09:49

O tym jak pojechałam z Anwen na wakacje. SummerProtect, Mgiełka do włosów z filtrami UV

Pojechałam z Anwen na wakacje. Szczerze mówiąc długo zastanawiałam się czy ją zabrać. Wiesz, martwiłam się czy się dogadamy, czy będzie nam ze sobą dobrze i czy warto jej odstąpić trochę miejsca w bagażu. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana- odwiedziła mnie więc najpierw w domu by jednak się trochę poznać przed wyjazdem. Opowiem więc dziś jak na było razem zarówno w mieście jak i na plaży i basenie. Ciekawi?



Gdy tylko do mnie doleciała, trochę się zdenerwowłam. Troszeczkę się zmoczyła w podróży, ale ubytek nie był duży. Później namocnowałam się z pierwszym użyciem. Myślałam, że jest popsuta, ponieważ źle się rozpylała. Mój bład, trzeba było się dokładniej przyjrzeć zabezpieczeniu by ocenić, że źle ustawiłam spryskiwacz. Do końca naszej wspólnej podróży już nie marudziłam i nawet zastanawiałam się czy nie zostawić sobie buteleczki, właśnie ze względu na sprey. Lekka mgiełka, idealnie rozproszona. Niestety nie często się to widzi w innych opakowaniach tego typu.

W warunkach miejskich trzeba nakładać ją ostrożnie. Leciutko rozproszyć mgiełkę i w nią wejść lub spryskać dłonie i w ten sposób stopniować nałożenie produktu. Inaczej może włosy usztywnić i miejscami zbyt mocno przetłuścić.



Inaczej sprawa wygląda na wakacjach. Lekką i zgrabną buteleczkę zabierałam wszędzie- na basen, plażę, statek a także na safari. Odpuściłam olejowanie włosów na ten czas, bo taki był zamysł kupując ten produkt. Kupił mnie właśnie olejami w składzie.

Co do jego działania, czułam że robie dobrze. A lekka mgiełka o miłym dla nosa zapachu (chwalonym nawet przez osoby okupujące sąsiednie leżaki) była czymś miłym w użyciu.
Miły produkt o dobrym działaniu- po moich włosach nie widać oznak urlopu (chociaż one zazwyczaj wracają z niego w dobrym stanie).

Myślę, że jeszcze kiedyś zaproszę ja do mnie, możne znów pojedziey razem na wakacje. Jedynie muszę uważać by jej nie nadużywać. Znasz Anwen?

12 komentarzy:

  1. Mgiełka mnie jakoś nie kusi, ale na maskę do włosów na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam oleje, maski mnie wtedy nie skusily, ale moze dam i im szanse

      Usuń
  2. Teraz już za póżno, ale będę o niej pamiętała w przyszłym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam; niczego od niej nie miałam, ale czytałam mnóstwo dobrych opinii - zwłaszcza o maskach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maski juz do mnie leca, oleje mam w zanadrzu. I choc fanka Anwen nie jestem, to jednak dalam szanse. Lubie polskie male biznesy

      Usuń
  4. Ja używąłam mgiełki Nuxe, natomiast od Anven mam maskę i jest świetna

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że Anwen ma w swojej ofercie taką mgiełkę! Od dawna szukam sensownych produktów do pielęgnacji włosów z filtrem słonecznym i bardzo ciężko jest znaleźć coś sensownego. Szkoda, że ta ma tendencję do przetłuszczania włosów, ale wakacje będzie idealna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ma, akurat pod koniec wakacji, przed moim urlopem sie ukazala, wiec ja zabralam. W sumie to ona przekonala mnie do zapoznaniq sie z marka

      Usuń
  6. Tej mgiełki nie znam ale zamówiłam właśnie maskę od niej i jestem jej bardzo ciekawa. Anwen stale poszerza swój asortyment i mam nadzieję że w przyszłości wypuści również szampony do włosów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam juz maski, wiec w sumie mam wszystko i mysle, ze pewnie bede recenzowac. Oleje sa juz ze mna od dawna, a maski dopiero teraz. Dalam szanse

      Usuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger