00:05

Montagne Jeunnesse. czekoladwo-pomrańczowa maseczka


   Czy jest ktoś kto nie lubi czekolady? A czekolady z dodatkiem pomarańczy? No dobrze, pewnie jest. Ale nie trzeba jej jeść, by cieszyć się jej zapachem. Dziś podzielę się wrażeniami odnośnie maseczki, która jest określana przez producenta jako gorąca czekolada. Ale nie byle jaka czekolada, bo z dodatkiem pomarańczy.


   Opakowanie nie jest wygodne. Ciężko wycisnąć gęstą pastę przez małą dziurkę, dlatego lepiej samodzielnie przeciąć nożyczkami, niż rozrywać w miejscu wyznaczonym przez producenta. Konsystencja jest bardzo gęsta, trzeba jej dokładać, przez co brudzimy opakowanie, z którego ją wyjmujemy. Po nałożeniu na twarz ciężko jest też odmyć ręce. Nie obejdzie się bez wyszorowania paznokci szczoteczką. Ze zlewu i wanny zmywa się przyzwoicie samą wodą.

   Trochę się bałam obiecanego efektu rozgrzewania. Na szczęście, tylko podczas aplikacji czuć lekkie, przyjemne ciepło. 

   Mając ją na twarzy spędza się przyjemnie czas. Maska długo nie zastyga, więc nie trzeba się martwić czy mamy pod ręką spray z hydrolatem. Po drugie zapach- jest cudowny. Z pewnością przypadnie do gustu wszystkim, którzy lubią płyn do kąpieli Luksji o zapachu czekolady i pomarańczy. Zapach jest wyraźny, relaksujący, ale nie przytłaczający. Z pewnością poprawia nastrój równie dobrze jak zjedzenie paczki Delicji. 

   Zmywa się całkiem dobrze, ale polecam robić to nad wanną. Inaczej wszystko co nas otacza może zostać ozdobione przez czekoladowe plamki. Po zmyciu twarz jest oczyszczona i wręcz domaga się aplikacji czegoś solidnego- oleju, bogatego kremu, serum.  Innych efektów nie widzę. 

   Maseczkę nakładałam bardzo grubą warstwą na twarz i szyję. Starczyła mi na dwa razy, ale sądzę, że gdybym mocniej wyściskała i kładła odrobinę cieńszą warstwę starczyłaby i na trzy. 

   Podsumowując, jest to przyjemna maseczka, zwłaszcza ze względu na zapach. Mam jeszcze inne czekoladowe maseczki tej firmy, liczę na trochę lepszy efekt, bo ta jak dla mnie jest to tylko elementem relaksującym. Po stosowaniu glinki zmieszanej z olejem widzę lepsze efekty.

Znacie maseczki Montagne? Które polecacie? A może wystrzegacie się ich?

30 komentarzy:

  1. dla zapachu chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kilka maseczek tej firmy, w większości wrażenia podobne - zapach przyjemny, trochę wygładza i odświeża cerę, ale bez rewelacji. Miałam czekoladową, tą z czymś tam z morza martwego :P i truskawkową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ich jeszcze kilka, więc zobaczymy jak się u mnie pozostałe sprawdzą. Ale tak przewiduję, że rewelacji nie będzie.

      Usuń
  3. Kupiła bym ją dla zapachu *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy jej nie miałam ale jakoś mam teraz fazę na kokosowe zapachy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię kokosowe zapachy (i smak)- a co Ty z tej kategorii lubisz najbardziej?

      Usuń
  5. Też miałam truskawkową - oprócz zapachu nie odnotowałam żadnych rewelacji ale i tak warto - wszak aromaterapia dobroczynnie wpływa nie tylko na some ale i psyche :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. Uwielbiam piękne zapachy :P Tylko lubię jak maseczki też działają, od innych zapachó mam woski, świece i dyfuzory...

      Usuń
  6. Mam czekoladową maseczkę z tej serii, ale jakoś nie mogę się do niej zabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekoladowa też czeka na swoją kolej (klasyczna i biała), jakoś się zabrać do nich nie mogę.

      Usuń
  7. Czekolada z pomarańczą... o rany :)
    Teraz od rana mam ochotę na słodkości :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupełnie nie znane mi maseczki, ale opakowanie mają takie, że kupowałabym je od razu, bardzo zachęcające :) Zapach sobie wyobrażam, musi być wspaniały. Szkoda jednak, ze poza ewidentnym działaniem relaksującym nie zaoferowała zbyt wiele. Ciekawa jestem pozostałych czekoladowych maseczek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam, ale dla samego zapachu chętnie bym poznała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś spróbuję dla samego zapachu :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię te maseczki- czekoladową szczególnie. Niesamowicie pachną, ale to wszystko :D żadnego działania nie widzę, nie szkodzi, ale też nic nie robi, także nie wiem czy nie lepiej kupić maseczkę z glinki zielonej chociażby z Ziaji, a uraczyć się kubkiem czekolady w płynnej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś, daaawno używałam tej albo podobnej maseczki jak z przyjaciółką zrobiłyśmy sobie kosmetyczny wieczór. Nie pamiętam rezultatów, więc chyb na dniach się zaopatrzę i spróbuję znowu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam czekoladowe kosmetyki!:-D

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tej firmy maseczek jeszcze nie używałam ale mam swojego czekoladowego faworyta jest to maska na ciepło z starej mydlarni po prostu tylko zjeść

    OdpowiedzUsuń
  15. tak i to bardzo pełen relaks

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja miałam jagodową i truskawkową :) Świetne są :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 wszystko co mnie zachwyca , Blogger