Moje oczy nie mają ze mną lekko. Rano w biegu je maluję, wkładam soczewki i spędzam wiele godzin przed monitorem. Do tego klimatyzacja, mało snu. Ale też staram się o nie dbać- noszę dobre okulary przeciwsłoneczne, zawsze starannie zmywam makijaż, gdy czuję, że należy im się odpoczynek, pozwalam sobie na chwilę odpoczynku z pachnącą, wyciągniętą z zamrażarki maseczką. Ale co zrobić gdy nie można wygospodarować nawet 10 minut na chwilę relaksu? Posmarować chłodzącym kremem dedykowanym tej partii twarzy! Doskonały sposób, ale dziś chciałabym napisać kilka słów o alternatywie, czyli płatkach pod oczy. Czy zdają one egzamin?
Upał. Nieprzespana noc. Opuchnięte oczy.Gdy widzę, że moja skóra ma się gorzej- serwuję jej maseczkę. Nadeszła więc pora by wytoczyć cięższą broń niż zwykły krem pod oczy. Opakowanie nie jest w moim typie. Dobrze widać produkt, jednak aby dobrać się do zawartości należy poszukać nożyczek. Opakowanie w środku jest
mokre. Owszem, producent może i uprzedza, ale żaden stosowany przeze mnie
kolagen nie był aż tak wodnisty. Spodobała mi się ich galaretowato-silikonowa konsystencja. Miałam jednak wątpliwości czy utrzyma to się na mojej twarzy dłużej niż 2 minuty. Udało mi się je zamocować bez problemu. Są
duże i dobrze wyprofilowane, co mi się spodobało. Rozsiadłam się w fotelu i zaczęłam szukać informacji, jak długo mam nosić te płatki, aby uzyskać najlepszy efekt. Informacji zero. Sączyłam więc poranną kawę, zrobiłam kilka zdjęć. A płatki dalej były na swoim miejscu.
Płatki dały mi poczucie
odświeżenia i odprężenia. Spektakularnych efektów nie zauważyłam. Może po regularnym stosowaniu zauważyłabym większą różnicę? Skóra pod oczami wyglądała trochę ładniej, była świetlista. Jednak lepsze rozświetlenie i ujędrnienie uzyskuję po zastosowaniu
Oh la lift Benefit. Zaletą tych płatków jest także to, że nie musiałam preparatu zmywać przed wykonaniem makijażu.
Po co sięgacie, gdy chcecie, aby wasze oczy wyglądały na wypoczęte?
Recenzja jest napisana po trzech sesjach z płatkami. Za każdym razem odczucia miałam takie same.
Ja właśnie też szukam jakiegoś dobrego kremu, ale na worki pod oczami. Widziałam,że dziewczyny chwalą Floslek, ale przyjechałam do Polski, troszkę poszukałam, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Jest dostępny tylko w aptece?
OdpowiedzUsuńU mnie pod oczy najlepiej się sprawdza mieszanka: olej+ kwas hialuronowy. Ewentualnie jakieś naturalne masełko, np. kokosowe. FlosLek jest chyba dostępny też w Rossmanie.
UsuńOstatnio co wieczór nakładam maść arnikową,i nie jest rano żle:)
OdpowiedzUsuńTylko czy "nie jest źle" wystarczy?
UsuńCzekam na moje płatki :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń :D
UsuńJa cały czas walczę z cieniami pod oczami...
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować, może akurat to mi pomoże.
Nie wiem czy to nie za mało.
Usuńja teraz póki sezon kładę plasterki ogórka :)
OdpowiedzUsuńJa jednak obawiam się nakładania takich niewiadomego pochodzenia. Gdyby wyrosły na działce kogoś kogo znam, to może bym spróbowała.
Usuńbardzo ciekawe są te płatki ;)
OdpowiedzUsuńSą ciekawą odmianą :)
Usuń