19:52

Gren Pharmacy, Olejek łopianowy z czerwoną papryką

   Nie wyobrażam sobie, aby w mojej łazience mogło zabraknąć oleju do włosów. Przez długie lata byłam wierna Amli, a później mi się trochę znudziła i zaczęłam eksperymentować. Jestem na etapie zapuszczania włosów (co nie przeszkadza mi w regularnym chodzeniu do fryzjera i ścinaniu włosów ;) ), więc wszystko co ma mi w tym pomóc jest mile widziane. Chciałam nowości. Padło na łatwo dostępny (i chwalony) olej z łopianem firmy Green Pharmacy.


   Opakowanie- małe, zgrabne, ma duży otwór, więc nie miałam żadnych problemów z wylewaniem oleju na dłoń. A wylewać go trochę musiałam, bo to taki lekki olej. Nakładałam go na mokrą skórę głowy i włosy. Wykonywałam masaż opuszkami palców i zostawiałam na 30 minut lub więcej. Ze zmyciem nie miałam żadnego problemu. Jednak po myciu konieczne było nałożenie lekkiej odżywki, aby włosy były bardziej miękkie i lepiej się rozczesywały. Czerwona papryka nie podrażniała mojej skóry głowy. Jednak czasami czułam, że tam gdzie wtarłam olej jest mi minimalnie cieplej (zwłaszcza spłukując lub nakładając chłodzącą maseczką na twarz).


   Czy zadziałał? W tym samym czasie wcierałam także Jantar, więc ciężko mi napisać czyja to zasługa. Z pewnością na mojej głowie pojawiło się trochę nowych włosów. Przyrost też wydawał mi się szybszy, jednak nie mam pewności. Producent obiecuje, że włosy po nim będą pełne życia, moje nie były. Po zastosowaniu tego oleju musiałam myć głowę o dzień szybciej niż zazwyczaj, a włosy były mniej uniesione.

   Podsumowując- nie jest to mój ulubiony olej. Zużyłam, może jeszcze kupię. Polecam go osobom początkującym w nakładaniu oleju na włosy, zwłaszcza że jest tani i nie trzeba zamawiać go przez internet. Mam też zastrzeżenia co do jego wydajności- przyzwyczajona do olejów Dabur myślałam, że starczy mi na dłużej. Efektu rozgrzewania się nie trzeba bać, nie jest mocny.


37 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam tn olejek, ale wcieram tylko u nasady w skore glowy tak jak zaleca [producent i jest calkiem wydajny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, porównując go do innych ciężko mi tak napisać. Przyzwyczajona jestem do innej wydajności.

      Usuń
  2. ja jakoś się z nim nie polubiłam :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Swojego czasu się nad nim zastanawiałam, ale nie mogłam go znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Krakowie nie ma problemów z zakupem. A teraz chyba ruszył też sklep internetowy.

      Usuń
  4. tez stosuję teraz olejek łopianowy ale inny . Jestem z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. też ostatnio regularnie używam olejów do włosów :) w tej chwili Vatiki kaktusowej, ale średnio się u mnie sprawdza - wersja kokosowa była o wiele lepsza dla moich włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam teraz Vatikę oliwkową i jest bardzo fajna. Za to z kokosową nie polubiłam się.

      Usuń
  6. Mam go, ale dopiero czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam i również stosuję z Jantarem.
    Kuszą mnie jednak jego bracia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam, ale muszę wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tą drugą wersję z różową zakrętką i właśnie teraz sobie o nim przypomniałam. Już wyciągam z głębin mojej szuflady kosmetycznej i zaczynam stosować. Zrobię pomiary przed i po tak jak przy Jantarze, więc okaże się co było lepsze :)
    Tego z papryczką jestem ciekawa, bo nie widziałam go na półkach jak kupowałam swój.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja w koncu bede musiała zacząć olejować włosy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, u mnie już lata mijają (6? 7? sama nie pamiętam dobrze) i to podstawa mojej pielęgnacji.

      Usuń
  11. Czego jak czego, ale papryki w produktach pielęgnacyjnych jeszcze chyba nie widziałam. Ciekawa propozycja :) Jeszcze nigdy nie nakładałam oleju na włosy, obciąża je niemal wszystko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jest :) Obecnie mam z nią jeszcze szampon! A jak nakładasz oleje? Na suche czy mokre włosy? Może kwestia leży w zmywaniu? Albo i w samych olejach?

      Usuń
  12. ja miałam z nim pierwsze podejście masakryczne- nie domyłam dokładnie włosów(nie mam pojęcia jak to możliwe..) i poszłam spać, rano musiałam iść do szkoły, a wyglądałam masakrycznie... poratowała mnie prostownica i suchy szampon... ale i tak było źle, bardzo.. teraz używam go tylko wtedy gdy kolejny dzień mam wolny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, z nim łatwo przesadzić, bo nie czuje się tej ilości na włosach. Też na takie okazje mam suchy szampon :)

      Usuń
  13. nie próbowałam go nigdy
    aktualnie mam wersję z olejkiem arganowym
    będę testować regularnie
    obiecuje

    OdpowiedzUsuń
  14. nigdy jeszcze nie probowalam ale chyba czas to zmienic ;d
    zapraszam ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. Posiadam, tzn. leży w szafie i czeka na swój wielki dzień. Jakoś nie wiem jak się za tą włosów terapię zabrać. Chyba ten post przekona mnie do powitania w łazience olejku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj witaj, od czegoś trzeba zacząć. Wiesz, aj mam taki system, że np. wrzucam mięso na patelnię i lecę zmoczyć głowę. Przemieszam, dodaję warzywa i lecę wetrzeć olej. Nakładam czepek i robię to, co mam do zrobienia. W międzyczasie lecę zmyć. Więc nie zajmuje to wiele więcej niż mycie głowy. Jak mam więcej czasu, staranniej masuję, jak mniej- mniej starannie ;)

      Usuń
  16. miałam go i u mnie się spisał:)
    na pewno kupię ponowni:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Olejek nakładamy na włosy suche czy wilgotne?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger