo. Czytałam sporo wypowiedzi, że to proszek do prania świdrujący w nosie. Mnie nic w nosie nie świdruje. Czuję czystość i świeżość. Jak już przyrównujemy do ręczników, to jest to ręcznik czekający na mnie w eleganckiej łazience, pięknie złożony, wcześniej wyprasowany. Aczkolwiek może i jest to zapach nie wyprasowania a suszarki, o której wspomina producent. W każdym bądź razie jest to elegancki ręcznik, ale zimny. No cóż, nie można mieć wszystkiego ;).
Jest to zapach, który palę o poranku na rozbudzenie lub podczas intensywnych ćwiczeń z Ewą Chodakowską. Znakomicie niweluje zapach "moich ćwiczeń" i gdy wracam po prysznicu doskonale się relaksuję w tej czystości (nawet, gdy w pokoju nie panuje idealny porządek).
Co do mocy zapachu. Czytałam, że jest on szalenie intensywny. No cóż, nie mogę się z tym zgodzić. Daleko mu do Christmas Rose, Christmas Tree czy nawet do Soft Blanket. Aby poczuć zapach potrzebowałam rozpalić pół tarty. Dopiero w takiej ilości zaspokoił mój zmysł węchu (a także wypełnił cały pokój). Aczkolwiek ta ilość starczyła na kilka tea-lightów.
Wspomnę jeszcze, iż oprócz ręczników wyjętych z suszarki, producent deklaruje dodatek cytryny, jabłka, lawendy i lilii. Pojedynczo ich nie wyczuwam, ale z pewnością biorą udział w tej przyjemnej mieszance.
Może i by mnie skusił, ale jestem wyczulona na punkcie proszku do prania i czuję go wszędzie :D:D.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie lubisz tej kategorii zapachów, to faktycznie lepiej się skusić na coś innego :)
Usuńa ja uwielbiam ten zapach, to mój ulubiony wosk od YC obok Soft Blanket :)
OdpowiedzUsuńJa go też lubię, ale już Soft Blanket, średnio mi pasuje.
UsuńNie rozumiem zachwytów nad Soft Blanket.
UsuńJa nie znoszę zapachu proszku do prania! Ta propozycja chyba jednak nie dla mnie ;P
OdpowiedzUsuńRaczej nie :)
Usuńprzed świętami w tym roku już na pewno kupię kilka zapaszków wosku :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Przed którymi świętami? :D
UsuńLubię takie świeże zapachy :)
OdpowiedzUsuńTo z pewnością ten by Ci się spodobał :)
UsuńŚwieżo ścięta róże jeszcze zrozumiem, chociaż wątpię aby pachniały inaczej niż nie ścięte lub ścięte kilka dni wcześniej, ale puszysty ręcznik? WTF?
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie. :*
http://i-am-diamonds.blogspot.com/
A co powiesz na zapach sznycla z makaronem? Boiska? Kocich łapek, dziecięcych marzeń,kocha nie kocha? :D To tylko ułamek ich oferty :)
UsuńYankee Candle jest dla mnie najlepsza firma produkujaca swieczki nie przejde obok niej obojetnie, i polecam Ci zakup takowej zapachy sa prawdziwe i swietne na zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńZapewne to było do poprzedniczki :) Ale to prawda. Chociaż na początek polecałabym woski, aby przekonać się do wyrobów.
UsuńJa mam zamiar kupić sobie wreszcie kominek i wypróbować woski :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńTo wszystko brzmi bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńBo takie jest :)
Usuńuwielbiam te woski :)
OdpowiedzUsuńKtóre zapachy najbardziej?
UsuńWąchałam ten zapach ostatnio w sklepie i dla mnie pachnie jak świeże pranie, które schło na sznurze na podwórku :)
OdpowiedzUsuńJa nie wyczuwam tego zapachy podwórka. Nie ma w nim wiatru, słońca. Albo najzwyczajniej, mój nosa nie wychwyca
UsuńWybieram się w tym tygodniu do YC może się skuszę na ten zapaszek ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! Zapewne idziesz zapolować na Q1?
UsuńTym razem nie poetycko, ale i tak ładnie napisane :) Nie miałam tego zapachu i chyba nie skuszę się na niego ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZapach jest z pewnością ciekawy i wart poznania.
Ciekawy może być ten zapach. W ogóle się nie "załapałam" na te woski...
OdpowiedzUsuńTak, jest ciekawy :)
UsuńJeszcze ani razu nie miałam świeczki bądź zwykłego wosku YC. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTylko uważaj, bo to niesamowicie wciąga!
Usuńuwielbiam zapachy yankee candle
OdpowiedzUsuńCiężko ich nie uwielbiać :)
UsuńJa bardzo lubie Fluffy. Nie jest to ciepły zapach a świeży ręcznik ściągnięty z linki do prania. Ręcznik długo wisiał na wietrze i właśnie wiatrem pachnie.
OdpowiedzUsuńOj, tak. Nie jest ciepły :)
UsuńCiekawa jestem tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńWarto poznać, zwłaszcza że to jeden z "klasyków" YC.
UsuńJa już zbieram się tyle czasu na YC, ale cały czas mam dylemat - które wybrać...
OdpowiedzUsuńjednak może w końcu zbiorę się w sobie i coś kupię?! :D
Od nadmiaru może boleć głowa, a i wybór jest trudny. Na początek radzę wziąć kilka z różnych kategorii, aby mieć dobre rozeznanie.
UsuńPodchodzę do ręcznikowych i kocykowych zapachów, jak pies do jeża. Boję się, że spotkam w nich ozonowe nuty, których bardzo nie lubię. ;)
OdpowiedzUsuńNie wyczuwam ich ani w ręczniku ani w kocyku
UsuńLubię bardzo te woski :)
OdpowiedzUsuńA które najbardziej?
UsuńLubię takie "czyste" zapachy :) Chyba się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńMam dużą wersję tej świecy i pachnie na cały pokój, strasznie mocno, już po 15min. Uwielbiam ją to mój ulubiony zapach Yankee candle, teraz czaję się na clean cotton :) Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej lubię inne zapachy :)
Usuń