09:48

Miejskie ogrodnictwo balkonowe - jak to się u mnie zaczęło?

W rozmowach z moimi bliskimi śmiało żartuję sobie, że to już wiek. Jedni kiwają głowami, inni mówią, że to raczej rozładowanie stresu a Matka Chrzestna nazywa to 'miłością do natury'. Jak zwał, tak zwał. Zostałam ogrodnikiem. Nie, nie kupiłam ziemi. No chyba, że mówimy o tych 40 litrach, który biedny kurier musiał mi dostarczyć lub o kermazycie i kolejnych 10 kilogramach, które sama przyniosłam. Jako, że odkryłam w sobie nową pasję, a blog nosi nazwę 'wszystko co mnie zachwyca', chcę i tym się z wami podzielić. Mam nadzieję, że będzie razem ze mną się cieszyć, że coś wykiełkowało (bo tak jest!) lub doradzać w momentach zwątpienia (a te przychodzą, gdy patrzę na pomidorki- cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną...). To jak, ciekawi?



Zaczęło się dość niewinnie. A tu takie kwiatki kupione w markecie, a tu inne. Kwiaty cięte i te doniczkowe. Wszystkie prędzej czy później umierały. Część z nich naturalnie przekwitała. Później przyszła fala hiacyntów, która utrzymuje się do dziś i myślę, że tym kwiatom u mnie najlepiej. Były też tulipany, które pokazywałam na instagramie <klik>. Tulipanom już tak dobrze u nie nie było, to znaczy początkowo było i urosły pięknie, jednak kwiaty chyba przelałam i szybko zaczęły wyglądać brzydko. No cóż, jak się trafi okazja spróbuję jescze raz. To był taki przedsmak. 

Przyszedł jednak taki dzień, gdy w Lidlu rzucili cebule. Nie, nie do jedzenia, te są zawsze... Mowa o cebulach frezji, mieczyków (lub jak wolicie gliadoli), lilii, dalii a także korzenie gipsówki, konwalii i tawułek. I wtedy gdy grzebanie w tym zbiorze ucieszyło mnie bardziej niż wybór wina na wieczór odkryłam, że chyba nadchodzi era wielkiego ogrodnictwa balkonowego. Wielkiego, ponieważ jeżeli wyrośnie choć co piąta roślina, będę je albo podrzucać do parku albo sprzedawać pod sklepem, bo na balkonie tego nie pomieszczę. 



Po tygodniu stwierdziłam, że fajnie będzie jeszcze mieć jakieś bardziej praktyczne rośliny, czyli pomidory. Miał być jeden krzaczek. Skończyło się na 2 różnych torebeczkach nasion... Kupiłam też cebulę, nawet dwa rodzaje, bo jak na laika przystało wpadły mi do koszyka myląc je z tulipanami... Ale im już znalazłam dom, bo jednak drodzy państwo cebuli na balkonie siać nie będę, to już byłby szczyt mojego szaleństwa!

Jako, że wyszedł mi post tasiemiec, w następnym odcinku dokładnie przedstawię wam moje ogrodnicze plany i pierwsze (tak, tak już są!) osiągnięcia. Nigdy nie myślałam, że miniaturowy kawałek ziemi ograniczony doniczką może dać aż tyle radości! Jesteście ciekawi następnego odcinka tej ogrodniczej telenoweli?

13 komentarzy:

  1. Ja już od dawna usiłuję trzymać na balkonie chociażby kwiaty i zioła, ale mi się niestety to nie udaje - nie mam cierpliwości do hodowania roślin i zawsze mi padają:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie kwiaty sadziłaś? Świetnym przykłądem mojego talentu ogrodniczego byly kwiaty, które w domu mi padły. Wsadziłam je więc w foliową reklamówkę i wsystawiłam na balkon by nie trzymać w domu zanim wyrzucimy śmieci. I jakoś tak wyrzucając śmieci zapominaliśmy je zabrać. I gdy w końcu po kilku tygodniach do nich podeszłam by wyrzucić okazało się, że one takie porzucone, potraktowane wręcz beszczelnie wyglądaja cudownie. Kwitnęły! No może trochę były wygięte w inną stronę... Mam czasem wrażenie, że kwiatami się lepiej zajmować mniej niż więcej. Zobaczymy jak będzie tym razem. Będę zdawać relację z tej walki!

      Usuń
  2. Ja w domu rodzinnym mam spory ogród i w nim dużo warzyw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Niestety, ale mój dom rodziny jest bardzo daleko i nie często mam okazję popodziwiać na żywo to co rośnie u rodziców. Stworzę więc swój mały świat ;) a tata w sprawie pomidorków już doradza ;)

      Usuń
  3. fajnie mieć takie hobby :) miałabyś o czym dyskutować z moim szwagrem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szaleństwo sie dopiero zaczęło ;) więc chyba jeszcze dyskusji by nie było, raczej milion pytań do ;)

      Usuń
  4. JA choć mieszkam w bloku to mam to szczęście mieć działkę, więc tam hodujemy warzywa, owoce i mnóstwo kwiatów. U mnie balkon to głownie kwiaty i ładne ozdoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Choc ja jednak na uprawianie dzialki juz bym czasu nie znalazla. Ale chociaz mam namiastke ;)

      Usuń
  5. Ja co sezon też od lat pokazuję swoje uprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja marzę o własnym domu, więc i ogródek jednak będę miała tradycyjny, a nie balkonowy, ale to zawsze urozmaicenie;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wyobrażam sobie domu bez roślin. Lubię być blisko natury.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger