21:11

Decubal, Face Vital Cream, Wypełniający i rewitalizujący krem do twarzy

   Zima nie jest dobra dla mojej skóry na twarzy. Porzucam podkład mineralny na rzecz podkładów drogeryjnych, których nie lubię. Zmieniam, bo minerały nie są wystarczającą ochroną mojej skóry, która reaguję na zmianę temperatur szczypaniem. Ważna jest także inna pielęgnacja skóry niż w cieplejsze miesiące. Dziś nie będzie o podkładzie a o kremie wypełniającym i rewitalizującym Decubal z serii intensive, przeznaczonym do cery bardzo suchej i problematycznej.


   Po pierwsze opakowanie. Porządny plastik, który dobrze znosi zarówno podróże jak i upadki. Czerwień ładnie wygląda i nawet bez okularów czy soczewek nie mam problemów ze znalezieniem go, co jest dla mnie istotne. Opakowanie dodatkowo jest zgrabne i dobrze leży w dłoni. Całości dopełnia fakt, iż zawiera sprawnie działającą pompkę. Sporą wadą opakowania jest brak możliwości sprawdzenia ile kremu nam pozostało.


   Krem po twarzy rozprowadza się bardzo dobrze. Mimo, że krem jest treściwy (zawiera m.in. masło shea) błyskawicznie się wchłania nie pozostawiając błyszczącej warstwy. Jednakże czuć, że skóra została dobrze zabezpieczona przed czynnikami atmosferycznymi.


   Krem ten używałam głównie rano, więc nakładałam na niego makijaż. Podkład trzymał się na nim bardzo dobrze, może nawet lepiej niż na innych kremach, ale ciężej było go rozprowadzić. Za to mogłam powrócić do podkładu mineralnego, bo krem wystarczająco zabezpieczał policzki przed wiatrem i niskimi temperaturami.


   Pakując się na tygodniowy wyjazd zależało mi, aby ograniczyć wagę bagażu. Zrezygnowałam więc z kremu na noc i ten krem używałam dwa razy dziennie. Mimo niskiej temperatury, zmiany wody, moja twarz wyglądała bardzo dobrze, była świetlista, odżywiona i zabezpieczona. Wyglądała zdrowo.

   Z racji tego, że jest to krem do cery dojrzałej, oddałam mamie końcówkę kremu. Mamie bardzo spodobała się pompka w opakowaniu oraz zapach. Pierwszą myślą było, że nie ma żadnego, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziła, że się jej podobał. Buzia była dobrze nawilżona, a makijaż nie stanowił problemu. Jednakże dla mamy dużą wadą był czas wchłaniania się kremu (mama nie ma suchej skóry).


   Może nie jest to krem, który odmienia buzię diametralnie. Jednak suchej skórze najbardziej potrzeba nawilżenia. Bo sucha, łuszcząca się skóra nie prezentuję się dobrze. Z pewnością będę do niego wracać. Krem sprawdził się , jest w przyzwoitej cenie i dobrze chroni mnie przed przechodzeniem z wysokich temperatur w niskie i odwrotnie.

8 komentarzy:

  1. Jak zużyję wszystkie kremy to rozejrzę się za Decubal :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszy raz w ogole słyszę o tej firmie;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się na niego skusić. Ja niestety potrzebuję nawilżenia, ostatnio moja skóra tak się przesusza, że sama jestem w szoku ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam cerę mieszaną, ale ta zima mocno dała mi się we znaki. Gwałtowna zmiana temperatury, silny wiatr nie służą zachowaniu cery w dobrej kondycji. Też na pewien czas porzuciłam minerały na rzecz treściwego kremu tonującego i moja skóra była mi za to wdzięczna. Zimą każdemu przyda się solidna dawka nawilżenia. Warto wiedzieć, że krem Decubal świetnie sprawdza się w tej roli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ubiegłym roku posiłkowałam się kremem tonującym The Balm. U mnie się sprawdził, co jest trudnym testem dla kremów, bo jednak zazwyczaj sięgam po te zsk. Ale też się nie dziwię, to produkt duński, znany w całej Skandynawii z tego co w sieci znalazłam, a u nich jednak zimy potrafią być bardzo mroźne :)

      Usuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger