Wracam do domu. Dziś dzień nie był ciężki, a może nawet taki był, ale krótki spacer odesłał go w niepamięć. Świeci słońce, nawet trochę razi. Kolejny raz przeklinam, że nie zabrałam okularów. No trudno, nie ma co marnować tego pięknego dnia. Zapewne niewiele ich już zostało tego roku. Poprawiam mój długi puchaty szalik, naciągam go pod nos. Robię to dość niechlujnie. Zastanawiam się przez chwilę, którymi perfumami on pachnie. Tak czysto, elegancko. Dochodzę do wniosku, że to mieszanka płynu do płukania i którejś z licznych próbeczek, które przy sobie noszę. Nieważne. Ważne, że pachnie ładnie. Spaceruję bez pośpiechu. Nie zwracam uwagi na innych ludzi. Jest droga, ale nie ma na niej żadnego samochodu. Jestem tylko ja i jesień. Ostatnie dni złotej jesieni. Zimne, wibrujące ale niezwykle przyjemne.
Nazwa doskonale oddaje zapach. Ja jestem zauroczona tym widokiem.
Jeżeli chodzi o właściwości techniczne, to właśnie wypalam piąty podgrzewacz z Ikea i ciągle zapach jest intensywny. Warto jeszcze wspomnieć, że wypełnia on bardzo dobrze cały duży pokój i część przedpokoju. Kominek rozpalam wieczorami, jednak niezapalony stoi na stoliku cały czas. Pokój wypełniony jest zapachem od pierwszego rozpalenia. Już wiem, że będzie to jeden ze stałych zapachów goszczących w naszym domu.
Tęsknicie za złotą jesienią?
miałam jeden wosk YC w tamtym roku i był cudowny, jednak nie pamiętam nazwy... I chyba zakupię kolejne, bo już zrobił się odpowiedni klimat do ich zapalania. Kochana tęsknię za jesienią, tą naszą Polską. W GB jesień zaczęła się mam wrażenie dokładnie 23 września, czyli prawidłowo. Cały czas pada. I choć uwielbiam deszcz, szczególnie kiedy pracuje w domu, to jakoś brakuje mi tego chłodnego aczkolwiek słonecznego dnia na spacer. Pozdrawiam ciepło;)
OdpowiedzUsuńU nas tak przeplata. Raz zimno, raz ciepło. Rano wychodzę z domu ciepło ubrana, a później wracam obładowana okryciem wierzchnim, apaszkami i innymi ciepłymi cudami.
UsuńPiękny opis :) Mam ten wosk, ale jeszcze go nie odpaliłam. Czuję, że będzie super :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii o nim.
UsuńDziś kupiłam pierwszy wosk YC :). Piękny opis, chyba na ten też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKtóry? :D
UsuńBeach Walk, bo dawno nad morzem nie byłam :)
UsuńPrzy okazji: które zapachy polecasz?
Beach Walk też mnie kusi (kocham może)
UsuńJeszcze nie wiem, które oprócz tego polecam, bo dopiero zacznam wielkie testowanie :D
Aaa, to widzę, że jesteśmy na tym samym etapie. Beach Walk jest fajny, bo to taki morski zapach z cytrusowymi nutami, ale bardzo zbalansowany. Nie taki oceaniczny ani cytrynowy smrodek jaki często mają produkty chemii gospodarczej. Takie morze, trochę cytrusów i słońce - to taki ciepły, słoneczny zapach :)
UsuńTo czekam na Twoje recenzje :)
Usuńchciałabym kupić sobie kiedyś świeczki z tej firmy;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do siebie :)
Świeczki też są kuszące, ale jednak cena... No i nie wiem czy potrafiłabym tak długo cieszyć się jakimś zapachem. Ale pewnie są takie zapachy, których chce się mieć niekończący się zapas.
UsuńDziękuję za zaproszenie :)
I ja po długim czasie czytania o YC na blogach uległam i właśnie czekam na 2 świeczki - Napar czarownicy i Aromatyczne przyprawy :)
OdpowiedzUsuńNie znam nut naparu czarownicy, ale już wiem że to musi być cudowne!
UsuńA i aromatyczne przyprawy bardzo w moim guście są.
Będę musiała skusić się na swój pierwszy zapach z tej firmy. Będzie na pewno idealne rozwiązanie na jesienne wieczory. Lubię kiedy w moim mieszkanku jest klimatycznie, tylko niestety ostatnio w pędzie blogowi internetowym często zapominam o drobnostkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Niby drobnostka, ale wiele wnosi. Mój mężczyzna nawet sam zapala kominek.
UsuńOj bardzo tęsknię ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też woski się palą, aktualnie mango na zmianę z wedding day :)
Miałam kupić mango, ale stwierdziłam, że teraz wezmę bardziej jesienne i zimowe zapachy. A na mango przyjdzie czas
UsuńKurczę wszyscy kuszą YC, zachęcający jest fakt, że roztacza intensywny zapach.
OdpowiedzUsuńDługo do nich podchodziłam, bo trochę wątpiłam w te woski. Teraz mam jakiegoś kilera roztopionego (od kilku dni już), tylko nie mogę go coś w słowa ubrać. Musi najść mnie wena :)
Usuńrozmarzyłam się Twoją historyjką no i właśnie też postanowiłam rozpocząć sezon "grzewczy" i jutro jadę do ikei po zapasy :P faktycznie pogoda nieprzewidywalna - przedwczoraj po 7 rano było 19 st a popołudniem 13 i lało - oby weekend był piękny :)
OdpowiedzUsuńJa się już uzależniłam od palenia w kominku ;)
UsuńMam nadzieję, że złota polska jesień jeszcze powróci, ponieważ bardzo lubię takie klimatyczne spacery w parku połączone z realizacją pasji fotograficznej:)
OdpowiedzUsuńMiniony weekend był piękny, a że jeszcze udało mi się spędzić jego część w górach. Widoki piękne i w końcu mogłam pokazać co znaczy prawdziwa polska, złota jesień
Usuńja właśnie miałam zamawiać woski z YC.. moje pierwsze :D ale odkryłam, że mam u siebie (to znaczy tak nie do końca u siebie, bo na mojej wiosce nie ma nic.. tylko w mieście jakieś 30 km ode mnie) ich sklep :D więc chyba się wstrzymam z zamówieniem i pojadę tam w wolnej chwili i zobaczę na żywo :D
OdpowiedzUsuńObyś tylko nie oszalała od nadmiaru zapachów (ja tak mam zawsze w Lush'u)
Usuńto chyba jeden z trudniejszych zapachów do opisania, niedługo się zabieram za recenzję, Twój opis jest piękny :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością! Ten zapach jakoś łatwo mi się narysował, ale za to kilka takich, które na blogu nie wystąpią- zapach mi się podoba ale nie wiem jak go opisać, zwłaszcza więcej niż jednym zdaniem. Może się pojawią jako recenzja zbiorowa :)
Usuń