Uwielbiam chodzić boso. Kapcie, skarpety to moja zmora. Gdy tylko mogę chodzę boso. Może jest to też spowodowane tym, iż moje stopy są bardzo wrażliwe. Czasami nawet myślę, że mam na skórze ślady prawie wszystkich moich butów. Mam z nimi problem w zasadzie od lat. Czasami tak jest- widzisz zadbaną kobietę, w pięknej sukience, ze świetną torebką, paznokcie i makijaż jak po wyjściu od kosmetyczki. Wzrok idzie w dol a tam tragedia! Stopy jak u słonia. Przez całe lata szukałam sposobu by nie być jedną z takich kobiet. By nie rujnować ogólnego wrażenia tym 'małym' szczegółem. Doskonale wiem jakie to trudne by znaleźć coś co w końcu zadziała. Nie lubię recenzji kremów do stóp, które wychwalają je pod niebiosa, a jak się na końcu okazuje osoba pisząca recenzję w zasadzie nie ma z nimi problemów. Jeżeli więc szukasz czegoś co w końcu Ci może pomóc, gdy wydaje Ci się, że próbowałaś już wszystkiego, zapraszam dalej.
Myślę, że przełomem w mojej pielęgnacji stóp był zakup elektrycznego pilnika. W końcu po raz pierwszy przekonałam się, że i ja mogę mieć stopy jak z reklamy. I to bez zamykania się w łazience z tarką (choć miałam dobrą, marki Scholl), to efekt bardziej czułam w rozrastających się mięśniach ręki niż w długotrwałej poprawie kondycji stóp. Chciałam kupić elektryczną tarkę Scholl, jednak wpadł mi w oko tańszy zamiennik Fushwoll w Rossmanie. A że nie do końca wierzyłam w jego skuteczność, wybór by prosty- nie chciałam przepłacać. I nigdy tego wyboru nie żałowałam. I powiem wam, że gdy tylko mój staruszek skończył swój żywot specjalnie urządziłam wyprawę do Rossmana (bo tego nie ma w kraju, w którym mieszkam), by kupić następny. Tym razem wybór padł na wersję ładowaną. Myślę, że powinnam przyszykować wpis na ich temat, podobnie jak na temat rolek do nich. Bo zdecydowanie warto porównać oba, tak samo jak i opisać różne gradacje.
Jednak nie samym ścieraniem człowiek żyje. Stopy trzeba nawilżać, regenerować i ratować zbolałą otarciami skórę. W sierpniu 2012 podzieliłam się z wami moim odkryciem. I do dziś tak samo, o ile nie mocniej, uwielbiam maść marki Gehwol <link do starego wpisu z 2012 roku!>. Mam go zawsze w swojej łazience i nie ma wyjazdu, na który go nie zabrałam. Nic tak dobrze nie ratuje mnie, gdy moje stopy przegrają starcie z butami czy też wysuszą się na wiór. I tu waża uwaga, to musi być maść tej firmy, nie krem. Krem nie daje aż tak dobrych efektów.
Kilka miesięcy temu Hexxana skusiła mnie produktami polskiej marki Podopharm. Złożyłam dość spore zamówienie i już teraz muszę przyznać, że będę je ponawiać. Z pewnością produkty te nie wypchnęły maści Gehwol z mojej łazienki, ale bardzo mi służą w codziennej pielęgnacji.
Od czasu do czasu stopy smaruję masłem kakaowym lub maścią z witaminą A.
I oprócz noszenia dobrych i wygodnych butów, więcej sekretów nie mam. Sumienna i regularna pielęgnacja, połączona ze ścieraniem dobrym pilnikiem elektrycznym zdziałała u mnie cuda. Nic innego, żadne inne produkty nie sprawiły, że moje stopy aż tak dobrze.
ja miałam dwa pilniki ekeltryczne (oba Scholla), ale niestety były dla mnie za słabe (za słaby nacisk), tzn. przy dociskaniu wyłączały się. dobrą tarką mogę trzeć dużo mocniej, a tylko naprawdę mocne tarcie jakoś działa na moją słoniową skórę :/
OdpowiedzUsuńNie wiem jak z Schollem, ale fusshwol ma teraz super mocna koncowke. To, ze sie wylaczyl to kwestia zabezpieczenia, producent mowi, ze to wlasnie po to by ich nie dociskac.
Usuńmyślałam kiedyś o pilniku Scholla ale jakoś do tej pory nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńKup rossmanowskie urzadzenie, tanie i bardzo dobre!
UsuńElektryczne pilniki szczerze mówiąc dla mnie są mało kuszące, moje stopy potrzebują porządnej tarki :) Kosmetyki Podopharm też bardzo polubiłam, świetna jakość i działanie w bardzo rozsądnej cenie!
OdpowiedzUsuńPilnik u mnie sprawdza sie o wiele lepiej niz tarka. Tarka musialam stopom poswiecac o wiele wiecej czasu
UsuńU mnie stopy zawsze są na końcu przez co często o nich zapominam.
OdpowiedzUsuńCzyli nie sa az tak problemowe!
UsuńTakiego pilnika nigdy nie próbowałam, ale wygląda obiecująco. U mnie pielęgnacja stóp jest jeszcze bardziej wymagająca, bo mam płaskostopie. Odciski to była moja zmora. Teraz testuję wkładki do butów stepforward i jest znacznie lepiej. Moje pięty nie są już takie umęczone ;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze znalazlas ukojenie! A pilnik polecam
Usuń