O mojej słabości do maseczek wie już chyba ażdy czytelnik bloga. Uwielbiam w środku tygodnia robić sobie małe, domowe SPA. Obowiązkowo z maseczką. Jednak przyznaję, że często, w zależności od potrzeb mojej skóry, sięgam po nie nawet kilka razy w tygodniu. Używam kilku naprzemienie w zależności od potrzeb. Kiedyś kochałam się w glinkach- przed każdym nałożeniem pieczołowicie mieszałam je z wodą, hydrolatem lub olejkami. Jednak teraz przeważnie nie mam na to czasu i sięgam po gotowe rozwiązania, tak było też i tym razem. Kupiłam maskę L'oreal jako nowość, bez zbytniego przekonania i...
i polubiłam na tyle, że będę do niej wracać. I choć zazwyczaj stawiać muszę na nawilżanie mojej skóry, dobrze jej robi właśnie oczyszczanie glinkami. Kaolin zaś, który jest też w składzie opisywanej na blogu maski Lush Rosy Cheek doskonale łagodzi wszelkie podrażnienia. Skóra po użyciu maski jest oczyszczona, rozświetlona, uspokojna i pełna blasku. Czyli otrzymuję wszystko, czego poszukuję w produktach tego typu.
Do całości dodam fakt, że jest szalenie wygodna w użytkowaniu. Szybko odkręcamy słoiczek, nakładamy jak krem, można w czasie tych kilku minut zrobić wiele innych rzeczy by na końcu ją spłukać. Z raji tego, że nigdy nie pozwalam glinkom zaschnąć, nie mam problemu też z jej zmyciem.
Do tego jest wydajna, mi wystarczyła na o wiele więcej niż 10 aplikacji.
A Ty, jak często sięgasz po maseczki?
11:00
L'Oreal, Skin Expert, Maska czysta glinka detoksykująco-rozświetlająca
AUTOR:
Wszystko co mnie zachwyca
tych masek L'Oreal nie próbowałam, bo totalnie nie mam zaufania do pielęgnacji tej marki...
OdpowiedzUsuńJa ja sobie chwale, a z lorealem, a gdy sprobuje to wlasnie jednak czesto jestem zadowolona
UsuńJak ją widziałam na sklepowej półce to jakoś mnie nie zachęciła, jednak teraz mam ochotę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBo tak to chyba jest, czasem nie kusi, ale jakos wpada do koszyka i jest sie zadowolonym
UsuńJa póki co nie polubiłam się z tymi maskami, mam wrażenie, że nie odpowiadają na potrzeby mojej skóry.
OdpowiedzUsuńA jaka sobie chwalisz?
UsuńNie próbowałam tych masek, choć może za jakiś czas się skusze :)
OdpowiedzUsuńJa bylam zadowolona :)
UsuńMaska bardzo ładnie wygląda, ale jeśli chodzi o glinki to zdecydowanie wolę własne "samorobne" maseczki z dodatkami takimi na jakie mam ochotę lub jakich w danym momencie potrzebuje moja skóra.
OdpowiedzUsuńKiedys tez wolalam, teraz jednak wole gotowce. Dzieki temu czesciej siegam po maski oparte na glinkach
UsuńWygoda użytkowania jak najbardziej do mnie przemawia, ale nie przepadam za glinkami :P
OdpowiedzUsuńA jakie maski lubisz?
UsuńI ja wybieram częściej gotowe maseczki. I chociaż tej akurat nie miałam okazji poznać to zaciekawiła mnie:)
OdpowiedzUsuńMysle, ze warto dac im szanse
Usuńto idealna glinka dla mnie bo wprost nie znoszę rozrabiania sypkich.
OdpowiedzUsuńWarto wiec po nia siegnac. Ja teraz tez przewaznie stawiam na gotowce
UsuńOj nie, do mnie ta "glinka" w ogóle nie przemawia :D
OdpowiedzUsuńA lubisz ogolnie glinki? Jakie maski lubisz?
UsuńO tych glinkach czytałam wiele pozytywnych opinii i pewnie dam się im skusić za jakiś czas, na razie mam do zużycia "parę" innych masek ;)
OdpowiedzUsuńRizumiem ten zbior masek. Tez mam liste ‘do kupienia’, ale najpierw musze zuzyc te co mam i te co wpadaja jakos ‘przy okazji’
UsuńUważam, że cena tych masek jest trochę zawyżona.
OdpowiedzUsuńA jakie maski lubisz?
Usuń