Wyglądam przez okno- biało. Wciąż biało. A będzie jeszcze bardziej biało, bo ktoś tam na górze rozerwał poduszkę i sypie się nam na ziemie pełno białego puchu. Wygląda całkiem ładnie. Stojąc tak, z kubkiem gorącej kawy w dłoni, lubię ten widok. Ale tylko wtedy, gdy wiem, że już nie będę musiała opuszczać domu. Dziś nie jest ten dzień. Jednak wiem, że dzisiaj uprzyjemnię sobie wyjście. No dobra- uśmiech powraca na usta. Obwijam się ciepłym szalikiem (długim i szarym), zakładam ciepły płaszcz i czapkę. Chętnie bym się pozbyła czapki, ale jednak zdrowie ważniejsze niż wygląd. Wybiegam z domu, bo jak zawsze wychodzę na ostatnią chwilę. Śnieg jest wszędzie. Postanawiam ubrać kaptur. Autobus spóźnia się ponad 5 minut. I po co był mój bieg? Obym tylko zdążyła!- myślę. Biegnę wąskimi ulicami
krakowskiego Kazimierza i dobiegam. Mam mój skarb! A nawet całą torbę skarbów. I ciemny wieczór staje się jakiś jaśniejszy, przestaje padać, a ja zaciągam się fascynującą mieszaniną zapachów.
Ktoś postanowił się nie kłopotać i nie poinformował mnie o odwołanym spotkaniu. Nawet nie jestem zła. Zyskałam 3 godziny- myślę sobie i z uśmiechem na ustach wracam do domu, ściskając mocno papierową torbę. Po godzinie docieram do domu. Dopiero odczuwam, że zmarzłam. Wchodzę do pokoju, wstawiam wodę na herbatę i wyciągam skarby. Każdy jeden głaszczę i przystawiam do nosa. Oj, tak! To jest to! Cudownie, cudownie.. No to co dziś palimy? Przeprowadzam szybką analizę. Nie ma co zwlekać, trzeba odpalać. Na pierwszy ogień idzie
Waikiki Melon.
Wracam z herbatą, wosk się już rozpalił i stała się magia. Zamiast herbaty miałam w dłoni drinka z palemką. Ale nie był to byle jaki drink. Zaserwowano mi go w wydrążonym
melonie. Jest słodki, ale nie mdły. Powstał na bazie soku z
owoców egzotycznych. Przeniosłam się myślami na Hawaje, na plażę Waikiki. Jeszcze tam nie byłam, ale jeżeli kiedykolwiek tam będę, wypiję tam takiego drinka i z nim w dłoni będę podziwiać ocean.
Technicznie: zapach nie jest killerem, ale jest dość solidny, Wypełnił duży pokój i korytarz. Pod 1/4 tarty wypaliłam 2 podgrzewacze, po czym przestał wydzielać zapach. Wynik dobry, ale znam woski pachnące dłużej. Całość tego pysznego, tropikalnego zapachu jest zamknięta w soczystym kolorze wosku. Mi się podoba.
|
no.hotels.cohttp://no.hotels.comm |
Byłyście na Hawajach?
dorwe te woski niedługo ;) kusząą..
OdpowiedzUsuńOj, bo mają czym kusić! :D
UsuńDopiero wczoraj zauważyłam wiosenną kolekcję w sklepach internetowych... Ahhh, nie mogę się doczekać zamówienia, a Twój post jeszcze bardziej mnie zniecierpliwił ;) Uwielbiam owocowe zapachy więc ta kolekcja mnie rozpieszcza ;)
OdpowiedzUsuńBo dopiero weszła :) Powiem Ci, że nie wszystkie są owocowe, ale z pewnością jest to taka kolekcja, która może przepędzić zimę.
Usuństrasznie lubię te woski :)
OdpowiedzUsuńA które najbardziej?
UsuńJutro na pewno go kupię! Jestem strasznie ciekawa tego zapachu, do kolekcji planuję tez wziąć Turqouise Sky ;)
OdpowiedzUsuńTurqouise właśnie się u mnie pali :)
Usuńpierwsze zdjęcie mnie powaliło <3
OdpowiedzUsuńBędę polować na nowe zapachy ale najpierw wolę powąchać stacjonarnie a nie dopiero po zakupie w ciemno już nie będę kupować. A u mnie jesień pada deszcz resztki brudnego śniegu się topią i jest jedna wielka breja...
OdpowiedzUsuńJeżeli masz możliwość stacjonarnie, to polecam! Sama też tak najbardziej lubię.
UsuńU mnie dziś też breja, a po woski leciałam wczoraj :)
Świetnie napisane, aż wydało mi się, że poczułam delikatną woń melona :) Kiedyś szalałam na punkcie wszystkiego co melonowe, teraz pozostała tylko sympatia, ale ta wizja Waikiki jest niebywale kusząca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja nie jestem fanką melonowych zapachów, bo przeważnie są sztuczne. Ten mi pasuje.
UsuńCiekawa jestem tego zapachu... Mam nadzieję, że nie czuć w nim ogórka, ani przejrzałego melona :D
OdpowiedzUsuńOgórka nikt mi do drinka nie wsadził ;) Selera też nie:P A melon nie był przejrzały, chociaż reszta owoców egzotycznych była bardzo dojrzała ;)
UsuńO, to może po egzaminie się kopsnę obwąchać ;). Mam ochotę na coś owocowego :)
UsuńByłam poniuchać. Zarówno ja, jak i sprzedawczyni czułyśmy w tym zapachu orzecha włoskiego :D
UsuńJa nic takiego nie czuję. I albo ja źle czuję, albo leżały koło jakiś orzechowców :D
UsuńTeż mi się podoba pierwsze zdjęcie. świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńNo po prostu chcę <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie widziałam jeszcze tego zapachu w YC, czy to nowość? :) Muszę odwiedzić sklep YC i uzupełnić zapasy ;)
OdpowiedzUsuńNowość. Cztery razy do roku YC wypuszcza serię zapachów i to pierwsza z nich :)
UsuńTylko uznań, a tak mało znaków! Miło mi szalenie :D Zwłaszcza, że zarówno zdjęcie jak i tekst to był impuls :)
OdpowiedzUsuń(i koszulka wyciągnięta z samego dna szafy)
Właśnie zamówiłam go w ich sklepie internetowym :) tez jestem yankee maniaczką :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam okazji tam być, ale biorąc pod uwagę pluchę za oknem, pojechałabym wszędzie gdzie jest plaża i słońce :D
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak jak ja. Chociaż ja tęsknię za jakąkolwiek podróżą w nieznane mi miejsce...
UsuńNa Hawajach nigdy nie byłam, choć z chęcią bym pojechała ;)
OdpowiedzUsuńAle kusisz tym zapachem ;)
Bo miło jest rozpogodzić sobie paskudną pogodę :)
UsuńZachęciłaś mnie jeszcze bardziej do tego zapachu, chyba nie wytrzymam i dziś zagości w moim domu :D
OdpowiedzUsuńCzekam więc na Twoją relację :)
Usuńzdecydowanie za drogie są, 100 zł za chwilę przyjemności to za dużo
OdpowiedzUsuńzwykły bolsius melonowy za 7 zł też ładnie pachnie
ale szkoda jednak, bo nie mają takiego wyboru co yankee, ale nie wydam takiej kasy na świeczkę
Świece są drogie, zgadzam się. Dlatego dobrą alternatywą dla nich są woski, które kosztują 6 zł (a czasami mniej). Jeden wosk dzielę na ok. 4 części, każda wydziela zapach ok. 8 godzin (chociaż wiele z nich dłużej). Wypełnia zapachem duży pokój, a często i resztę mieszkania. Za 32 godziny palenia płacę ok. 6 zł+tea-lighty. Zapach unosi się jednak dłużej. Wychodzi więc ekonomiczniej.
UsuńOczywiście, inne firmy także miewają mocne zapachy, jednak te z Ikei, Biedronki czy Rossmana nie są tak mocne. Chwalę sobie For Every Body, jednak są ciężko dostępne ich świece. Lubię aromabotanical, ale też nie są tanie, trudno dostępne i mają mniejszą gamę zapachów.
Często żałuję, że inni są zadowoleni z mocy świeczek np. z Biedronki, a ja muszę stać nad nimi, aby cokolwiek poczuć...
A ja dziś zrobiłam zakupy w mydlarni Hebe,gdzie każdego 30 lub 31 m-ca na wszystkie woski jest obnizka minus 25% .Są też nowości więc tym bardziej jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńTo jest fajna okazja :) Sama też z niej raz korzystałam. Jakie woski wybrałaś?
UsuńBeach walk,Mandarin Cranberry,red velvet (bo zima za oknem),blac coconut,paradise spice,clean cotton(na wiosenne sprzątanie),pink dragon fruit i honey&spice(żeby ostatecznie potwierdzić,czy mój nos go czuje,czy nie.
OdpowiedzUsuńTrzy pierwsze lubię, zwłaszcza red velvet. Black coconaut na dniach trafi do kominka, bo przez folię ładnie pachnie. Clean cottonu jeszcze nie mam, ale do wiosennego sprzątania pewnie jeszcze trochę czasu mam. Chociaż w kwestii czystości bardzo mi się spodobał Fluffy towels. Pink dragon mam i czeka na cieplejsze dni, ale kto wie, czy za falą Q1 nie odpalę go wcześniej. A honey&spice nie udało mi się jeszcze upolować, chociaż nie wiem czy on nie byłby zbyt miodowy jak dla mnie.
UsuńPodsumowując- bardzo fajne zapachy wybrałaś :)
Honey&spice jest ciut przereklamowany.Miód prędzej poczujesz w Cammomile&tea.Ten pierwszy pachnie zupełnie niezgodnie z opisem,brak w nim zapachu miodu,kakao i cynamonu.Powiedziałabym,że przypomina perfumy.Clean Cotton to ostrzejsza wersja Fluffy Towles.Niestety Blck coconut trochę mnie rozczarował i cos mi się zdaje,że raczej powrócę do zeszłorocznych zapachów Q1 i Q2.
UsuńJa właśnie na miód źle reaguję. Clean cotton mógłby mi się w takim razie spodobać. Balck coconut, to jedyny z Q1, którego jeszcze nie paliłam. Ale pewnie na dniach i on się znajdzie w kominku.
UsuńDziękuję Ci za Twoje wypowiedzi :)
O! Czyli nowe zapachy są już w krakowskim stacjonarnym?
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie genialne :D
A są :)
UsuńTen wosk mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Za melonami nie przepadam, a tu taka niespodzianka. To chyba ta pomarańcza zmienia jego mdłe oblicze w coś rześkiego i tropikalnego. Moim zdaniem zapach bardzo udany! :-)
OdpowiedzUsuń