O peelingach Joanny czytałam wiele. Że takie cudowne, pięknie pachnące, kolorowe i ogólnie cuda wianki. Przez wiele miesięcy (a może nawet lat) byłam oporna. Bo małe, pewnie na jedno użycie, ogólnie mało opłacalny interes. Nad zakupem zaczynałam się zastanawiać gdy Biedronka pokazała je w swojej ofercie reklamowej. Ale i tak nie pobiegłam na zakupy. Jakiś czas później, w całkiem innym mieście zobaczyłam malutką zieloną buteleczkę. A że zielony kolor lubię, kiwi też i nie zabrałam ze sobą na wyjazd peelingu postanowiłam kupić ten produkt zamiast 2 batonów. I kto tu miał rację? Mój instynkt? A może ten produkt stał się ulubieńcem i będę pisać peany pochwalne na jego cześć?
Opakowanie produktu jest
malutkie. W sam raz na wyjazdy. Przezroczyste, więc można też kontrolować ubytek. Czarne drobinki zawieszone w zielonej bazie wyglądają bardzo ładnie. Sama buteleczka jest dość giętka. Problem pojawia się, gdy chcemy wydobyć to co jest poniżej 1/3 opakowania. Trzeba cierpliwości, o którą trudno w połowie masażu pod prysznicem. Na dodatek nie można postawić buteleczki na zakrętce.
O zapachu w zasadzie pisać nie będę, bo go nie ma. Może jakiś tam jest, ale z pewnością nie zapada w pamięć i nie jest to kiwi. Czyli na tym polu zachwytów też nie będzie. Ale przecież tu nie o zapach chodzi, a o działanie.
Nie jest mocny peeling. A w zasadzie to jest to słaby peeling. Bez obaw mogę nim masować biust przez kilka minut, bo działanie peelingujące jest malutkie. Nawet po solidny masażu skóra nie jest nawet zarumieniona. Producent w nazwie zawarł słowo myjący i to słowo klucz. Bo produkt jest bardziej myjący niż wygładzający. A w dziedzinie żeli pod prysznic znam lepsze produkty.
Podsumowując, jak dla mnie jest to żel pod prysznic. Dobry do zabrania na basen czy kilkudniowy wyjazd. Wbrew pozorom jest dość wydajny, ale jednak działania nie widzę. A może ja taka gruboskórna jestem? Po licznych pozytywnych recenzjach liczyłam na coś więcej. Znany jest wam ten peeling? Co o nim myślicie?
Peeling wygląda rzeczywiście jak kiwi :)
OdpowiedzUsuńDo wyglądu nie mam żadnych zastrzeżeń, bo wygląda świetnie :)
UsuńJa słyszałam dużo dobrego o tym z żurawiną, czy jagodą. Nie pamiętam już, ale podobno bardzo dobrze peelingował.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu zastanawiam się nad zakupem takiego, ale jakoś nie mogę się zdecydować..
Żurawina lub jagoda- będę więc pamiętać i może kiedyś dam im szansę. Ale szczerze mówiąc o wiele bardziej lubię peelingi ze skały wulkanicznej, korund czy mój ukochany z czarnej porzeczki. Cena podobna, wydajność większa, ale trzeba samodzielnie mieszać.
UsuńŁadnie pachną i wyglądają,ale nic poza tym ;)
OdpowiedzUsuńTen to nawet zapachem mnie nie chciał powalić
UsuńBardzo lubię peelingi z Joanny :)
OdpowiedzUsuńA które sobie chwalisz?
UsuńŁadnie wyglada, no i chyba tyle w tym temacie... a szkoda :(
OdpowiedzUsuńDobre podsumowanie!
UsuńMam ten peeling i masz rację, to bardziej żel pod prysznic, ale bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńJa jednak oczekiwałam więcej. Ale kto wie czy kiedyś w nagłej potrzebie nie kupię na wyjazd. Chociaż zazwyczaj przelewam to co mam do małych buteleczek.
UsuńUżywam żurawinowy (enty z kolei) i jak dla mnie jest idealny, ale prawdą jest, że moja skóra nie wymaga mocnego tarcia. Ot, taki przyjemniaczek na co dzień :)
OdpowiedzUsuńTak, codzienniak. Może w takim razie faktycznie ten żurawinowy jest lepszy.
UsuńW działaniu - nie, wszystkie zapachy są takie same :)
UsuńDzięki za wiadomość! Teraz już wiem czego się po nich spodziewać.
UsuńSłyszałam dużo o nich, ale jakoś nie skusiłam się nigdy na niego.
OdpowiedzUsuńI chyba nie masz czego żałować. A jak będziesz miała wybór może kup żurawinowy, bo z tego co widzę, może on być lepszy.
UsuńKiedyś kupiłam truskawkowy i bardzo się rozczarowałam. Do tego co ja uważam za peeling, to mu na prawdę bardzo daleko.
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam u Ciebie, że obie peelingiem nazywamy coś co faktycznie peelinguje, a nie tylko obiecuje :)
Usuńnigdy do mnie te kosmetyki nie przemawiały, gdy stały na półce ;) od peelingu wymagam konkretnego zdzierania ;D w tym momencie bardzo mi służą biedronkowe cuda ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś biedronkowy i z pewnością mogę napisać, że znam lepsze.
UsuńTeż nie polubiłam się z tym peelingiem. Jakiś czas temu kupiłam na wyjazd (ze względu na małe opakowanie) peeling z tej serii Czarna porzeczka i po prysznicu mój chłopak powiedział mi, że pachnę jak karaluch ( w zasadzie peeling pachnie lekko jak pluskwy).
OdpowiedzUsuńRozbawił mnie ten "komplement", ale z pewnością mnie do niego zniechęciłaś i zostanę przy naturalnym peelingu z porzeczki
UsuńMiałam kiedyś truskawkowy i był całkiem przyjemny, ale właśnie jako żel pod prysznic z małym bonusem. Pachniał ładnie, ale szału nie wywołał, daltego moja przygoda z tym konkretnym produktem skończyła się na jej butelce.
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak będzie u mnie.
UsuńZnam ten peeling, ale nie zachwycam się nim. Zdecydowanie wolę ostrzejsze zdzieraki ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jest nas więcej :D
UsuńLubię te peelingi, a wersję z kiwi miałam już kilka razy :-)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak da się go lubić ;)
UsuńSkończyłam właśnie wersję kawową. Zapach boski, jednak peeling jest nieekonomiczny.
OdpowiedzUsuńKusił mnie ten kawowy swego czasu, ale po tym kiwi wolę jednak dalej samodzielnie robić peeling kawowy
UsuńZnam wersje truskawkowa. Pachnie ladnie ale dzialanie zadne. A jeszcze gorzej z szamponami z tej serii- wystrzegajcie sie, ja zuzylam do pedzli.
OdpowiedzUsuńDzięki za przestrogę!
UsuńUwielbiam peelingi z Joanny, ale tego nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńdosyć znane są te peelingi jednak ja jeszcze żadnego nie używałam:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie masz czego żałować...
Usuńja polecam te z joanny ,ale one sa w troche innej buteleczce i sa ostrzejsze.. buteleczka jest taka od gory zaokraglona i stawia sie ją na korku.. nie wiem jak inaczej wytlumaczyc ;P
OdpowiedzUsuńA może masz do nich jakiś link? Bo to też jest Joanna i ma od góry zaokrągloną zatyczkę, ale mi na korku stać nie chce, a tak bym mogła porównać :)
Usuńhttp://www.google.pl/imgres?imgurl=http://i.pinger.pl/pgr64/a8ec9b540010b1894b28f224/peeling.jpg&imgrefurl=http://darkbeauty.pinger.pl/m/2413955/joanna-fruit-fantasy-gruboziarnisty-peeling-do-ciala&h=255&w=400&sz=31&tbnid=49jQVWR3NwZh_M:&tbnh=67&tbnw=105&zoom=1&usg=__ornnh6m6Uif4f6UaAnoLCVJ56WY=&docid=faCZXDntZL-4rM&sa=X&ei=Xy5tUfKkAcLKPfGDgfAM&ved=0CEMQ9QEwBA&dur=1603
Usuńtam cos mi nie poszlo z linkiem ;P
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=27395 sa rozne zapachy do wyboeu ;)
Dziękuję! W takim razie będę wiedziała, aby się skusić na ten :)
UsuńPotwierdzam i też polecam :) Te peelingi są warte uwagi, bo to mocniejsze zdzieraki. Te w małych buteleczkach kupowałam kiedyś, ale teraz omijam, bo wg mnie się przepłaca mimo niskiej ceny. Mi taka buteleczka starczała na 3 użycia...
UsuńKiwi jeszcze nie miałam. Ja go stosuje głównie do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńJa stosuję do ciała teraz Joanny gruboziarnisty o zapachu rajskiego jabłuszka. To są właśnie te zaokrąglone u góry, jak w komentarzu osoby Anonimowej.
mam truskawkę z tej serii - cudny zapach ma:)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać :)
UsuńJa już próbowałam różnych wersji zapachowych i uwielbiam gruszkę ale faktycznie strasznie mocno nie ścierają i dlatego raczej stosuje raz na jakiś czas do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam do niego tyle zaufania, żeby zastosować go do twarzy.
UsuńNiedawno kupiłam ten peeling i szczerze mówiąc u mnie też nie ma szału :/ Nie ma żadnych efektów i tak ogólnie to dałabym mu 3+ :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem samotna w moich odczuciach..
UsuńFaktycznie słabe działanie, żel pod prysznic z drobinkami, ale jak się stosuje codziennie widać lekki efekt. Co do szamponu mam z Joanny Naturia bursztynowy z biosiarką, żeby mocniej oczyścić włosy, tak raz na tydzień i polecam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, lekki efekt i codzienne stosowanie. Buteleczka jest malutka, ot taka bya zabrać na wyjazd :) Dziękuję za polecenie szamponu!
UsuńDo atopowej skóry idealny - zdziera tyle, co ma zdzierać, a przez jego "słabość" nie powoduje podrażnień :) . Dla wrażliwców polecam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Barbaro, za komentarz. Sądzę, że takie informacje dla wielu osób mogą się okazać ważne, bo przecież skóra atopowa jest bardzo ciężka w pielęgnacji.
Usuń