Myślałam, że o tym wosku w tym roku nie napiszę. W zasadzie nie wiem dlaczego tego nie zrobiłam wcześniej. Ale skoro w marcu mamy śnieg, to tak sobie pomyślałam, że to idealny czas na przedstawienie wam zapachu wiśni na śniegu.
Wiśnie na śniegu- nazwa kojarzy mi się z deserem. I może faktycznie był taki zamysł producenta, skoro w nutach zapachowych wymienia migdały. W zasadzie migdały, a może nawet i marcepan mogłyby imitować śnieg. Kwaśne, soczyste wiśnie i marcepan to musi być coś pysznego. Czy właśnie tak "smakuje" ten zapach?
Odpaliłam wosk. Nie musiałam długo czekać. Nagle na moich nogach pojawiły się adidasy. Białe (ale przecież ja nie mam białych!). Moje nogi zaczęły szybko się poruszać. Znalazłam się w przejściu podziemnym. Jest ciemno. Ledwie widzę płyty chodnikowe (takie duże, starego typu). Chcę jak najszybciej przejść. Nagle czuję, że moja lewa noga nie chce odczepić się od płyty. Nie wiem co się dzieje. Spoglądam z obawą w dół i widzę, że mój but został przyklejony do podłoża różową masą. Im bardziej próbuję się jej pozbyć tym bardziej czuję jej intensywny, wiśniowy zapach. Ten zapach wiśniowej gumy mnie obezwładnia. Resztkami sił się uwalniam i biegnę by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Długo tak właśnie odbierałam ten zapach. Zdecydowanie nie był on mój. Uwielbiam intensywne zapachy, jednak paląc go u siebie (w i tak dużej przestrzeni) nie lubiłam go, musiałam szybko gasić, bo inaczej wywoływał mdłości. Postanowiłam jednak zabrać kawałek do domu rodzinnego. Odpaliłam go w otwartym na kuchnię, jadalnie i schody salonie. Przy czym sama uciekałam na górę. Po jakimś czasie wyłoniłam się z pokoju i już na górze czułam zapach wiśni i czegoś słodkiego. Muszę przyznać, że na tak dużej powierzchni był on nadal bardzo wyraźny, ale układał się ładniej. Zaczął mi się nawet podobać i już nie wywoływał chęci ucieczki. Z pewnością nie zakupię ponownie, ale rozumiem, że może się komuś podobać. Zwłaszcza osobom potrzebującym bardzo wyraźnego zapachu, który wypełni swoim zapachem ogromną powierzchnię.
Znacie ten zapach? U was także są idealne warunki na lepienie bałwana?
Wiśnie na śniegu- nazwa kojarzy mi się z deserem. I może faktycznie był taki zamysł producenta, skoro w nutach zapachowych wymienia migdały. W zasadzie migdały, a może nawet i marcepan mogłyby imitować śnieg. Kwaśne, soczyste wiśnie i marcepan to musi być coś pysznego. Czy właśnie tak "smakuje" ten zapach?
Odpaliłam wosk. Nie musiałam długo czekać. Nagle na moich nogach pojawiły się adidasy. Białe (ale przecież ja nie mam białych!). Moje nogi zaczęły szybko się poruszać. Znalazłam się w przejściu podziemnym. Jest ciemno. Ledwie widzę płyty chodnikowe (takie duże, starego typu). Chcę jak najszybciej przejść. Nagle czuję, że moja lewa noga nie chce odczepić się od płyty. Nie wiem co się dzieje. Spoglądam z obawą w dół i widzę, że mój but został przyklejony do podłoża różową masą. Im bardziej próbuję się jej pozbyć tym bardziej czuję jej intensywny, wiśniowy zapach. Ten zapach wiśniowej gumy mnie obezwładnia. Resztkami sił się uwalniam i biegnę by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Długo tak właśnie odbierałam ten zapach. Zdecydowanie nie był on mój. Uwielbiam intensywne zapachy, jednak paląc go u siebie (w i tak dużej przestrzeni) nie lubiłam go, musiałam szybko gasić, bo inaczej wywoływał mdłości. Postanowiłam jednak zabrać kawałek do domu rodzinnego. Odpaliłam go w otwartym na kuchnię, jadalnie i schody salonie. Przy czym sama uciekałam na górę. Po jakimś czasie wyłoniłam się z pokoju i już na górze czułam zapach wiśni i czegoś słodkiego. Muszę przyznać, że na tak dużej powierzchni był on nadal bardzo wyraźny, ale układał się ładniej. Zaczął mi się nawet podobać i już nie wywoływał chęci ucieczki. Z pewnością nie zakupię ponownie, ale rozumiem, że może się komuś podobać. Zwłaszcza osobom potrzebującym bardzo wyraźnego zapachu, który wypełni swoim zapachem ogromną powierzchnię.
Znacie ten zapach? U was także są idealne warunki na lepienie bałwana?