Zmarznięta wbiegam do domu. Zdejmuję płaszcz, torebkę rzucam na krzesło. Chcę się rozgrzać, otulić ciepłem. Mam już dość kawy, gorzkiej kawy. Postanawiam więc zrobić herbatę. Gorącą, korzenną, przepełnioną słodyczą. W pośpiechu wyciągam z szuflady mały garnuszek. Wsypuję brązowy cukier. Nie mam czasu by sięgnąć po łyżkę, sypię więc prosto ze szklanego pojemnika. Dorzucam przyprawy-w zasadzie nie patrzę jakie- cynamon, goździki, cukier waniliowy. Gdy cukier się karmelizuje, idę "na chwilę" do pokoju, aby włączyć komputer. Przysiadam niby tylko na chwilkę, ale otchłań internetu wciąga mnie na dłużej. Dobiega do mnie zapach przypalonego cukru. Biegnę więc do kuchni i próbuję ratować moją herbatę. Dolewam wodę, wrzucam herbatę. Chwilę zostawiam. Próbuję- ależ to słodkie! Smakuje tak jak pachnie- trochę przypalonym cukrem i przyprawami. Herbatę też czuć. Dodałam drobinę mleka, jednak nie poprawiło to wrażenia, iż całość trochę przypaliłam.
Jakościowo nie mam mu nic do zarzucenia. Jest on ogromnie intensywny i trwały. Wosk bardzo szybko wypełnia zapachem duże przestrzenie. Ciężko go wywietrzyć. Jest słodki, przyprawowy z nutą herbaty, czarnej liściastej. Nie jest to mój typ. A jak wam się podoba?
|
źródło: yankecandle.com |
Dla mnie ten wosk to zapachowy hardkor ;-)
OdpowiedzUsuńJak napisałam u mnie: kupiłam go zaraz, gdy się pojawił i do dziś nie miałam odwagi zapalić. Nawet niepalony i zafoliowany wypełnił moja kuchenną szafę zapachem po brzegi. ;-)
Hardkor to fakt. Jeden z najmocniejszych zapachów yankee.
UsuńPotrzebowałam kilku podejść, nim się przekonałam, a teraz jest moim ulubieńcem - tylko muszę mieć ochotę właśnie na taką przyprawową bombę :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak ma swoich amatorów, dla mnie niestety jest zbyt słodki.
UsuńJak go dorwę to z pewnością kupię :)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz taką słodycz.
UsuńNie miałam jeszcze teo wosku ale ciekawi mnie bardzo. :)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawił zanim go kupiłam ;)
UsuńPosiadam i to zarówno w wersji wosku,jak i dużej świecy.W tej drugiej formie zapach traci aromat czarnej herbaty,a czuć natomiast zapach....kawy z przyprawami.Goście często mówią,że pachnie u mnie kawą z przyprawami,a tu niespodzianka,bo to VCH z Yankee.Niestety często zapach wosku bardzo różni się od zapachu świecy,a ja w tym przypadku lubię obie wersje.
OdpowiedzUsuńKawa brzmi pysznie! Mam jedną (małą) świeczkę yankee o zapachu kawy i jest przyjemna. A świeca jest też tak przesłodzona?
UsuńAbsolutnie tego nie czuję,ale wiadomo,że każdy inaczej odbiera zapachy.
UsuńJednak nie będę ryzykować więc :)
UsuńCałkiem ciekawy zapach na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńAle tylko do dużych pomieszczeń i dla amatorów słodkości.
UsuńJa jeszcze nie miałam okazji go używać.
OdpowiedzUsuńSą fajniejsze zapachy ;)
UsuńUwielbiam takie przyprawowe zapachy yankee! Mi sie kojarzy z pianka z cappuccino, z cynamonem, mniam. Mysle o swiecy!
OdpowiedzUsuńJa akurat tego zapachu w świecy nie chce . To i lepiej, bo wiele mnie kusi
OdpowiedzUsuń