Dziś będzie o gołąbkach. Ale nie o tych z krakowskiego rynku, ale takich zjadliwych. Nakład pracy nie jest zbyt duży, jednak potrzebują czasu, aby się ugotować. Trudno je zepsuć. No ale najpierw lista zakupów.
Potrzebujemy:
kapustę (mała główka)
500 g mięsa mielonego
200 g ryżu (nieugotowanego)
Przyprawy: pieprz, bulion (może być taki sklepowy, w kostkach), suszone grzybki (sztuk 3), sól, garść włoszczyzny (minimalnie sama marchewka), ostra papryka (u mnie habanero), tymianek
Kapustę pozbawiamy głąba. Wrzucamy ją do garnka z wrzącą, osoloną wodą. Co jakiś czas przewracamy ją na drugą stronę. Gdy zewnętrzne liście zaczną łatwo odchodzić, zdejmujemy je i odkładamy na talerz. W tym czasie mieszamy mięso mielone z pieprzem, papryką i nieugotowanym ryżem.
Gdy z całej kapusty zdejmiemy liście, napełniamy je kuleczkami z mięsa i ryżu (można wyciąć nerwy w liściach, aby łatwiej się składały). Zwijamy je.
Dno garnka wykładamy liśćmi kapusty, na to kładziemy gołąbki, pomiędzy warstwy wkładając grzybki, włoszczyznę i posypujemy przyprawami: tymiankiem, pieprzem, papryką. Podlewamy rosołkiem lub wrzucamy kostkę rosołową i dopełniamy garnek wodą. Na samą górę również układamy liście kapusty.
Gotujemy na małym ogniu (ok 1,5 godziny), do czasu aż gołąbki zmiękną (trzeba spróbować).
Polecam podawać z sosem pomidorowym.
Sos pomidorowy:
3 łyżki koncentratu pomidorowego
2 łyżki śmietany 12%
bazylia, pieprz, odrobina ostrej papryki (u mnie mieszanka różnych odmian, papryk z uprawy własnej)
kostka cukru
pół szklanki rosołu
Wszystkie składniki umieszczamy w garnku. Mieszamy. Sos gotowy. Bardzo dobrze smakuje z gołąbkami. Można dodać do niego np. mięso i można podawać go z makaronem.
Mmmm już nie pamiętam kiedy jadłam gołąbki:)
OdpowiedzUsuńmmm, jedno z moich ulubionych dań :)
OdpowiedzUsuńJesteś okropna! Ja od tygodnia nie posiadam kuchni i jeszcze tydzień nie będę mieć możliwości gotowania... Cierpię, a Ty mi z takim przysmakiem tutaj wyjeżdżasz? Jak mogłaś :(((
OdpowiedzUsuńJeść, jeść, jeść! Uwielbiam gołąbki :)
ALe za tydzień, w nowiutkiej, pięknej kuchni będziesz miała większą przyjemność z robienia gołąbków ;)
UsuńNa pewno :) To będzie pierwsza potrawa jaką ugotuję, bo już od dawna za mną chodzą ;))
UsuńBezwarunkowo kocham gołąbki, ale nie z grzybami ;)
OdpowiedzUsuńGdzie mogę to jem - najdziwniejsze w smaku jadłam na Ukrainie, dobre, ale całkowicie inne niż te typowo nasze.
Moja mama robi fantastyczne wg przepisu rodzinnego, kocham je, własnie mi wrzuciłaś pomysł na obiad :):)
Grzyby nie są w gołąbkach, a w garnku, dają lepszy aromat.
UsuńA jakie są te wasze gołąbki?
Jestem ciekawa jakie były te ukraińskie? Z kaszą? Może z piekarnika?
Nasze są pieczone, tzn. jak już są pozawijane, to wrzucam na patelnię i aż się kapusta fajnie przysmaży (ja lubię do czarności :D) to biorę, polewam sosem pomidorowym :)
UsuńKiedyś ciocia robiła gołąbki z grzybami i te grzyby były w środku, ale mmi nie bardzo, nie lubię grzybów w ogóle. Ciocia z opolszczyzny, my ze śląska :)
Te ukraińskie też z mięsem i chyba kaszą, były podpiekane, ale smak całkowicie inny niż nasze, jednak wolę te moje, domowe :)
Miałam wczoraj gołąbki! KOCHAM PO PROSTU KOOOCHAM!!!!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam gołąbki.. i to bynajmniej nie te z krakowskiego rynku :P wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńGołąbki mogłabym jeść codziennie i nigdy mi się ni znudzą!
OdpowiedzUsuńTak jak potrawy z duszonych warzyw zresztą :)
O duszonych warzywach też tak myślałam, niestety od kilkunastu dni nie mogę się na nie patrzeć.Teraz z radością wcinam surowe warzywka
UsuńYummy yummy :)
OdpowiedzUsuńxoxo
Ina :*
smakowicie wyglada!:)
OdpowiedzUsuń