To była miłość od pierwszego wejrzenia- kartonowe pudełeczko, obleczone papierową obwolutą z wesołym nadrukiem trafia w moje poczucie estetyki. Żółty kolor, plaża i mulatka przywodzą na myśl wakacje spędzone w uroczym miejscu nad brzegiem morza lub oceanu. Wprawia mnie to w dobry nastrój. Jego minusem jest to, że wnętrze lubi się brudzić, ale zawsze można to zetrzeć chusteczką. Jednak po ponad 18 miesiącach używania wiem, że nie da się go do końca doczyścić. Opakowanie jest solidne, przetrwało ze mną wiele podróży i ciągle wygląda dobrze (nie licząc przybrudzeń wewnątrz), a puder nie został uszkodzony. Zawiera też lusterko, które nie jest praktyczne.
Puder jest matowy. Matowy nie tylko w sensie braku drobinek, ale i wykończenia. Nadaje się więc świetnie do sprawiania iluzji, że twarz w niektórych miejscach jest szczuplejsza. Jest to przy okazji ładny odcień brązu- nie ma nic wspólnego z czerwienią, szarością czy pomarańczowymi tonami. Kolor jest na tyle uniwersalny, że pasuje mi przez cały rok. Świetnie współgra z podkładem mineralnym, podkładami w musie, kremami BB czy kremami tonującymi. Nigdy mnie nie zawiódł. Jest świetnie napigmentowany, a sam efekt można stopniować.
Bardzo obwicie nałożony za pomocą palca. |
kusi, ale nie potrzebuję kolejnego bronzera :P
OdpowiedzUsuńKolejnego może i nie, ale ten będzie numerem jeden a nie kolejnym :P
Usuńwygląda ładnie i obiecująco, ale ja nie używam bronzerów.
OdpowiedzUsuńA warto się przekonać :)
UsuńMam go w planie:)
OdpowiedzUsuńI słusznie!
UsuńMam go, ale ciągle jeszcze nie opanowałam zadowalającej obsługi :(
OdpowiedzUsuńMoże kwestia pędzla? Ja zmieniam pędzle w zależności od tego jaki efekt chcę osiągnąć. Bardzo lubię nakładać mini kabuki(m) EcoTools, skośnym Benefitu lub innymi pędzlami ecotools, ale takimi mniejszymi.
Usuńmarzenie
OdpowiedzUsuń...które warto zrealizować
UsuńŚwietny :D ale widzę że kolor na skórze jest prawie identyczny jak mój nude on board z limitki MAC także sobie odpuszczam na razie :D
OdpowiedzUsuńMuszę pooglądać zdjęcia. Jednak wolę róże The Balm niż MAC :D
Usuńpięknie wygląda
OdpowiedzUsuńI do tego jakościowo jest świetny!
Usuńbardzo ładnie wygląda, na pewno kiedyś go kupię :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńGdzie mozna kupic kosmetyki The Balm stacjonarnie?
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie, wyglada na bardziej uniwersalny niz Hoola.
Marionaud
UsuńTak jak Kamila napisała- stacjonarnie to w Marionnaud. Mam dwa prasowane róże benefitu i uważam, że daleko im pod względem jakości do The Balm. Jednak Hooli nie miałam, więc ciężko mi porównać kolor.
UsuńOpakowanie jest na prawdę przyciągające ;D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie wymyślne pudełeczka.
Też lubię takie opakowania. Łatwo je zlokalizować no i cieszą oko.
UsuńNajbardziej brązowy bronzer jaki kiedykolwiek miałam :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym stwierdzeniu jest :)
UsuńDla mnie mega hitem był brązer MAxi Terra nr 2 z Deborah. Odcień bardzo naturalny (delikatniejszy niż Bahama Mama), bez drobinek.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele dobrego. Jednak obawiam się czy delikatniejszy byłby u mnie widoczny, zwłaszcza na podkładzie mineralnym.
UsuńJa nie mam jasnej karnacji a bylo widać, ale na tyle delikatnie, że mogłam go używać na całą twarz. Świetnie się też spisywał na lekko rozjaśniającym pudrze sypkim, dzięki brązerowi nie byłam trupio blada, a ten z Deborah idealnie trafił z odcieniem. Widziałam, że od jakiegoś czasu jest nowa wersja Macxi Terry - niestety w środku jest odcień z drobinkami. Co prawda na Allegro można trafić na poprzednią wersję, ale nie wiem jak z terminem ważności.
UsuńHoolę miałam, jednak Deborah wypadała korzystniej cenowo i pojemnościowo.
Dobrze wiedzieć. Jednak szukać nie będę, bo mam swój ideał. Ale kto wie co będzie za jakiś czas. W sumie nic nie miałam jeszcze z Deborah.
UsuńZawsze mnie fascynowały opakowania the Balm - ktoś to świetnie wymyślił, takie vintage'owe grafiki same w sobie już motywują do zakupów, każda z nas lubi mieć coś ładnego w kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. :)
UsuńPiękne opakowanie i piękny kolor, ten produkt też mnie bardzo mocno kusił! Ale w sumie bronzery już mam i to nawet dwa, które bardzo lubię pod każdym względem :-)
OdpowiedzUsuńA jakie? :D
Usuńbardzo ładny odcień i kuszące opakowanie :P ale ja z takich upiększaczy do twarzy stosuję jedynie róż, do bronzerów mi zupełnie nie po drodze ;P
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś myślałam :P
UsuńŁadny kolor :) Ja lubię Benefitową Hoolę :D
OdpowiedzUsuńJest często chwalona, może kiedyś z ciekawości się skuszę.
UsuńWciąż ostrzę sobie ząbki na The Balm. Brązer ma bardzo ciekawy kolor, świetnie musi się sprawdzać do konturowania buzi :)
OdpowiedzUsuńSpisuje się w tej roli znakomicie!
Usuńprzekonujesz, chociaż w sklepie mi się odcień nie podobał:P
OdpowiedzUsuńTo pewnie przez to sztuczne światło ;)
UsuńtheBalm ma świetne kosmetyki, mam całkiem sporą kolekcję i wszystkie uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :) Ostrzę sobie zęby na ich nowe róże :D
UsuńLubię the balm tak ogólnie, ale jak bronzer w sklepie macalam to mnie nie powalił :( może światło, może zły humor ;) teraz uzywam bronzera mineralnego z bmbeauty, ciemnego podklady annabelle
OdpowiedzUsuńMoże tak być. Z resztą on najwięcej pokazuje nałożony na twarz. Mi jednak lepiej się aplikuje róże czy bronzery sprasowane niż sypkie.
Usuńja też wolę sprasowane, ale sprasowanego ideału nie mogę znaleźć :( a mario się w krk zamknęło ;)
Usuńjeden z fajniejszych niepomarańczowych bronzerów jakie mam przyjemnośc posiadać w moim zbiorze :)
OdpowiedzUsuńCiężko go przebić :)
UsuńKiedyś miałam na niego chęć, ale jednak skusiłam się na bazę Chanel :)
OdpowiedzUsuńJesteś z niej zadowolona?
Usuńuwielbiam ten bronzer ;)
OdpowiedzUsuńCałkowicie to uwielbienie podzielam.
UsuńSama jego nazwa wywołuje u mnie uśmiech :)) chyba go chcę :D
OdpowiedzUsuńNie chyba, ale z pewnością :D
UsuńNie używam bronzerów.
OdpowiedzUsuńAle ten ma fajne opakowanie ;d
Wakacyjne :D
UsuńBronzer stał się jednym z najważniejszych kosmetyków do mojego makijażu, aktualnie zużywam Duo Sleeka, które już zaczyna mnie trochę męczyć. Oglądałam niedawno ten bronzer na Minti, niech ten Sleekowki się skończy, może i ja się zakocham tak jak Ty, oby, bo nadal szukam ideału ;)
OdpowiedzUsuńMiałąm dwa róże Sleeka i no cóż, puściłam dalej w świat. The Balm jest o wiele lepszy.
UsuńBronzera używam tylko do konturowania. Latem rządzi Lioele Jewel Mix. Niezaprzeczalnie ma on mieniące się drobinki, ale mi to nie przeszkadza, bo uwielbiam rozświetlacze itp. i on mi pasuje do tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńKażdy lubi coś innego. Ja używam zarówno bronzera jak i rozświetlacza.
Usuńjesienią sa świetne! Uzywam tylko minerałów więc i bronzer od Era Minerals się sprawdza dobrze:) tylko smiech, bo jest sypki, jajuz się przyzwyczaiłam!
OdpowiedzUsuńJa z sypkich to lubię tylko podkład, a po cienie sięgam od święta.
UsuńNie mam chyba brązera nr 1- lubię kolor dior nude, ale znowu jego trwałość nie jest powalająca.
OdpowiedzUsuńKupiłam niedawno hoola od Benefit i liczę, że się polubimy.
Zakupy z the balm także planuję- na razie mam rozświetlacz mary lou, róż frat boy i szminko-błyszczyk.
Trwałość musi być dobra- nie mam ani czasu ani chęci by poprawiać makijaż.
UsuńMary-Lou jest genialna, podobnie jak róże.
Obwicie? Serio?
OdpowiedzUsuń