23:58

Hello Cosmetics, Bath Ball Softy Yellow Love, Zakochana cytryna- kula do kąpieli softy

   Po całym ciężkim dniu, gdy mam zły nastrój lub gdy potrzebuję czasu tylko dla siebie, zamykam się w łazience. Wanna pełna ciepłej wody natychmiast zmywa ciężar całego dnia. Odpręża i relaksuje. Kąpiel można umilić na wiele sposobów. Dziś rozprawię się z kulą firmy Hello Cosmetics, która nabyłam przypadkowo kupując świece.


   Producenci tego tupu gadżetów prześcigają się w designie. Kula już nie zawsze jest kulą- może imitować nawet precyzyjnie udekorowaną babeczkę. W tym przypadku widok kuli nie zachwyca. Ot pół kuli z niebieską kulką i czymś. Zdecydowanie nie jest to przyciągający widok. Ale nie oszukujmy się, kula w wodzie i tak się rozpuści. Skupmy się więc na jej działaniu. 

   Początkowo podeszłam do niej ostrożnie, chciałam użyć tylko pół produktu. Na próżno. Kula jest bardzo twarda i nie było szans by ją przełamać. Wrzuciłam więc całą. Żółta część rozpuściła się szybko barwiąc wodę własnie na taki kolor, co nie wyglądało zbyt zachęcająco. Ale czego można się spodziewać po żółtej kuli? Niebieska pływała przez kilka minut. A po jej rozpuszczeniu zauważyłam unoszące się na powierzchni wody serduszka. Ku mej radości woda zmieniła kolor na zielonkawy. Woda prezentowała się już znacząco lepiej! 

   Walorów zapachowych, wbrew zapewnień producenta nie było żadnych, warto w takich okolicznościach zapalić świecę, która dostarczy nam takich wrażeń.

   Mogłoby się wydawać, że kula mnie nie zachwyciła. Błąd! Jej właściwości pielęgnacyjne są rewelacyjne. Masło shea, olej ze słodkich migdałów oraz z nasion kakaowca są wyważone idealnie. Tego wieczoru balsam był zbędny, a skóra nawet następnego dnia była gładka, delikatna i miękka. Walory pielęgnacyjne zauważyłam zwłaszcza na stopach i łokciach. 

   Całości dopełnia fakt, że po tej chwili relaksu wystarczyło opłukać wannę, a nie ją szorować. Znacie kule tej firmy? A może znacie inne godne polecenia?

14 komentarzy:

  1. Przekonało mnie opłukanie wanny - nie ma nic gorszego niż szorowanie wanny po relaksie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie cierpię jak trzeba wyszorować wannę z osadu na wskutek umilacza kąpieli :/ fajnie, że ta kula tak dobrze działa i fajnie się spisała. Ja jej nie miałam, ale może się skuszę bo lubię takie fajne umilacze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Mam jeszcze jedna tej firmy, gdy użyje podziele sie wrażeniami

      Usuń
  3. Plus za tą wannę, ja nienawidzę gdy po kąpieli z kulą muszę szorować wannę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja kupowałam kule z lush i lubię raz na jakiś czas zanurzyć się w takiej 'gadżetowej' kąpieli :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie miałam przyjemności korzystania z kuli do kąpieli. Ostatnio dorobiłam się wanny a w prezencie dostałam LUSHowe kule ale nadal nie mam czasu na odpalenie ich. Mam nadzieję, że po nich też nie będę musiała szorować wanny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko korzystam z takich kul do kąpieli, bo zwyczajnie wolę prysznic, ale czasem każdy potrzebuje chwilę relaksu :) a kul tej firmy nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bym nie znała gdyby nie dobra promocja n swiece. I nie zaluje, ze sie skusiłam!

      Usuń
  7. Oh! marzy mi się wanna i takie relaksująco-pielęgnujące kąpiele :) Jakieś pomysły na domowe spa, gdy dysponuje się tylko kabiną prysznicową ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Swiece w łazience. Do tego peeling (kawowy, z cynamonem i solą i duża ilością oleju). Ciało marzenie, zapach cudowny.

      Usuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger