Burt'sBees, Lemon Butter Cuticle Creme

Dziś nadeszła pora na kolejne kosmetyczne wspomnienie. Kosmetyk, o którym dawniej bylo głośno, a teraz nastała cisza. Czy masełko do skórek But's Bees było tylko chwilową modą? A może jednak jest to kosmetyk wart polecenia i posiadania? Po prawie 2 latach z tym kosmetykiem myślę, że jestem w stanie dopatrzyć się wszelkich zalet i wad. A gdy pierwsze zachwyty opadły spojrzeć na niego bardziej obiektywnie. Ciekawi? Zapraszam do dalszej lektury postu.

  Z pewnością na pochwałę zasługuje skład, wykonany z naturalnych składników takich jak olejek migdałowy, witamina e, wosk pszczeli, masło kakaowe. Tak prawdę mówiąc, myślę, że taki skład broni się sam. Natłuszcza, nawilża, chroni. Producent zaleca by używać go co najmniej dwa razy dziennie. Myślę, że dla podtrzymania efektu i ogólnego dbania o skórki i paznokcie i owszem. Jednak w chwilach, gdy skórki tego wymagają nakładałam go częściej. Muszę przyznać, że dawał przyjemne uczucie niewidzialnego plasterka na nich.  

Jego działanie oceniam jako bardzo dobre. Zwłaszcza gdy skórki tego potrzebują. Jednakże gdy moje były w dobrym stanie, nie sięgałam po niego. To takie moje koło ratunkowe. Sam produkt jest bardzo wydajny. Ponieważ z racji na konsystencję wystarczy tylko lekko pogłaskać masełko, a później skórki. Lubię w nim to, że nie spływał z miejsca nałożenia, więc mogłam po jego nałożeniu wciąż robić inne rzeczy, co jest dla mnie istotne (dlatego nie przepadam za oliwkami do skórek).  Jest to z pewnością dobry produkt, który warto mieć jeżeli dokuczają suche skórki. A czego Ty używasz?