Przepis ten kojarzy mi się z dzieciństwem i pochodzi z książki z przepisami dla dzieci. Kubuś Puchatek zalecał by jeść je z miodem. A że ja od miodu trzymam się z daleka, polecam wam jeść te grzaneczki na słodko: z dżemem, nutellą lub na ostro: z ketchupem, wędliną, serem żółtym. W każdym przypadku smakują świetnie (bez dodatków też są wspaniałe). Te grzanki to doskonały przepis na zrobienie śniadania z niczego, na zjedzenie starego, czerstwego chleba.
Potrzebujemy:
kromki chleba (tyle ile jesteśmy w stanie zjeść)
ok. 3-4 jajek
pół szklanki mleka
talerzyk bułki tartej
szczypta soli
opcjonalnie: kilka łyżek oleju
Jajka roztrzepujemy z mlekiem i szczyptą soli. Możemy je doprawić- cynamonem, bazylią, oregano w zależności z czym chcemy je zjeść. Maczamy w tym kromki chleba, ale tylko chwilę, aby chleb nie był zbyt miękki. Obtaczamy w bułce tartej. Smażymy aż będą rumiane (na tefalu można swobodnie bez oleju, an innych patelniach olej jest wymagany).
Jadłyście takie łakocie Kubusia Puchatka? Co robicie z suchym chlebem?
Kolorowanka pochodzi z: http://www.freecoloring.info/winnie-the-pooh-coloring-pages.php
u mnie w domu to się nazywa po prostu "chleb z patelni" :D
OdpowiedzUsuńzajebista sprawa, ja zawsze robię na ostro :)
Uwielbiam takie grzaneczki :D I Puchatka też <3
OdpowiedzUsuńU mojej babci i dziadka stary chleb smażyło się na smalcu i potem jadło z cukrem :) Smak mojego dzieciństwa... Dawno tego nie jadłam!
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam takie grzanki! Faktycznie, to jeden ze smaków dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńMMm takie grzanki są świetne , uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńU mnie takie lakocie takze byly nazywane " chlebem z patelni " a ja lubie go w wersji na ostro ewentualnie z serem żołtym:-) Pychotka:)))
OdpowiedzUsuńTeraz mi sie przypomnialo, ze mialam do Ciebie napisac na priva- skleroza jestem, odezwe sie wieczorem.
To musi być pyszne, zrobię przy najbliższej okazji. U mnie babcia obtaczała chleb w cieście naleśnikowym i smażyła na głębokim oleju, posypywała cukrem i nazywała to danie "grzybkami" :)
OdpowiedzUsuńooo, będę musiała kiedyś wypróbować. SMażyła je na głębokim tłuszczu czy nie?
UsuńU mnie to się nazywa ,,chleb z jajkiem'';) bardzo lubię takie proste i smaczne dania. A to to już w ogóle, bo to smak mojego dzieciństwa;)
OdpowiedzUsuńDla mnie chleb z jajkiem to: http://wszystkocomniezachwyca.blogspot.com/2011/12/jajko-w-chlebie.html
Usuńtosty francuskie, uwielbiam :) tylko może bez bułki tartej, bo po co bułka do chleba ;)
OdpowiedzUsuńBułka powoduje, że mają fajną, chrupką skórkę :-)
Usuńa ja właśnie przed śniadaniem :) wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja gustuję w późnych śniadaniach ;)
UsuńUwielbiam takie grzanki <3 Jak się patrzy na zdjęcia to aż ślinka cieknie, dobrze, ze mam w domu jeszcze miód :D
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają
OdpowiedzUsuńJakby odjąć bułkę tartą, a po usmażeniu obtoczyć kromki w cukrze pudrze to wyszłyby tosty fracuskie :)
OdpowiedzUsuńIlekroć czytam o takich grzankach, nieodłącznie,oprócz smaków dzieciństwa, przypomina się scena z filmu "Sprawa Kramerów", gdzie Dustin Hoffman z filmowym synem, smażą je, z początku bardzo nieudolnie, a pod koniec filmu, już perfekcyjnie; dzięki za asumpt do wspomnień.
OdpowiedzUsuńu mnie w domu tata nam robił bez bułki tartej, z keczupem jedliśmy (i po dziś dzień się zajadamy) i mówimy na to chleb w jajku (o, jakie ekskluzywne! :D) uwielbiam no, narobiłaś mi smaka - jutrrrrro ;)
OdpowiedzUsuńBez bułki nie ma tej chrupkości! W takim razie smacznego!
Usuń