Są mężczyźni, których do stosowania kosmetyków nie trzeba zachęcać. A są też tacy, którzy po nie sięgają dopiero gdy muszą. Jedni uważają to za mało męskie, inni nie widzą takiej potrzeby. Są mężczyźni, dla których ważne jest, aby produkt miał na opakowaniu napisane "
men", ale także są tacy dla których nie ma to znaczenia. Jednak chyba wszyscy się ze mną zgodzicie, że mało jest w sieci recenzji kosmetyków dla mężczyzn wystawionych przez innych mężczyzn. Z tego powodu udało mi się nakłonić mojego partnera, aby od czasu do czasu podzielił się swoimi wrażeniami. W dziale
męskim okiem pierwsza recenzja dotyczyć będzie kremu do twarzy. Zaczynajmy!
Ja: Dziwnie z Tobą przeprowadzać wywiad. No ale dobra, skoro sam nie chcesz nic napisać, to jakoś z Ciebie wyduszę więcej niż "no fajny był".
<Tu wystąpił śmiech mojego mężczyzny. Czyżby z obawy przed torurami?>
-To może zaczniemy od początku. Pamiętasz dzień, w którym otrzymaliśmy przesyłkę od Revitacell?
- Nie bardzo.
- Ale opakowanie pamiętasz?
- Oczywiście! Zaskoczony byłem
rewelacyjnie wykonanym
opakowaniem. Porządne. Aż chce się używać. To taki pudełkowy
Apple.
- Opakowanie opakowaniem, ale co skłaniało Cię do sięgania po niego codziennie?
- To, że mi kazałaś?!
- Ehh, ale co powiesz nam o samym kremie? Podobał Ci
zapach?
- Tak. ładny, nieskomplikowany i nie psuje zapachu perfum. Nie gryzie się z nimi.
- A
aplikacja?
- Bardzo dobra aczkolwiek na twarz trzeba było zużyć 1,5 pompki. Sama pompka działała tak sprawnie, że krem zużył się w mgnieniu oka. Krem wystarczył mi na miesiąc stosowania. Dwa razy dziennie.
- A jak
działał?
- Twarz była gładsza, delikatniejsza, nie pojawiały się żadne zmiany skórne. Dobrze zabezpieczał przed mrozem. Czuć było, że działa dłużej niż tylko od nałożenia do zmycia.
A teraz ja wtrącę swoje trzy grosze. Przede wszystkim nie musiałam przypominać o tym, że twarz należy kremować częściej niż raz na jakiś czas, najlepiej regularnie i to dwa razy dziennie. Co więcej, widziałam efekty. Twarz P. jest mieszana. Podczas stosowania tego kremu była
nawilżona, a tłuste partie
nie błyszczały się. Skóra była gładka, jędrna i przyjemna w dotyku. I co najważniejsze dla mojego partnera- nie było widać, że cokolwiek ma na twarzy. Wszystkie obietnice producenta zostały spełnione. Szkoda tylko, że krem skończył się tak niespodziewanie szybko (zwłaszcza, że dzięki opakowaniu airless nie było widać ubytku, a sam krem został zużyty co do kropelki).
Podsumowując, wydajność do poprawienia a sam krem do polecenia. Zwłaszcza, że jest to produkt polski.
Haha, uśmiałam się czytając ten wywiad, tak sam z siebie nie wie co powiedzieć, ale jak już go ciągniesz za język to rozgaduje się i dokładnie pamięta szczegóły :D
OdpowiedzUsuńPamięta, pamięta. Ale wiesz, jak się nie bloguje to ciężko jest się do tego zabrać :P
Usuń,,To, ze mi kazałaś!?,,
OdpowiedzUsuńCudowny wywiad haha :D. Po recenzji widać, ze kremik spełnia swoją rolę :)
Spełnia, zdecydowanie :)
UsuńWyszedł ciekawy i oryginalny tekst. Dobrze czasem przeczytać trochę inną recenzję. ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spodobał się tekst :)
UsuńNie wiem jakim cudem udało Ci się namówić Twojego faceta ;) Gdyby tak tylko mój się zgodził.. Ale nie. I nie pamiętam ile razy go o to prosiłam, zwłaszcza, że widziałam, że Jego cera potrzebuje nawilżenia! No cóż, przynajmniej pozwala mi się zajmować swoimi paznokciami :D
OdpowiedzUsuńByło ciężko :P A na paznokcie jeszcze nie znam sposobu ;)
UsuńWyszło świetnie! :D Chętnie częściej poczytam coś z męskiego punktu widzenia :D
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńdialogi rozbrajajace!!! Ale fajny pomysl ogolnie z takim wywiadem :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że się podoba. :D
Usuńjak to miło, że mężczyźni też potrafią czasem o siebie zadbać ;D
OdpowiedzUsuńCzasem...
Usuńfajna recenzja nie ma co oryginalna i rzetelna na maxa :))
OdpowiedzUsuńRzetelność to podstawa :)
Usuń"- Opakowanie opakowaniem, ale co skłaniało Cię do sięgania po niego codziennie?
OdpowiedzUsuń- To, że mi kazałaś?!"
Uśmiałam się do łez :)