Jestem wybredna jeżeli chodzi o truskawki. Wolę te bardziej zielone niż ciemnoczerwone. Jednak gdy przechodziłam koło pewnej cukierni- złamałam się. Zobaczyłam białą bezę, przekładaną puszystą masą, ozdobioną wielkimi czerwonymi truskawkami. Nie mogłam się jej oprzeć. Przecież mamy teoretycznie sezon na nasze truskawki, więc będą pyszne, polskie, nie hiszpańskie. Kupiłam ciastko i szybkim krokiem podążałam w stronę domu. Ależ pachniało! Śmietanka, truskawki i trochę cukru. Słodycz bezy przełamywana świeżością truskawek. Walczyłam z samą sobą, aby nie rzucić się na nie. Dotarłam do domu, wyciągnęłam pierwszy lepszy talerz, położyłam deser i... I dałam się nabrać! Truskawki były ulepione z masy marshmallow. Byłam pod wrażeniem ich wykonania. Zjadłam. Słodycz przeminęła, a ja zaczęłam czuć truskawki. I ten zapach towarzyszył mi jeszcze przez kilka godzin.
Technicznie: wosk ma moc.Po rozpaleniu pachnie inaczej niż na sucho. Jest słodszy, bardziej przypomina pianki truskawkowe. Zaskoczyło mnie, że ta piankowa słodycz po pewnym czasie przemija i lepiej czuć truskawki (podobne do sweet strawberry). Wosk paliłam wieczorem, a rano po przebudzeniu czułam w pokoju truskawki, już bez słodyczy. Fanom słodkości i truskawek polecam.
Ale się zgrałyśmy. U mnie ten sam wosk. :D
OdpowiedzUsuń:) Odpowiedni na sezon truskawkowy, który w tym roku nas nie rozpieszcza. Chociaż nie powiem, dziś zjadłam własnoręcznie zerwane truskawki :D Już lecę czytać Twój post :)
UsuńPrzez Ciebie będzie mi się śnić to ciastko:P Ja dopiero wczoraj odpaliłam mój pierwszy wosk Yankee i już rozumiem o co kaman z tą fazą na nie:) Hiszpańskie truskawki w Hiszpanii są smaczne;)
OdpowiedzUsuńCiężko nie mieć na nie fazy ;). Jadłam w Hiszpanii hiszpańskie truskawki. Sama hiszpanka zabrała mnie na targ w Madrycie, pokazała i kazała spróbować. Po czym ostrzegła, aby w Hiszpanii kupować inne owoce niż truskawki.
UsuńSłodkość na lato? Nie dla mnie... no i te ,,ukochane'' truskawki :D
OdpowiedzUsuńSłodkie, ale całkiem przyjemne :)
Usuńja mam teraz mango! :D
OdpowiedzUsuńMango czeka u mnie w kolejce, ale jakoś się nie mogę zebrać. Coś czuję, że niedługo nadejdzie i jego czas :D
UsuńFajny opis! Ja własnie odkrywam fenonem tych wosków. Pali się u mnie Garden Hideaway. ;-)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się podoba?
UsuńTeż lubię te świeczki :)
OdpowiedzUsuńTrudno nie lubić :P
UsuńNiestety jeszcze nie miałam ale jak tylko trafię to zakupię .
OdpowiedzUsuńJa stacjonarnie też nie mogłam upolować.
UsuńU mnie czeka na swoją kolej, bo stopiłam ananasa i przepadłam :)
OdpowiedzUsuńMnie sampler tak oczarował, że sprawiłam sobie duży słój :D
UsuńBędę musiała kiedyś go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa mam taki plan ze wszystkimi dostępnymi woskami :P
UsuńZapach na żywo musi być wręcz wyborny :) Ja właśnie zaczęłam przygodę z dyfuzorami. Na razie Air Wick, ale muszę przyznać, że sprawują się bardzo dobrze :) Szkoda tylko, że nie ma wśród nich takich zapachów jak ten opisywany przez Ciebie.
OdpowiedzUsuńNajbardziej wyborny jest na sucho, potem faza rozczarowania, a później znowu zaskoczenie. Dyfuzory lubię, zazwyczaj w toalecie je trzymam. Air Wicki bardzo lubię, mają moc. Bardzo lubię ich porzeczkowy (nie pamiętam kompletnej nazwy).
UsuńA mi się jeszcze nie udało go dorwać :(
OdpowiedzUsuńJa go upolowałam internetowo, bo stacjonarnie też nie trafiłam.
UsuńChyba czas i na mnie abym zainwestowała w yankee ;)
OdpowiedzUsuńJa gorąco polecam :D
UsuńJeszcze nie miałam okazji używać tych wosków, ale bardzo chętnie bym je wypróbowała :) Już od jakiegoś czasu mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńUważaj, bo one uzależniają :D
Usuńto zdecydowanie mój faworyt wśród zapachów, mam nadzieję, że będzie w stałej ofercie przez najbliższe lata...
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem nie jest, ale podoba mi się :)
Usuńmiałam votive i też mnie zachwycił :) aż kusi mnie duża swieczka..
OdpowiedzUsuńJa się na dużą raczej nie zdecyduję, chyba że trafi się w super okazja
UsuńBardzo go lubię, ale latem wolę bardziej orzeźwiające zapachy, ten mnie rozleniwia :)
OdpowiedzUsuńNa chłodniejsze dni w sam raz :)
Usuń