Uwielbiam to jak przyjemna jest moja skóra po jej uzyciu- gładka, czysta i w idealnej kondycji. Wszystkie podrażnienia znikają jak za dotknięcem magicznej różdżki. Wszystkie zaczerwienienia są złagodzone. Do tego jej różany zapach jest idealie wyważony- ani za cięzki, ani zbyt mocny.
Ja wiem, że maski można robić samemu, zmieszać glinkę z wodą różaną i tak też kiedyś robiłam. Teraz jednak doceniam wygodne i szybkie rozwiązania. Nic nie trzeba mieszać, maska a zawsze idealną konsystencję, świetnie się nakłada.
Polecam!
Kupuję ją ze względu na zawartość kalaminy, ale mam mieszane odczucia względem tego jak pozostawia dziwnie szorstką skórę u mnie po zmyciu. Odbiera mi to radość i przyjemność podczas stosowania ;) Częściej wracam do Catastrophe Cosmetics. No i dzieląc na małe porcje mrożę, bo mają zdecydowanie za krótki termin żebym zdążyła zużyć przed czasem, choć trzymam je zawsze w lodówce.
OdpowiedzUsuńJa swojej nie mroze, zawsze dochodze do dna. Ale jak ja mam to siegam czesto
Usuńpróbowałam ją kupić, ale była niedostępna, kiedy składałam ostatnie zamówienie :/
OdpowiedzUsuńTak, to minus lusha, nie zawsze wszystko jest. Chociaz tyle dobrze, ze ja mam sklep pod nosem, to moge w kazdy weekend zajsc i zapolowac
UsuńChętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńBardzo lubię gotowce..te z Lusha są fantastyczne. Tej akurat jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa tez! Len, ale i efekt lepszy ;)
UsuńBardzo chętnie ja wypróbuję. :-)Pozdrawiam serdecznie, obserwuję i zostaję na dłużej. :-)
OdpowiedzUsuńMilo mi :) a wyprobowac warto!
Usuńmarzy mi się wypróbwać coś tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMoze cos na allegro jest do upolowania?
UsuńNie znam jej, ale ja też wolę kupić gotowca. Jakoś niespecjalnie chce mi się babrać i robić maski na własną rękę, tym bardziej, że nie zawsze mam czas chociażby gotowej użyć :D
OdpowiedzUsuńDokladnie!
Usuń